USA. Mały Aiden stracił rodziców w strzelaninie. Internauci zebrali dla niego prawie 3 mln dolarów
W internetowej zbiórce dla dwuletniego Aidena zebrano do czwartku 2,8 mln dolarów. Chłopiec został osierocony po poniedziałkowej strzelaninie na przedmieściach Chicago. "Małego Aidena z miejsca masakry zabrali obcy ludzie" - podaje portal France Info.
Zbiórkę na rzecz Aidena zorganizowano na platformie crowdfundingowej GoFundMe, a wzięło w niej udział 52 tys. osób. Największy datek wyniósł 18 tys. dol.
Irina i Kevin McCarthy, rodzice Aidena, zginęli na miejscu podczas strzelaniny w Highland Park, mieli 35 i 37 lat. Chłopczykiem opiekują się teraz dziadkowie.
Ostateczny akt heroizmu
Rodzice Aidena to dwie z siedmiu ofiar strzelaniny na paradzie w Highland Park na przedmieściach Chicago. Gdy napastnik otworzył ogień, ociec zasłonił chłopca własnym ciałem.
Po odnalezieniu chłopca, który przetrwał masakrę sieć obiegło poruszające zdjęcie, dzięki któremu udało się odnaleźć rodzinę Aidena.
"Wyciągnięty spod krwawiącego ciała ojca"
Dziadek Aidena Michael Levberg opisywał w rozmowie z Chicago Sun-times, że 2-latek "został wyciągnięty spod swojego ojca, który jeszcze krwawił".
- Oni bardzo kochali swojego syna. Planowali mieć jeszcze jedno dziecko - dodał.
Na zdjęciu, które zrobiono chłopcu po strzelaninie, widać, że na ciele ma ślady krwi - prawdopodobnie należącej do jego rodziców.
Sprawca planował kolejny atak
W poniedziałkowej masakrze na przedmieściach Chicago zginęło sześć osób, siódma zmarła dzień później. Do szpitali trafiło łącznie 39 osób, z czego 28 zostało już wypisanych. Wiek ofiar śmiertelnych waha się od 35 do 88 lat.
Sprawca poniedziałkowej masakry przyznał się, że podczas świątecznej parady na przedmieściach Chicago "poważnie rozważał" przeprowadzenie drugiego ataku w Madison w stanie Wisconsin, nieco ponad 100 km od Chicago.
Czytaj więcej