Rocznica rzezi wołyńskiej. Andrzej Duda: To było ludobójstwo
11 lipca w krwawą niedzielę doszło do kulminacji zbrodni popełnianych na Polakach; zbrodnia ta była w istocie ludobójstwem - mówił prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości z okazji 79. rocznicy rzezi wołyńskiej. Jak dodał, prawda o tym ludobójstwie musi być "jasno i mocno wypowiedziana". - Nie chodzi o zemstę, odwet (...) Chcemy prawdy, chcemy grobów - dodał.
Prezydent wraz z m.in. premierem Mateuszem Morawieckim uczestniczy w poniedziałek w obchodach Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Uroczystość odbywa się na Skwerze Wołyńskim w Warszawie.
- To dla nas Polaków trudny czas zawsze - ten początek lipca każdego roku od tamtego pamiętnego 1943 roku, kiedy to dokładnie właśnie w lipcu, jedenastego, w krwawą niedzielę, doszło do największej fali, a w niedzielę do kulminacji zbrodni popełnianych w tamtych czasie na Polakach mieszkających w szczególności na Wołyniu, na wschodzie ówczesnej okupowanej przez Niemców Rzeczypospolitej - mówił prezydent podczas uroczystości.
- Do zbrodni, która w istocie była ludobójstwem, albowiem celem jej było dokonanie czystki etnicznej poprzez wymordowanie Polaków, oczyszczenie tamtej ziemi z mniejszości polskiej - podkreślił.
Przypomniał, że tamte wydarzenie zabrały życie w sumie ponad 100 tysiącom ludzi. - Na samym Wołyniu między 40 a 60 tysięcy zostało zamordowanych, zabitych, co z wielkim bólem i rozpaczą podkreślamy, przez sąsiadów. Bo przecież tak to było, że mieszkali po sąsiedzku, często skoligaceni różnego rodzaju więziami rodzinnymi, przyjacielskimi, spokrewnieni - powiedział prezydent.
Andrzej Duda: Chcemy grobów
- Trudno, niezwykle trudna między naszymi narodami debata na temat rzezi trwa od dziesięcioleci. Zwłaszcza w ciągu ostatnich 30 lat, kiedy jest suwerenna, niepodległa Polska i od kiedy jest niepodległa, suwerenna Ukrainy. To trudny temat, dla nas ogromnie bolesny, domagający się twardego powiedzenia prawdy, twardego postawienia prawdy - mówił prezydent Andrzej Duda.
- Dla Ukraińców (to temat) trudny, bo przede wszystkim ogromnie wstydliwy - kontynuował prezydent. - Jakże to tak? Przyznać i powiedzieć: No tak, mordowaliśmy. No tak, to prawda - dodał.
Andrzej Duda podkreślił, że "prawda o rzezi wołyńskiej, tym ludobójstwie, musi być jasno i mocno wypowiedziana" - Co jest w tym wszystkim ogromnie ważne i co bardzo chcę podkreślić właśnie w tym czasie - bo choć jest dramatyczny, to w tym dramatycznym kontekście Wołynia, ludobójstwa, które tam miało miejsce, tego wszystkiego, co tak trudne w naszej wspólnej historii i dramatycznej pamięci trzeba jasno i mocno powiedzieć: nie chodziło i nie chodzi o zemstę, o żaden odwet. Nie ma lepszego dowodu na to niż ten czas, który mamy teraz. Choć tak trudny, to zarazem to, co dzisiaj dzieje się między Polakami i Ukraińcami, jest najlepszym tego dowodem - oświadczył prezydent.
Jak dodał, nie ma dziś Polaków, którzy by nie słyszeli o rzezi na Wołyniu. - A jednak przyjmują Ukraińców pod swój dach i wyciągają rękę - podkreślił.
- Czego chcemy? Chcemy prawdy. Chcemy grobów. Tego, co jest po prostu normalne w cywilizacji, w której oba nasze narody wyrosły - chrześcijańskiej, łacińskiej (...) Chcemy zaoferować to samo w Polsce. Na prawdzie niech się zbuduje nowa relacja pomiędzy narodami i społeczeństwami - dodał prezydent.
WIDEO: Przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy w 79. rocznicę rzezi wołyńskiej
Projekt o specjalnym statusie Polaków
Zdaniem prezydenta w naszej wspólnej historii "teraz na stole położony został chleb i ręka została wyciągnięta, by pomóc".
Prezydent Duda poinformował, że w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skierował do Rady Najwyższej Ukrainy projekt ustawy o nadaniu Polakom specjalnego statusu na Ukrainie. - Można w tym widzieć sytuację odwrotną do tamtej, kiedy Polaków usiłowano się za wszelką cenę pozbyć, także zabierając im życie. Dzisiaj Ukraina poprzez ten akt i gest prezydenta składa symboliczne zaproszenie: "Wy jesteście tutaj na szczególnych prawach witani". Niechże to też będzie dla nas jakimś znakiem, w tych wszystkich sprawach, w których mówić często trudno - powiedział Duda.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił z kolei, że "ta zbrodnia ludobójstwa jest wyjątkowo barbarzyńska". - Zmowa milczenia o niej musi być przerwana. Nie spocznę, dopóki nie odnajdziemy ostatniego miejsca pochówku ofiar rzezi wołyńskiej - dodał.
- Mamy do czynienia z próbą podbicia suwerennej Ukrainy. Ukraina doświadcza nacjonalizmu, któremu się poddała 80 lat temu. Ukraina widzi do czego prowadzi straszny nacjonalizm. Spadkobiercą ukraińskich nacjonalistów jest ruski mir - powiedział.
WIDEO: przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego
Ludobójstwo na Wołyniu
11 i 12 lipca 1943 r., UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców 150 miejscowości na Wołyniu. Była to kulminacja trwającej już od początku 1943 r. fali prześladowania Polaków, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. osób.
Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach swoich polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją". To określenie ukrywało zamiar jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.
Pierwszy masowy mord na ludności polskiej na Wołyniu został dokonany 9 lutego 1943 r. przez oddział Ukraińskiej Armii Powstańczej, który zamordował 173 Polaków we wsi Parośla I w powiecie sarneńskim.
Wpływ na nasilenie się fali zbrodni miało porzucenie w marcu i kwietniu 1943 roku przez policjantów ukraińskich służby na rzecz Niemiec i przejście w szeregi UPA. Wielu z tych policjantów brało wcześniej udział w zagładzie Żydów. Jednej z największych zbrodni ukraińscy nacjonaliści dokonali w nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku; UPA spaliła osadę Janowa Dolina i zamordowała ok. 600 Polaków.
Krwawa niedziela
Szczególne nasilenie zbrodni nastąpiło w lipcu 1943 roku. Zamordowano wówczas ok. 10-11 tys. Polaków. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. 16 lipca 1943 oddziały UPA we wsi i w majątku Pułhany (pow. Horochów) zamordowały około 120 Polaków, a w Kupowalcach (pow. Horochów) około 150.
Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem, palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, ofiary wymyślnie torturowano przed śmiercią, gwałcono kobiety.
Ogółem zbrodni na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Największych masakr dokonano w Woli Ostrowieckiej, gdzie zamordowanych zostało 628 Polaków, w kolonii Gaj – 600, w Ostrówkach - 521, Kołodnie - 516.
Czytaj więcej