Lesznowola. Żona wiozła pijanego męża na dachu auta. Mężczyzna spadł
Młode małżeństwo urządziło sobie nocny rajd po mazowieckiej Lesznowoli. Kobieta siedziała za kierownicą, lecz jej mąż nie towarzyszył jej wewnątrz auta - wolał jechać na dachu. Zakończyło się to bolesnym upadkiem i urazem głowy. To nie koniec kłopotów pary, ponieważ 25-latka stanie przed sądem za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym.
W środku nocy dyżurny komendy w podwarszawskim Piasecznie dowiedział się, że z dachu samochodu spadł mężczyzna. Wysłał na wskazane w zgłoszeniu miejsce policjantów z drogówki, którym "ciężko było uwierzyć w to, co usłyszeli".
Świadkowie przekazali mundurowym, że młode małżeństwo urządziło sobie przejażdżkę po Lesznowoli. 25-latka wiozła męża na dachu auta, co zakończyło się jego upadkiem i urazem głowy.
ZOBACZ: Chrzanów: Strzały w komendzie policji. Mężczyzna miał zaatakować funkcjonariuszy
- Dobrze jednak wiemy, że cała historia mogła mieć tragiczne zakończenie - stwierdziła asp. Magdalena Gąsowska z piaseczyńskiej policji.
Mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu
Funkcjonariusze zbadali trzeźwość obu "bohaterów" nocnej akcji. Okazało się, że kobieta jest trzeźwa, a jej "pasażer" ma ponad dwa promile alkoholu. Ich skrajnie niebezpiecznym rajdem zajmą się policjanci zespołu ds. wykroczeń.
Ponadto 25-latka odpowie przed sądem za spowodowanie realnego zagrożenia w ruchu drogowym.
Czytaj więcej