Jan Zygmuntowski: Jeżeli trafimy do reżimu wysokiej inflacji, to bardzo ciężko z niej wyjść

Polska
Jan Zygmuntowski: Jeżeli trafimy do reżimu wysokiej inflacji, to bardzo ciężko z niej wyjść
Polsat News
Jan Zygmuntowski

Na pewno mierzymy się teraz z bardzo ciężką sytuacją. Trudno będzie z niej wyjść, jak w nią raz weszliśmy - powiedział ekonomista Jan Zygmuntowski w "Gościu Wydarzeń". Odniósł się w ten sposób do wysokiej inflacji. Wyjaśnił też m. in. jakie działania powinien podjąć rząd, by jej przeciwdziałać.

- Bank Rozrachunków Międzynarodowych w ostatniej publikacji pokazuje, że łatwo jest być w reżimie niskiej inflacji i w niej pozostać. Nawet jeśli jedna cena idzie w górę, to zmieniamy trochę nasz koszyk zakupów, nie kupujemy jednego produktu i ta cena wraca do normy. Ale jeżeli trafimy już do reżimu wysokiej inflacji, to jest bardzo ciężko z niej wyjść - zauważył współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii Jan Zygmuntowski na antenie Polsat News. 

 

- Ta inflacja dzieje się na całym świecie. Oczywiście jest wywołana kryzysem surowcowym, energetycznym i wojną ekonomiczną z Rosją, która nas, jak i wszystkie kraje wschodniej Europy dotyka - powiedział w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.

 

ZOBACZ: Donald Tusk o czterodniowym dniu pracy i ratowaniu 500 plus

 

- Jesteśmy więc w takim globalnym zmaganiu. Bo jak raz te globalne oczekiwania się rozkręciły, jak te szoki podażowe się zakumulowały, no to teraz wyjść z tego jest bardzo ciężko. Tak naprawdę każdy kto może, próbuje teraz wyszarpać większy kawałek tortu i tym są te podnoszenia cen. Bo nie wszystkie firmy mogą tak samo podnieść ceny - ocenił ekonomista. 

"Powinniśmy poszukać innych rozwiązań, niż podnoszenie stóp procentowych"

Zygmuntowski stwierdził, że "inflacja mogła by być mniejsza i łagodniejsza", ale do tego trzeba podjąć odpowiednie kroki. 

 

- Część ortodoksji ekonomicznej uważa, że jest taka magiczna wajcha stóp procentowych i jak ją przełączymy to problem sam zniknie. To jest sposób, który nas wyprowadzi z inflacji, ale przez drogę recesji. Czyli że będą zwolnienia, mniejsze zamówienia - powiedział.

 

ZOBACZ: Mateusz Morawiecki w Ostrołęce: Donald Tusk - premier polskiej biedy i chaosu

 

Spytany o konkretne działania, zaproponował poszukania rozwiązań w gospodarce realnej.

 

- Na przykład energia odnawialna. Trzeba było to robić dziesięć lat temu, dwa lata temu. Tarczę antykryzysową trzeba wydać celowo, na przykład rozwijając właśnie odnawialne źródła energii. Mogliśmy to zrobić także pół roku temu i teraz widać byłoby już tego efekty - skomentował Zygmuntowski. 

 

WIDEO: Jan Zygmuntowski w "Gościu Wydarzeń"

"Trzeba spojrzeć, które firmy najbardziej żyłują ceny"

Zygmuntowski dodał, że innym krokiem na zmniejszenie inflacji jest "spojrzenie które firmy najbardziej żyłują ceny".

 

- Dzisiaj inflację rozkręca głównie mechanizm spirali marżowo-cenowej. To znaczy, że firmy, które widzą, że inflacja rośnie i są problemy z dostawami produktów, zwiększą sobie ich ceny, powiększą sobie marżę i wykorzystają to na zapasy. Jak już magazyn się napełni, a rynek przyzwyczai się do większych cen, to można tę wysoką marżę zamienić na zyski. To robią głównie firmy duże - wyjaśnił.

"To był transfer z budżetu państwa"

Ekonomista przestawił swoją tezę na konkretnym przykładzie. 

 

- Firmy duże miały na przykład wzrost cen o 50 proc. a wzrost rentowności o 250 proc. Czyli ogromnie zwiększyły sobie marżę i napędziły ceny. Teraz, kiedy rynek się do tego przyzwyczaja, to one stwierdzają - możemy dalej - wytłumaczył Zygmuntowski.

 

- Tu jest rola polityki ochrony konkurencji i konsumenta i polityki antymonopolowej, żeby wejść i powiedzieć "dlaczego to się wydarzyło? Czy były racjonalne powody?" Dlaczego Biedronka na dzień przed wprowadzeniem "VAT-u 0" podniosła ceny o dokładnie tę kwotę, o którą one później spadły. To był transfer z budżetu państwa, dzięki polityce premiera Morawieckiego, do kieszeni właścicieli Biedronki - powiedział współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii.

 

ZOBACZ: Tomasz Siemoniak odpowiada Adamowi Glapińskiemu: Pycha kroczy przed upadkiem

 

Zygmuntowski stwierdził, że są mechanizmy, które w okresie dużej inflacji lub wojny stosowały kraje wysoko rozwinięte.

 

- Na przykład Stany Zjednoczone, W. Brytania w trakcie II Wojny Światowej kontrolowały marże, patrzyły czy ceny pewnych dóbr nie wymykają się spod kontroli. Z prostych powodów. Bo na wielu rynkach dzisiaj, w takim późnym kapitalizmie, nie obserwujemy wcale świetnej konkurencji. Tylko obserwujemy kilku aktorów. Jeżeli ceny surowców spadają, to ceny w sklepach powinny też spaść. A co jeżeli ci aktorzy, te firmy stwierdzą, "nie, my je utrzymamy"? Temu powinno przyjrzeć się państwo - podsumował Zygmuntowski. 

 

jsd/bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie