Lisiczka wpadła do zbiornika z lepikiem. "Beznadziejny przypadek, walczyliśmy kilka godzin"

Polska
Lisiczka wpadła do zbiornika z lepikiem. "Beznadziejny przypadek, walczyliśmy kilka godzin"
Polsat News

Pięć godzin zajęło weterynarzom i wolontariuszom czyszczenie lisiczki, która wpadła do beczki z lepikiem. W poście zamieszczonym w mediach społecznościowych czytamy, że ten przypadek wyglądał z początku beznadziejnie, ale pokazuje, że "zawsze warto próbować".

Ośrodek Rehabilitacji "Mysikrólik" Na Pomoc Dzikim Zwierzętom z Bielska-Białej podzielił się historią pewnej lisiczki, która - gdyby nie weterynarze i wolontariusze - straciłaby życie w męczarniach. 

 

Lisiczka wpadła do beczki z lepikiem na terenie budowlanym w Łękawicy koło Żywca. Po wyciągnięciu zwierzęcia z substancji, pracownicy położyli je na plandece, do której się przylepiła, co tylko pogorszyło sytuację. 

Nadzieje na ratunek były nikłe

Jeden z pracowników ośrodka zaznaczył we wpisie na Facebookou, że początkowo był "sceptycznie nastawiony do próby ratowania lisiczki". Inna z osób działających w ośrodku powiedziała na antenie Polsat News: - jak zobaczyliśmy w jakim jest stanie, połowa ekipy straciła nadzieję.

 

ZOBACZ: Bydgoszcz. Wąż w osiedlowej Żabce. Klienci wpadli w panikę

 

- Na szczęście druga połowa wzięła się za działanie i mimo że wiedzieliśmy, że zwierzę może w każdej chwili umrzeć, udało się je uratować - dodała.

 

"Dzięki tej historii będę już wiedział, że warto próbować nawet w beznadziejnie wyglądających przypadkach. Musicie wiedzieć, że jest bardzo cienka granica miedzy pomaganiem, a znęcaniem się nad zwierzęciem. Nie jest łatwo balansować na tej granicy" - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych. 

 

Wideo: Lisiczka wpadła do zbiornika z lepikiem

Akcja trwała godzinami

Grupa wolontariuszy przez niemal pięć godzin walczyła o to, by doczyścić lisiczkę z kleistej substancji. Najbardziej problematyczne było oddzielenie sierści od lepika, który pokrywał znaczną część jej futerka.

 

ZOBACZ: Igor Sokołowski nie wytrzymał ze śmiechu na wizji. Rozbawiła go... kaczka-dziwaczka

 

Na szczęście akcja się powiodła, a cała historia zakończy się wkrótce happy-endem. Zwierzę wraca do pełni zdrowia pod opieką specjalistów i za około dwa tygodnie, gdy odzyska pełnię sił i odrośnie jej futro, zostanie wypuszczona na wolność. 

mst / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie