Opolskie. Marcin Sakowicz zaginął 17 lat temu. Jego auto odnaleziono na dnie Odry
Strażacy wydobyli z dna Odry samochód należący do zaginionego w 2005 roku Marcina Sakiewicza. Po wyciągnięciu auta na brzeg, policjanci potwierdzili, że w środku znajdują się ludzkie szczątki - podaje portal Zabrze112. Badania DNA mają wykazać, czy należą one do zaginionego przed 17-stu laty mężczyzny.
Akcje wydobycia auta z dna Odry w miejscowości Obrowiec przeprowadzono we wtorek 5 lipca. Strażacy działający na miejscu pracowali przez niemal 8 godzin. Jak wskazują w mediach społecznościowych ratownicy z OSP Obrowiec, działania rozpoczęli po godzinie 11, a do bazy wrócili około 19.
Wrak na dnie Odry odkrył nurek
Jako pierwszy auto zlokalizował z pomocą sonaru nurek, który prowadził poszukiwania innych zaginionych na Odrze. W serwisie YouTube zamieścił on nagranie, na którym schodzi pod wodę, zyskując jednocześnie pewność, że na dnie rzeki spoczywa samochód - jak się okazało, był to czerwony fiat sienna, którego zaginięcie zgłoszono w 2005 roku - co potwierdziły numery rejestracyjne. Poruszać się nim miał Marcin Sakiewicz, który od 17 lat również uznawany jest za zaginionego.
ZOBACZ: Iran: Honorowe zabójstwo nastolatki. Ojciec zastrzelił ją ze strzelby
Na wideo zamieszczonym przez nurka Marcela Korkusia widać, że auto jest całkowicie pokryte mułem, glonami i muszlami małż, co początkowo utrudniło identyfikację samochodu.
W aucie znaleziono ludzkie szczątki
Nurek o swoim odkryciu poinformował służby, na miejsce wezwano straż pożarną, policję a także Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Opole", która po powtórnych oględzinach potwierdziła odkrycie Marcela Korkusia - specjaliści z uwagi na grubą warstwę mułu nie byli w stanie początkowo stwierdzić, czy w pojeździe znajdują się ludzkie szczątki.
ZOBACZ: Dramatyczne odkrycie w Koszalinie. Ciało mogło leżeć w aucie od kilku miesięcy
Nurkowie przy wsparciu strażaków wydobyli wrak samochodu z dna Odry, i wyciągnęli go na brzeg. Pojazdem zajęli się następnie policjanci, którzy - jak podaje portal Zabrze112 - w trakcie dalszych czynności potwierdzili, że znajdują się w nim szczątki człowieka.
Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Strzelcach Opolskich. Obecnie nie jest pewne, czy znalezione w aucie szczątki należą do zaginionego w 2005 roku Marcina Sakiewicza. Potwierdzić lub wykluczyć to mają badania DNA.
Zaginięcie Marcina Sakowicza
Jak podają zabrzańskie media - skąd pochodził Marcin Sakowicz - jego zaginięcie zostało zgłoszone 12 kwietnia 2005 roku. Tego dnia, w godzinach porannych miał pojechać do banku, a następnie na kurs operatorów wózków widłowych - w żadne z tych miejsc 25 wówczas mężczyzna nie dotarł.
Żona zaginionego mówiła, że nie ma żadnego kontaktu z mężem. - Po prostu zniknął - relacjonowała 17 lat temu kobieta.
Od chwili zaginięcia rodzina Marcina podejmowała wiele prób, by zdobyć szczątkowe choć informacje o zaginionym. Najbliżsi Marcina Sakowicza wzięli nawet udział w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - ich działania nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Być może teraz, za sprawą Marcela Korkusia uda się rozwiązać tajemniczą sprawę zaginięcia mężczyzny z Zabrza.
ZOBACZ: Chrzanów. Zadał żonie liczne rany nożem. Kobieta zmarła przed przybyciem służb
Do momentu, w którym poznamy wyniki badań DNA, Marcin Sakowicz uznawany jest za osobę zaginioną - informacje o tym widnieją na stronie zabrzańskiej policji.
Czytaj więcej