Kaczyński komentuje obietnice PO: Będzie sześciodniowy tydzień pracy
Donald Tusk złożył obietnicę, według której po objęciu władzy ma wprowadzić czterodniowy tydzień pracy. Jego zapowiedź skomentował Jarosław Kaczyński. - To znaczy, że będzie sześciodniowy tydzień pracy - mówił w Grójcu. Prezes PiS poruszył też po raz kolejny kwestię osób transseksualnych.
We wtorek prezes PiS spotkał się - jak informuje partia w mediach społecznościowych - z mieszkańcami Grójca. Na początku swojego wystąpienia stwierdził, że "patrząc z bliska", "rząd mógłby być jeszcze lepszy". - Zawsze może być lepiej i trzeba dążyć do tego, żeby było lepiej - wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Dodał, że Rada Ministrów "jakoś daje sobie radę" i argumentował to działaniami podejmowanymi przez Prawo i Sprawiedliwość. Jego zdaniem po drugiej stronie jest w dużej części "totalna opozycja", która jest "niesłychanie agresywna, niesłychanie ostra".
Moherowe berety
W swoim przemówieniu nawiązał do hasła "moherowe berety", które publicznie formułował między innymi Donald Tusk w 2005 roku. Mówił o "moherowej koalicji", po tym jak swoje expose w Sejmie wygłosił Kazimierz Marcinkiewicz, który stanął na czele rządu PiS, LPR i Samoobrony.
ZOBACZ: Hiszpania. Rząd nałoży nowe podatki na banki i koncerny energetyczne
- Już wtedy Tusk ogłosił, że nasi wyborcy to są moherowe berety. Co to oznaczało? (...) To oznaczało, że to są jacyś gorsi ludzie, którzy w gruncie rzeczy mogą głosować, ale wybrać władzy nie mogą. Taki był sens tego stwierdzenia i ono było podtrzymywane choćby w czasie kampanii wyborczej 2007 roku, którą przegraliśmy - mówił w Grójcu Jarosław Kaczyński.
- Te hasła "zabierz babci dowód" wskazywały na jakieś bliższe charakterystyki grupy, która ma być grupą w gruncie rzeczy nierównouprawnioną. Oczywiście trzeba jasno powiedzieć, to jest postawa całkowicie antykonstytucyjna, bo konstytucja bardzo wyraźnie mówi o tym, że wszyscy obywatele naszego kraju są równi wobec prawa - dodał.
Kaczyński komentuje czterodniowy tydzień pracy
- Ostatnio też padło coś, co jak sądzę, powinno państwa zaniepokoić - powiedział do zgromadzonych Kaczyński. - Oni obiecali, że będzie czterodniowy tydzień pracy. Jeśli wziąć pod uwagę jak to było z ich dotychczasowymi, ważnymi obietnicami, to znaczy, że będzie sześciodniowy - komentował Jarosław Kaczyński.
ZOBACZ: Nie żyje przywódca Państwa Islamskiego w Syrii Maher al-Agal
- Ja już to, jak to się mówi, oczyma duszy widzę. Najpierw przez dwa miesiące cztery dni, potem powiedzenie "społeczeństwo nie dorosło, nie udało się", to teraz trzeba to nadrobić: sześć - zaznaczył szef PiS.
Syndrom sztokholmski ws. Niemiec
Jarosław Kaczyński mówił także o statusie materialnym Polaków. - Polacy przestali jeździć na szparagi. To jest proszę państwa naprawdę ogromna zmiana. To jest zmiana naszego statusu. Ten status jest dzisiaj naprawdę lepszy, niż był - ocenił lider Zjednoczonej Prawicy.
Następnie nawiązał do spraw międzynarodowych i polityki zagranicznej. Zwracał uwagę, że jego zdaniem Anglicy mają nieporównywalnie ostrzejszy stosunek do Niemców niż Polacy. - Wielokrotnie byłem w Anglii. Tam jest nieporównywalnie ostrzejszy stosunek. Wielu Polaków, właśnie z tej drugiej strony, naszych przeciwników, cierpi na to co się nazywa kompleksem sztokholmskim (syndromem - red.). Tzn. miłość ofiary do katy - powiedział Kaczyński i dodał, że z tego "trzeba się otrząsnąć".
"Tu mężczyzna, tu kobieta"
- Mnie ostatnio obgryzają z różnych stron, że ja sobie czasem zażartuję. A obgryzają też tych, którzy się z tych żartów śmieją - zwrócił się Kaczyński do publiczności w Grójcu. - Otóż ja proszę państwa, teraz nie będę żartował. Tylko państwu powiem, patrząc na pierwszy rząd. Tu siedzi kobieta, tu mężczyzna , tu mężczyzna, tu mężczyzna, tu mężczyzna, tu kobieta, tu kobieta (...) - wymieniał szef PiS.
ZOBACZ: Inflacja w Polsce. Ekonomiści z Konfederacji Lewiatan: może przekroczyć poziom 20 proc.
- Rozumieją państwo o co chodzi? No, i dla nas, większości jak sądzę, na pewno to mnie dotyczy, ludzi wierzących, to po prostu Bóg tak postanowił. A dla niewierzących, których też dzisiaj w Polsce dużo - natura. Ale tak jest i nie zmieniajmy tego, dlatego że gdzieś jest jakaś moda - mówił dalej.
- To nie jest chęć jakiegokolwiek prześladowania ludzi, którzy mają takie zakłócenia, tylko ludzi takich jest promil, jeden na tysiąc i takim ludziom trzeba pomóc. Ale to nie oznacza, że to zjawisko w sensie ilościowym, bo każde nieszczęście ludzkie jest czymś ważnym, ale w sensie ilościowym bardzo marginalne, ma nam dyktować porządek świata. Nie, proszę państwa - ocenił Kaczyński.
Czytaj więcej