Mazowieckie. Ukradli czereśnie. Grozi im więzienie
Młodzi mężczyźni zakradli się późnym wieczorem do jednej z plantacji na Mazowszu, by tam zbierać czereśnie. Przez wezwanych funkcjonariuszy zostali przyłapani na gorącym uczynku. Za owocowy występek grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.
Lipscy kryminalni otrzymali zgłoszenie o kradzieży owoców z plantacji czereśni we wsi Wodąca. Po przyjeździe na miejsce zatrzymali na gorącym uczynku trzech młodych mężczyzn.
Owocowi złodzieje zatrzymani
Przyłapani podjechali na miejsce samochodem, a owoce zrywali do dużych plastikowych pojemników i toreb. W sumie udało im się uzbierać 50 kg.
ZOBACZ: Tusk: Ziobro to prawdopodobnie najdroższy minister świata, droższy jest nawet niż czereśnie
- Amatorzy cudzych czereśni usłyszeli już zarzuty. Mężczyźni przyznali się do kradzieży owoców. Zgodnie z kodeksem karnym grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności - poinformowała młodsza aspirant Monika Karasińska.
Wysokie ceny czereśni
Policja informuje, że do kradzieży owoców z sadów przyczynił się m.in. wzrost cen czereśni. - Apelujemy do kupujących, by nie nabywali owoców od osób, które nie posiadają sadów - przekazała mł. asp. Karasińska.
Drzewa owocowe, które zwykle najwcześniej rozpoczynają kwitnienie (brzoskwinie, morele), zaczęły kwitnąć lokalnie w pierwszej dekadzie kwietnia. Przymrozki w kwietniu i w maju uszkodziły kwiaty.
Problem dotknął wiele gatunków upraw, choć nie w całej Polsce. Najmocniej ucierpiały brzoskwinie, morele, wiśnie, jabłonie oraz czereśnie.
Czytaj więcej