"Interwencja". Sąsiedzka wojna w Lipnie. Końca sporu nie widać
Sąsiedzka wojna w Lipnie w woj. kujawsko-pomorskim. Rodziny Kubackich i Orłamowskich są sąsiadami są od prawie ośmiu lat. Przez pierwsze pięć lat żyły w harmonii, jednak przez ostatnie trzy toczą ze sobą spór - na słowa, pięści i sądowe pozwy. Materiał "Interwencji".
Do rękoczynów doszło m.in. podczas kłótni o zabawy dzieci, które grając w piłkę uderzały nią w płot Krzysztofa Orłamowskiego. Zdarzenie zarejestrował monitoring.
ZOBACZ: Interwencja. Zakonnice z Jordanowa znęcały się nad dziećmi. "Interwencja" rozmawia z rodzicami
- Dzieci przychodzą do sąsiadów i grają sobie w piłkę. Jak ja zobaczyłem, że pani Kubacka woła dzieci do garażu i namawia, żeby psociły, żeby kopały tą piłką, no to postanowiłem iść do niej i porozmawiać, aby pilnowała dzieci, żeby nie niszczyły płotu. Tym bardziej, że dopiero postawiliśmy ten nowy płot - tłumaczy reporterowi "Interwencji" pan Krzysztof.
Zaczęło się od zaparkowanego samochodu
- Groził synowi szwagra, że go uderzy w pysk. Do 10-letniego dziecka, które tylko patrzyło na niego. On twierdzi, że chciał porozmawiać, no ale z takim impetem wybiegł, z rękoma... Co? Miałem czekać? I żeśmy się nie bili, tylko żeśmy się szarpali, jak widać na filmiku - mówi Paweł Kubacki.
Sąsiedzki spór zaczął się od sprzeczki między córką państwa Orłamowskich a teściem pana Kubackiego o parkowanie samochodu.
ZOBACZ: "Interwencja". Koszmarne drogi. Pogotowie nie dojechało, małżeństwo zmarło
- Kilkukrotnie zwracałem uwagę, żeby po prostu pani Daria nie parkowała tam, bo jest bardzo trudno przejechać. Tam jest bardzo wąziutka uliczka. No i się od tego praktycznie zaczęło. Teść siedział w samochodzie przy otwartej szybie i właśnie pani Daria buchnęła do niego. Z tego, co widziałem, to teść ją odepchnął, bo ruszyła z pięściami - opowiada Paweł Kubacki.
- Stwierdził, że nie może przejechać i ja odstawiłam ten samochód. Później mój synek, żegnając się z dziadkami biegł, ja widziałam, że pan Grabowski już podjeżdża, chciałam wziąć go za rączkę i odejść. Pan Grabowski wtedy powiedział: "z drogi, dziwko" i zaczęła się szarpanina - twierdzi Daria Krych, córka państwa Orłamowskich.
WIDEO: Zobacz materiał "Interwencji"
"Chciałbym ciszy i spokoju"
Sąsiedzi oskarżają się o wszystko: od kradzieży srebrnego łańcuszka poprzez złe parkowanie samochodu i zniszczenie mienia aż po pobicie.
Wszystkie sprawy trafiły na sądową wokandę, jednak jak dotychczas wyrok zapadł tylko za uszkodzenie samochodu teścia pana Kubackiego przez córkę państwa Orłamowskich.
ZOBACZ: "Interwencja". Zabójstwo studentów w Górach Stołowych. Jest nowy trop
- Ja bym tylko chciał, żeby tu był spokój i cisza. Żeby po prostu nie czepiali się mnie, żony, a tym bardziej dzieci. Mogę podać rękę, ale to tylko, żeby był po prostu spokój, bo chciałbym - mówi Paweł Kubacki.
Mimo że pan Kubacki był nawet skłonny podać rękę panu Orłamowskiemu, to żona i córka tego drugiego kategorycznie się temu sprzeciwiły.
Czytaj więcej