Ozimek. Trzylatka siedziała na parapecie kilka metrów nad ziemią. Matka: Cały czas miałam ją na oku
Trzylatka siedząca po zewnętrznej stronie okna na pierwszym piętrze jednego z budynków w gminie Ozimek koło Opola zwróciła uwagę przejeżdżających tamtędy policjantów. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali i zapukali do drzwi mieszkania. Matka dziecka była zdziwiona interwencją mundurowych i tłumaczyła, że "miała córkę na oku". Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
Historia interwencji, którą opisali opolscy policjanci zdecydowanie mogła zakończyć się tragedią. W trakcie wykonywania czynności na terenie gminy Ozimek, uwagę mundurowych zwrócił niecodzienny widok.
ZOBACZ: Żabno. Wysadzili bankomat na rynku. Policja szuka sprawców
Przejeżdżając przez osiedle, funkcjonariusze zauważyli małe dziecko siedzące na oknie w taki sposób, że jego nóżki wystawały na zewnątrz, poza ramy okienne.
Interwencja policjantów
Mundurowi postanowili zareagować i po chwili zapukali do odpowiedniego mieszkania. Drzwi otworzyła im 35-letnia matka dziecka - jak podają policjanci, w domu była również 8-latka i kilkumiesięczne niemowlę.
"Kryminalni natychmiast polecili matce, by zdjęła dziecko z okna" - podaje KMP Opole.
Przypadek skrajnej nieodpowiedzialności
Nie mniejsze zdziwienie niż widok dziecka siedzącego niemalże na parapecie wywołało u mundurowych tłumaczenie 35-latki. Kobieta twierdziła, że przez cały czas miała córkę "na widoku". Sprawa znajdzie swój finał w Sądzie Rodzinnym.
ZOBACZ: Libiąż. Ojciec zostawił w lesie dzieci. 16-latka i 11-latek znalezieni przez policjanta
Policjanci zaznaczają, że w tym przypadku "było o włos od tragedii, a zachowanie kobiety to skrajny przypadek nieodpowiedzialności i braku wyobraźni".
Czytaj więcej