Czterodniowy tydzień pracy. Minister Waldemar Buda: Robiliśmy już takie analizy
Ja bym się bał, czy za propozycją Donalda Tuska. ws. czterodniowego tygodnia pracy nie kryje się praca w sobotę - powiedział w "Graffiti" minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Jak dodał, rząd przeprowadzał już kalkulacje dotyczące czasu pracy. - Idą bardzo trudne czasy dla gospodarki. Pytanie, czy ten moment jest najlepszy - ocenił.
Szef PO Donald Tusk podczas sobotniego spotkania z młodymi w Szczecinie zapowiedział m.in., że PO do wyborów będzie miała przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Na propozycję Tuska odpowiedział w sobotę Adrian Zandberg z Partii Razem podkreślając, że "to miłe, że program partii Razem zyskuje popularność". Zandberg zasugerował głosowanie na ludzi, którzy ten program pisali, a nie zwalczali.
- To nie jest żadna propozycja Tuska. Ona pojawiała się dużo wcześniej, mówiła o tym Lewica, my sami o tym wspominaliśmy. Dzisiaj pan Tusk to podchwycił, chociaż w jego wykonaniu bym się nie spodziewał, że to wykona - powiedział w "Graffiti" Waldemar Buda.
Minister rozwoju: Być może urlop byłby dłuższy
Jak mówił Buda, gdy lider PO zapowiadał w przeszłości obniżkę podatków, skończyło się to podwyżką VAT-u, a obniżenie wieku emerytalnego - jego podwyższeniem.
- Ja bym się bał, czy za tym się nie kryją pracujące soboty w wykonaniu Donalda Tuska - powiedział minister rozwoju i technologii.
ZOBACZ: Paweł Poncyljusz w programie "Gość Wydarzeń": Zabraknie węgla dla indywidualnych odbiorców
Podkreślił jednak, że należy przeanalizować taki wariant. - Myśmy też takie kalkulacje robili - dodał.
- To jest zawsze obniżanie konkurencyjności gospodarki. Ważny jest timing, w którym momencie należałoby to zrobić. Idą bardzo trudne czasy dla gospodarki, przedsiębiorców, ale i dla pracowników. Pytanie, czy to ten moment jest najlepszy - powiedział minister.
Marcin Fijołek dopytywał, jak w praktyce mógłby wyglądać czterodniowy dzień pracy. Waldemar Buda ocenił, że jednym z wariantów mógłby być dłuższy urlop. - Być może grupa docelowa osób, które wychowują dzieci do lat iluś - zastanawiał się.
WIDEO: Waldemar Buda w "Graffiti"
Niemcy oszczędzają energię
Niemcy wprowadzają oszczędności w zużyciu gazu i prądu, by znacząco ograniczyć rosnące koszty energii. Firmy obniżają temperaturę centralnego ogrzewania do 17 stopni w nocy, a w mieście Dippoldiswalde wprowadzono racjonowanie gorącej wody. Mieszkańcy miejscowości mogą brać gorące prysznice tylko między 4 I 8 rano I od 11 do 13. Z kolei inne miejscowości przyciemniają o 70 proc. latarnie uliczne, zamykają baseny (lub nie będą tak podgrzewać w nich wody, jak do tej pory), albo przykręcają kurek z gorącą wodą szkołom, urzędom, centrom sportowym czy muzeom.
- To są działania, które wynikają z obaw Niemiec - powiedział Waldemar Buda. - Byli nastawienia na Nord Stream 1 i Nord Stream 2 i na przesył gazu jeszcze większym strumieniem niż dzisiaj - dodał.
Minister rozwoju ocenił, że obecna sytuacja za Odrą to efekt "niefrasobliwej polityki" prowadzonej przez wiele lat. - Podsumowania rządów pani Angeli Merkel są dramatyczne. Całkowite zaufanie (Rosji - red.) i pozbawienie się dywersyfikacji to jest absolutny błąd i trzeba liczyć się z tymi konsekwencjami - powiedział.
Waldemar Buda zapewnił jednocześnie, że Polsce nie zabraknie surowców.
Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" możesz zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej