Dzień Niepodległości USA. Strzelanina podczas parady, są informacje o ofiarach śmiertelnych
Do strzelaniny doszło w poniedziałek na przedmieściach Chicago podczas parady - powiadomiły media. Według informacji przekazanych przez władze, sześć osób zginęło, a 24 zostały ranne. Sprawca strzelaniny został zatrzymany przez policję, gdy próbował uciekać z miasta.
Nieznany sprawca zaczął strzelać w poniedziałek na trasie parady z okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości w Highland Park na przedmieściach Chicago.
Według świadków cytowanych przez "Chicago Sun-Times", strzały padły ok. 10 minut po rozpoczęciu imprezy o godz. 10 czasu lokalnego (godz. 17 w Polsce). Sprawca miał oddać serię 20-25 strzałów, uczestnicy parady rozbiegli się w panice.
"Policja Highland Park reaguje na incydent w centrum Highland Park. Fourth Fest (parada) została odwołana" - napisały władze miasta na Facebooku.
Strzelanina w USA. Doniesienia o ofiarach
Na skutek strzelaniny sześć osób zostało zabitych, 24 trafiły do szpitala. O większej liczbie ofiar śmiertelnych i rannych poinformowała burmistrz miejscowości Nancy Rotering podczas konferencji prasowej. Według pierwszych doniesień miało zginąć pięć osób, a rannych było 16.
Informacje o strzelaninie podała też policja hrabstwa Lake.
Reporter gazety "Chicago Sun-Times" doniósł, że widział trzy ciała przykryte kocami i pięć osób rannych.
O tym, że są zabici poinformował też kongresmen Brad Schneider, który brał udział w wydarzeniu.
"Ja i mój zespół zbieraliśmy się na starcie parady, kiedy rozległy się strzały. (...) Słyszę o zabitych i rannych" - napisał na Twitterze polityk Demokratów.
Sprawca próbował uciekać z miasta
Robert E. Crimo , 22- letni mężczyzna został zatrzymany w poniedziałek wieczorem po godzinnej obławie, podała policja.
Szef policji Highland Park Lou Jogmen powiedział w poniedziałek wieczorem, że funkcjonariusz policji ruszył w pościg za Robertem E. Crimo, gdy ten jechał około pięciu mil na północ od miejsca, w którym doszło do strzelaniny. Podejrzany zatrzymał samochód i oddał się w ręce policji.
Mężczyzna strzelał z dachu jednego z budynków. Policjanci znaleźli jego broń.
Biden zszokowany "bezsensowną zbrodnią"
Prezydent USA Joe Biden powiedział, że jest zszokowany z powodu masakry podczas parady z okazji Dnia Niepodległości w Highland Park. Zapowiedział, że nie zrezygnuje z walki z "epidemią przemocy związanej z bronią palną".
"(Pierwsza dama) Jill i ja jesteśmy zszokowani bezsensowną przemocą z użyciem broni palnej, która ponownie przyniosła cierpienie amerykańskiej społeczności w ten Dzień Niepodległości" - napisał prezydent w oświadczeniu. Dodał, że jest w kontakcie z władzami Highland Park oraz gubernatorem stanu Illinois i zaoferował im "pełne wsparcie rządu federalnego" w ściganiu sprawcy.
"Niedawno podpisałem pierwszą znaczącą reformę dotyczącą broni palnej od prawie 30 lat, która zawiera działania, które uratują ludziom życie. Ale jest znacznie więcej pracy do wykonania i nie poddam się w walce z epidemią przemocy związanej z bronią palną" - oświadczył Biden.
Czytaj więcej