Groźby w rosyjskiej TV: "Pójdziemy aż do Warszawy"
Antyukraińska propaganda w Rosji nie słabnie. Tym razem groźby w prokremlowskiej telewizji padły nie tylko w stronę prezydenta najechanego przez Putina kraju, ale i Polski. Prowadząca program "60 minut" Olga Skabiejewa podała, co musiałoby się stać, by rosyjskie wojska wkroczyły do Warszawy.
Ostatni odcinek programu "60 minut" wyemitowany na antenie państwowej telewizji Rossija 1 jak zwykle obfitował w kłamstwa i rosyjską propagandę. Tym razem jednak zaproszeni do studia komentatorzy wraz z wtórującą im prezenterką pogrozili nie tylko Ukrainie, ale i jej sojusznikom.
Na zachowanie Olgi Skabiejewej zwróciła uwagę amerykańska analityczka Julia Davis, na co dzień zajmująca się śledzeniem propagandy w rosyjskich mediach. Udostępniła na swoim twitterowym koncie fragment nagrania, w którym stałym elementem jest ostra krytyka działań Zachodu podczas wojny w Ukrainie oraz bezpardonowe ataki w stronę władz napadniętego kraju.
Zełenski to "cel numer jeden"
W opublikowanym przez Davis wideo goście odnosili się do słów rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Główny propagandysta Putina w jednej z ostatnich wypowiedzi stwierdził, że rosyjska "operacja specjalna" w Ukrainie "nie jest wymierzona przeciw ludziom w Ukrainie, ale władzom tego kraju".
Obecny w studiu politolog Michaił Markełow (który doradza partii Jedna Rosja) rozwinął myśl Pieskowa. - Zełenski nigdy nie podpisze żadnego aktu kapitulacji. To jasne. Powinniśmy na poważnie rozważyć likwidację całego nazistowskiego kierownictwa tego kraju. Nie tylko Zełenskiego i jego kręgu, ale także członków parlamentu i całego rządu, który dopuszcza się ludobójstwa swojego narodu. To powinien być nasz cel numer jeden - zaznaczył.
ZOBACZ: Alkohol i dezercje na froncie. Ukraińcy punktują stan rosyjskiej armii
W dalszej części swojego wywodu uzupełnił, że Rosja powinna likwidować nazistowskich zbrodniarzy w podobny sposób, jak Izrael ścigał i likwidował terrorystów po całym świecie. - Po co stawiać ich przed trybunałami albo ścigać po całej Ukrainie? Naszym celem jest uwolnienie tego kraju od nazistów i przywrócenie w nim normalnego, pokojowego życia - mówił Markełow.
Skabiejewa grozi i ostrzega: Pójdziemy aż do Warszawy
Uczestnicy propagandowego show kierowali w stronę rosyjskich decydentów i żołnierzy apele o zabicie "całego ukraińskiego rządu z prezydentem Zełenskim na czele". Jednocześnie prowadząca program "uspokajała" obywateli Ukrainy, żeby nie zamartwiali się krajem w ruinie, bo Rosjanie pomogą w jego odbudowie, opatrzą rannych, a reszcie pozwolą żyć w Polsce.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zełenski wniósł do parlamentu projekt ustawy o specjalnym statusie Polaków
Skabiejewa wspomniała też słowa wypowiedziane przez Władymira Putina tuż przed wypowiedzeniem wojny Ukrainie. 24 lutego zwrócił się do Ukraińców w telewizyjnym orędziu: "Chcecie dekomunizacji? Dostaniecie ją". - Na początku (inwazji - red.) zamierzaliśmy wyzwolić tylko Donbas spod ucisku "nazistów". Ale po dostawach zachodniej broni, jeśli Amerykanie, nie daj Boże, dostarczą (Ukraińcom - red.) rakiety o zasięgu 300 km, to nie zatrzymamy się. Pójdziemy aż do Warszawy - straszyła telewizyjna propagandystka.
Czytaj więcej