Rosja. Radny Aleksiej Gorinow skazany na siedem lat. Krytykował wojnę
Sąd w Moskwie skazał w piątek radnego miasta na siedem lat więzienia za wygłaszanie krytycznych opinii, sprzeciwiających się wojnie w Ukrainie - informuje agencja AP. To pierwszy taki wyrok od czasu wprowadzenia nowego prawa, zakazującego mówienia o wojnie w Rosji w sposób inny, niż oczekuje tego Kreml.
Aleksiej Gorinow, radny moskiewskiego Regionu Krasnosielskijego został uznany winnym "świadomego rozpowszechniania fałszywych informacji" na temat rosyjskiego wojska. To przestępstwo, za które zgodnie z prawem ustanowionym tydzień po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję grozi do 15 lat więzienia.
Zakaz mówienia o wojnie w Rosji. Pierwszy wyrok bezwzględnego więzienia
60-letni Gorionow jest pierwszą osobą skazaną na karę więzienia, na podstawie nowych przepisów - informuje organizacja Net Freedoms, zajmująca się pomocą prawną w kwestii naruszania wolności słowa.
Dwie wcześniejsze sprawy, w których stawiano zarzuty rozpowszechniania dezinformacji o działaniach sił zbrojnych, kończyły się nałożeniem przez sądy grzywny i kary w zawieszeniu.
Krytykował atak Rosji na Ukrainę
Gorinow krytykował agresję Rosji na Ukrainę podczas marcowego posiedzenia rady miejskiej w Moskwie. Wyraził sprzeciw wobec planów zorganizowania w jego okręgu wyborczym konkursu plastycznego dla dzieci, "podczas gdy na Ukrainie codziennie umierają dzieci".
"Uważam, że wszelkie wysiłki (rosyjskiego - red.) społeczeństwa obywatelskiego powinny być skierowane wyłącznie na zatrzymanie wojny i wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy - mówił wówczas.
Nagranie trafiło na YouTube przez co zostało odczytane jako "umyślnie rozpowszechnianie fałszywych informacji".
ZOBACZ: Wyspa Węży z ukraińską flagą. Operacja wojsk specjalnych
Gorinowa poparło wtedy dwoje innych radnych: Jelena Kotenoczkina i Ilja Jaszyn. Ona wyjechała z Rosji zanim wszczęto postępowanie karne, on czeka na wyrok w areszcie.
W mediach pojawiły się zdjęcia z piątkowej rozprawy Gorinowa. Radny przebywał w oszkolnym pomieszczeniu, ale widząc kamery wyjął kartkę z napisem: "Czy nadal potrzebujecie tej wojny?".
Kiedy 24 lutego prezydent Władimir Putin dał sygnał do inwazji na Ukrainę, przez Rosję przetoczyła się fala oburzenia i nastrojów antywojennych. Tysiące ludzi codziennie protestowało na ulicach Moskwy i Sankt Petersburga, a setki tysięcy podpisało internetowe petycje sprzeciwiające się atakowi.
ZOBACZ: Dmitrij Miedwiediew o rezygnacji Borisa Johnsona. "Czekamy na wieści z Polski"
Kreml upierał się, że to, co nazwał "specjalną operacją wojskową" na Ukrainie, cieszy się ogromnym poparciem społecznym i szybko stłumił manifestacje. Aresztowano tysiące protestujących, a krytycznym mediom "zamknięto usta" wprowadzając nowe prawo.
Nowe prawo w Rosji. Dziesiątki spraw karnych
Osoby, które publicznie wypowiadały się przeciwko inwazji lub oskarżały wojska rosyjskie o popełnienie okrucieństw na Ukrainie, stały się celem nowych przepisów, które zabraniały rozpowszechniania "fałszywych informacji" o inwazji i dyskredytowania wojska.
Do piątku Net Freedoms naliczyło 68 spraw karnych wszczętych na podstawie nowych przepisów i co najmniej 2000 spraw o wykroczenia.
Czytaj więcej