Dolnośląskie. Opustoszałe ulice w Szklarskiej Porębie. "Turystów brak"

Połowa lipca, samo południe. Wydawać by się mogło, że Szklarska Poręba powinna tętnić życiem. Tłumów turystów jednak nie widać. Zamiast tego na ulicach dostrzec można przydrożne stragany z pamiątkami, a przy nich znudzonych sklepikarzy. - Dopadł nas kryzys, turystów brak - mówią. Według badań, pod wpływem rosnących cen 21 proc. Polaków zrezygnowało z wakacyjnego wyjazdu, a 57 zmieniło swoje plany.
Fakt, że w na ulicach atrakcyjnego turystycznie miasta i w okolicy innych dolnośląskich kurortów próżno szukać tłumów turystów pokazuje, jak bardzo branża turystyczna ucierpiała po pandemii, restrykcjach, wybuchu wojny i wzroście inflacji.
Szklarska Poręba. Opustoszałe ulice
- Dopadł nas kryzys. W Szklarskiej Porębie jest zdecydowanie mniej turystów, a nawet jeśli przyjeżdżają to niekoniecznie zostawiają pieniądze - skarżą się sprzedawcy.
ZOBACZ: Wakacje za granicą. Adam Niedzielski mówi o ważności certyfikatów covidowych
- Trzeba z czegoś zrezygnować, wiadomo - mówił reporterce Polsat News jeden z turystów - Ale w ramach zdrowego rozsądku można zorganizować te wakacje i spędzić dobrze czas - stwierdził.
- Tu było pełno ludzi! - wskazywał dookoła siebie inny mężczyzna stojący przed wejściem na szlak. - W zeszłym roku staliśmy chyba z półtorej godziny, żeby na Kamieńczyk się dostać. Takie tu były tłumy! - powiedział i dodał: - A w tym roku jest spokój, cisza.
WIDEO: Opustoszałe ulice w Szklarskiej Porębie. "Turystów brak"
Turyści: Jesteśmy zszokowani
Turystka oceniła, że w hotelu, w którym się zatrzymała jest "może 10 proc. gości, którzy zwykle się w tym okresie tu zatrzymują". - Jesteśmy tym zszokowani. Dzięki temu (gospodarze - red.) bardzo o nas teraz dbają - śmiała się.
Dyrektor ośrodka wypoczynkowego w Szklarskiej Porębie także zabrał głos w sprawie kryzysu branży turystycznej. - Mocno skrócił się okres wyprzedzenia rezerwacyjnego. Ludzie czekają do ostatniej chwili, bo sytuacja ich do tego zmusza: inflacja, pandemia, obostrzenia, sytuacja związana z Ukrainą - mówił Paweł Pędziwilk, dyrektor generalny "Blue Mountain Resort" w Szklarskiej Porębie.
Jak dodał, w zeszłym roku funkcjonował bon 500 plus i wiele ludzi nie wiedziało do kiedy będzie można go wykorzystać. - Dlatego ludzie masowo wykorzystywali go w zeszłym roku. W tym natomiast ilość rezerwacji związanych z tym bonem turystycznym jest znikoma, bo dzisiaj niewiele osób go ma - stwierdził, dodając, że to także podwyższa koszt pobytu w tym miejscu dla rodzin.
Wakacje 2022 r.
Z badania firmy GfK wynika, że pod wpływem rosnących cen 57 proc. Polaków zmieniło wakacyjne plany, z czego 21 proc. w ogóle zrezygnowało z wyjazdu.
Autorzy opracowania podsumowującego jego wyniki zwrócili przy tym uwagę, że na wypoczynek w kraju zdecydowało się 15 proc. respondentów, a 21 proc. w ogóle zrezygnowało z jakiegokolwiek wyjazdu.
ZOBACZ: Wakacje kredytowe dla wszystkich. Pietraszkiewicz: To jest rozwiązanie niesprawiedliwe
W podsumowaniu badania wskazano, że w Polsce stale i znacząco rosną ceny towarów i usług, zwłaszcza w szczególnie wrażliwych sektorach jakimi są: paliwa, żywność, energia elektryczna i gaz. To oznacza wzrost kosztów codziennego utrzymania - podkreślono. Jak dodano, rosną również koszty m.in. usług turystycznych. W ocenie ekspertów wszystko to przekłada się na decyzje o ograniczaniu wydatków między innymi przez spędzenie urlopu blisko domu lub w ogóle rezygnację z wyjazdu.
Z badania GfK wynika, że niepokój związany z coraz wyższymi rachunkami wyraża większość konsumentów: w odniesieniu do wzrostu ceny paliwa 81 proc. respondentów, żywności - 75 proc., energii elektrycznej - 69 proc., a w przypadku gazu - 60 proc. ankietowanych. Zdaniem ekspertów Polacy bardzo niepokoją się również możliwością dalszych zwyżek cen także w przyszłym roku.
Czytaj więcej