"Debata Dnia": Ryszard Petru i Beata Kempa. "Gdyby nie Balcerowicz, nie byłaby pani w PE"
Nie chcę, żeby te czasy wróciły dla naszych dzieci i wnuków, bo wszystkie nasze dzieci są kochane - mówiła w programie "Debata Dnia" europosłanka Solidarnej Polski Beata Kempa, dodając, że Polska nie może pozwolić sobie na wzrost bezrobocia i powrót czasów postbalcerowiczowskich. - Gdyby nie Balcerowicz, nie byłaby pani w PE, a Polska byłaby jak Ukraina - odpowiedział Ryszard Petru z Nowoczesnej.
- Mamy bardzo słabego złotego. Bez wątpienia brak pieniędzy z KPO, niepewna sytuacja polityczna, olbrzymie wydatki rządowe i brak sygnału, że rząd będzie hamował skalę fiskalną, to wszystko powoduje, że złoty jest słaby, a to oznacza wyższą inflację - tłumaczył w programie "Debata Dnia" Ryszard Petru z Instytutu Myśli Liberalnej.
Jak podkreślił, RPP podwyższyła stopy procentowe mniej niż się spodziewano. - Uważa się, że w Polsce inflacja nie zahamuje - zwróci uwagę.
ZOBACZ: Podwyżki stóp procentowych. "Wszystko co powyżej 8 proc. zbliża nas do krachu"
Przytoczył przy tym dane NBP, który na przyszły rok prognozuje inflację między 10 a 15 proc. - Czy to nie jest czerwona kartka od NBP? - pytał Petru.
Petru: Grozi nam mocne spowolnienie albo recesja
Pytany przez Agnieszkę Gozdyrę, dlaczego wobec tego RPP cały czas podnosi stopy procentowe, skoro nie wpływa to znacznie na obniżenie inflacji, ekonomista odpowiedział: "RPP nie ma innego dobrego instrumentu". - Wypuszczenie obligacji ściągnie pieniądze z rynku, ale nie zatrzyma spirali inflacji, która się rozpędziła. NBP musi podwyższać stopy, bo taka jest jego natura, ale rząd nie może wydawać takiej ilości pieniędzy jak dotychczas. W ciągu dwóch lat zasłużyliśmy sie o pół miliarda złotych - mówił Petru.
Według niego "w Polsce perspektywy są złe, inflacja będzie wysoka, kredyt będzie bardzo drogi, grozi nam albo mocne spowolnienie albo nawet recesja".
ZOBACZ: "Debata Dnia". Dariusz Rosati: Inflacja najbardziej uderza w najuboższych. Jacek Ozdoba odpowiada
Pytany, czy pieniądze z KPO poprawiłyby sytuację, odpowiedział: "jak jest recesja, to pieniądze są potrzebne, ale na inwestycje a nie na konsumpcję".
WIDEO: Zobacz rozmowę w programie "Debata Dnia"
Kempa: Pan nosił teczkę za Balcerowiczem
Beata Kempa, która łączyła się ze Strasburga, zwróciła uwagę, że Francuzi również odczuwają inflację (we Francji wynosi ona ok. 6 proc. - red). - Wszyscy to odczuwamy, ja też. Paliwo jest tutaj za 2,3 euro, ceny w sklepach również poszły w górę. Sytuacja jest złożona również geopolitycznie. Nie wszystko to rząd. Rząd rządzi i odpowiada, ale nie może liczyć na konstruktywną opozycję. Musimy patrzeć na to, że to jest bardzo trudny bieg z przeszkodami przez płotki - mówiła europosłanka Solidarnej Polski.
ZOBACZ: Inflacja w Polsce. Prezydent Andrzej Duda mówi o "zaciskaniu zębów". Donald Tusk odpowiada
Podkreśliła, że walka z inflacją to jedno, ale Polska "nie może pozwolić sobie na to, żeby rosła stopa bezrobocia, żeby przyszły do nas czasy postbalcerowiczowskie". - Ja te czasy bardzo dobrze pamiętam, pan był młody i nosił teczkę za swoim mentorem Leszkiem Balcerowiczem - mówiła Kempa, zwracając się do Ryszarda Petru.
- Ja nie chcę, żeby te czasy wróciły dla naszych dzieci i wnuków, bo wszystkie nasze dzieci są kochane. Te wszystkie rzeczy musimy wyważyć. Mamy dwa posiedzenia RPP, być może już nie trzeba będzie podnosić stóp - dodała.
Petru: Zobaczcie, do czego doprowadziliście
Ryszard Petru odpowiedział, że "gdyby nie reformy Balcerowicza, pani nie byłaby dzisiaj w Brukseli, bo nie bylibyśmy w UE ani NATO, a Polska byłaby biednym krajem tak, jak Ukraina".
ZOBACZ: Śniadanie Rymanowskiego. Grzegorz Schetyna: Glapiński nie walczy z inflacją. On do niej doprowadził
- Jeśli chodzi o politykę, którą prowadzi PiS, to polityka, która nie tworzy wzrostu. Zobaczcie, do czego doprowadziliście. NBP w przyszłym roku prognozuje 0 proc. Zadzwoni pani do Adama Glapińskiego (prezesa NBP - red.) i zapyta, czy tak jest, czy nie - mówił Petru.
- Nigdy z reformami Balcerowicza się nie zgodzę. Zapomniano o ludziach. Może myślano o pieniądzach. Będę zawsze mówić o tym krytycznie. A do Parlamentu Europejskiego dostałam się właśnie dzięki ludziom, moim wyborcom - podkreśliła Kempa.