"Interwencja". Horrendalna opłata za DPS. Urzędnicy zasłaniają się przepisami
Pomoc społeczna wyliczyła, że rencista z Jaworzna ma płacić miesięcznie 3700 zł za pobyt w Domu Pomocy Społecznej. Tłumaczenia, że mężczyzna dostaje zaledwie dwa tysiące złotych renty i nie ma z czego zapłacić, nie pomagają. Urzędnicy zasłaniają się przepisami. Materiał "Interwencji".
Pan Zdzisław z Jaworzna na Śląsku ma 64 lata. Kilkanaście lat temu nieszczęśliwie upadł, a poważny uraz głowy uczynił go niepełnosprawnym.
- Dzwoniłem kiedyś do opieki społecznej do Jaworzna, to pani powiedziała mi, że jestem pijany. A ja tak mówię - mam krwiaka podtwardówkowego. Doznałem złamania ciemieniowo-skroniowego czaszki. Tak jakby mnie pociąg potrącił, a to mi się w domu stało - opowiada Zdzisław Figura.
13 metrów kwadratowych mieszkania
Mężczyzna w 2009 roku kupił lokal użytkowy w bloku w Jaworznie i przerobił na mieszkalny. Na remont wziął kredyt hipoteczny. Zamieszkał tam ze swoją partnerką.
- Miał dokładnie 13,29 metra kwadratowych. Łazienkę jak się zbudowało, to zostało 10 metrów, a po umeblowaniu zostały dwa metry na metr, żeby się tam poruszać w ogóle. Elektrykę, światło, wszystko musiałem zrobić sam, łazienkę, prysznic, umywalkę, bo tam nic nie było - wspomina.
ZOBACZ: Uwaga na wynajem nieistniejących kwater. Policjanci z Sopotu przestrzegają przed oszustami
W 2019 roku zmarła partnerka pana Zdzisława, a on przestał sobie sam radzić. Pojawiło się też zadłużenie. Rentę pana Zdzisława zajął komornik. Rencista w ubiegłym roku trafił do Domu Pomocy Społecznej w Baćkowicach koło Kielc - 200 kilometrów od rodzinnego Jaworzna.
- Trafiając do nas pan Zdzisław wyszedł ze swojego środowiska i stwierdzono, że tam nie może funkcjonować. Korzysta ze wszystkich możliwych form terapii, które mamy w DPS-ie: zajęciowej, rehabilitacji ruchowej, fizjoterapii - mówi Cezary Słowik, kierownik Domu Pomocy Społecznej w Baćkowicach.
Rosło zadłużenie mieszkania
Mieszkanie w Jaworznie stało puste. Rosło też zadłużenie. Paz Zdzisław postanowił lokal sprzedać i spłacić wszystkie zobowiązania.
Z umowy sprzedaży mieszkania wynika, że mężczyzna nie dostał ze sprzedaży lokalu ani złotówki. Podane w niej były trzy numery kont, na które miały zostać przelane pieniądze: do banku, gdzie miał kredyt hipoteczny, do komornika, by uregulować inne długi oraz do wspólnoty mieszkaniowej, by zapłacić zaległy czynsz.
- Potwierdzam, żadne z tych środków nie trafiły do niego, to mieszkanie wyszło na zero, jeżeli chodzi o koszty. Miesiąc, dwa później by był na minusach i windykacja by się zrobiła z tego. Mieszkanie poszłoby do licytacji - tłumaczy nabywca lokalu.
Opłata za DPS
Mimo że pan Zdzisław za mieszkanie nie dostał ani grosza, to opieka społeczna sumę ze sprzedaży doliczyła do jego dochodu. I na nowo policzyła, ile rencista ma płacić za dom pomocy. Wyszła kwota 3700 zł.
- Nie wiem, z czego mam to zapłacić. Dzwoniłem do nich, powiedzieli, że ich to nie obchodzi, mają takie przepisy i koniec - twierdzi Zdzisław Figura.
ZOBACZ: Ozimek. Trzylatka siedziała na parapecie kilka metrów nad ziemią. Matka: Cały czas miałam ją na oku
- Dla mnie tego rodzaju decyzje, które są bezrefleksyjnym włożeniem do algorytmu kwoty rocznego dochodu, nie badając w rzeczywistości sytuacji tego obywatela, są po prostu niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Biorąc pod uwagę, że ten pan ma rentę, wiadomo, że żadnego innego dochodu uzyskiwać nie będzie, ponieważ jest osobą niezdolną do pracy - akcentuje prawnik Eliza Kuna.
Od kierownika DPS-u w Baćkowicach słyszymy, że żaden inny mieszkaniec nie musi płacić aż tak wysokiej kwoty za pobyt jak pan Zdzisław.
"Może pan ubiegać się o rozłożenie na raty"
Chcieliśmy zapytać MOPS w Jaworznie, jak pan Zdzisław, który dostaje niespełna dwa tysiące złotych renty, ma płacić 3700 zł za DPS. Urzędnicy spotkania z nami odmówili. Zadzwonił więc do nich pan Zdzisław.
ZOBACZ: Interwencja. Gdyby nie babcia, trafiłyby do domu dziecka. Liczy na pomoc
- Ja nie dostałem tych pieniędzy, jak państwu pisałem.
- Wiem, ale według ustawy, artykuł 8, wlicza się to dochodu. Dzieli się to na rok, to czterdzieści tysięcy tam niecałe i to się panu dolicza do dochodu. Plus pan ma rentę, tak? To było konsultowane z prawnikiem, tak jest w ustawie i my nie możemy tego inaczej zrobić.
- Ale ja nie mam tych pieniędzy.
- Może pan o to rozłożenie na raty się ubiegać. Jest pana pismo i tutaj dyrekcja się ustosunkuje.
- Nawet jak mi to państwo rozłożycie na raty, to ja nie mam takich pieniędzy.
- No to nie wiem…
Materiał wideo dostępny jest tutaj.
Czytaj więcej