Airbus A380 linii Emirates leciał z dziurą w kadłubie przez kilkanaście godzin

Świat
Airbus A380 linii Emirates leciał z dziurą w kadłubie przez kilkanaście godzin
Wikimedia Commons/Lars Steffens
Airbus A380 linii Emirates

Przez ponad 13 godzin Airbus A380 należący do linii lotniczych Emirates leciał z Dubaju do Australii z dziurą w kadłubie. Załoga ani pasażerowie nie mieli pojęcia o poważnej usterce. Sprawę zbadają eksperci.

Jak podaje portal Simple Flying, do powstania dziury w kadłubie doszło najprawdopodobniej niedługo po tym, gdy maszyna wystartowała z lotniska w Dubaju.

 

ZOBACZ: Świdwin. Auto najeżdża na studzienkę, woda wyrzuca je w powietrze [NAGRANIE]

 

W rozmowie z Simple Flying komentator Chris Herald stwierdził, że był na pokładzie tego lotu. Jak tłumaczył - siedział około 10 rzędów od miejsca, w którym powstała dziura. 

 

- Około 30-45 min od startu usłyszeliśmy głośny huk. Powiedziałem żonie, że cokolwiek to będzie, z pewnością zestresuje pilotów. Zdecydowanie nie brzmiało to jak normalne turbulencje. Reszta lotu przebiegła spokojnie, nie słyszałem żadnych żadnych niepokojących odgłosów - powiedział. 

 

 

Herald dodał, że przed wylądowaniem pasażerowie zostali powiadomieni o problemach z podwoziem.

 

ZOBACZ: Dzieci na rowerku wodnym w czasie burzy. "Wiatr spychał je kierunku wodospadu zrzutowego"

 

"Podczas podejścia na lotnisko w Brisbane załoga poinformowała kontrolę lotów, że podejrzewa pęknięcie opony. Poproszono, by służby ratunkowe pozostawały w gotowości" - czytamy na Simple Flying.

Szokujący widok po wylądowaniu

Gdy samolot był już bezpieczny na ziemi, oczom załogi ukazał się przerażający widok - w kadłubie maszyny, nieopodal skrzydła, powstała ogromna dziura, z którą przebyli kilka tysięcy kilometrów.

 

Portal Simple Flying poprosił linie lotnicze Emirates o komentarz w sprawie awarii A380. Firma przysłał oświadczenie. 

 

"Podczas lotu EK430 lecącego z Dubaju do Brisbane nastąpiła usterka. Samolot wylądował bezpiecznie, a wszyscy pasażerowie zeszli na ląd zgodnie z planem. Maszyna pozostanie w tym mieście do czasu dokonania ekspertyzy i naprawy. Bezpieczeństwo naszych pasażerów i załogi zawsze było naszym priorytetem" - napisał przewoźnik.  

mst / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie