Ekonomista Marek Zuber: Inflacja nie osiągnęła jeszcze szczytowego poziomu
Inflacja w czerwcu wzrosła do 15,6 proc. w ujęciu rocznym. Ekonomista Marek Zuber, który był gościem Polsat News, prognozował, kiedy wzrost cen może spowolnić. Mówił także o podwyżkach stóp procentowych w kontekście nadchodzącego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.
- Cały czas zakładam, że szczyt inflacji przypadnie na pierwszy miesiąc po wakacjach. Bardzo mocno podzieliliśmy się jeśli chodzi o prognozy - niektórzy twierdzą, że wysoka inflacja będzie z nami także w 2023 roku. Ja zaliczam się do grupy, która uważa, że mamy szansę wrócić do jednocyfrowej inflacji na przełomie 2022 i 2023 roku. Co to znaczy jednocyfrowa? To może być także 9,5 proc., co nadal oznaczałoby potężny wzrost cen - mówił na antenie Polsat News Marek Zuber.
Wśród czynników, które najmocniej wpływają na wskaźnik inflacji, ekonomista wymienił działania Władimira Putina, w tym "zakręcanie kurka z gazem i ropą" kolejnym krajom. Problemem są nie tylko surowce energetyczne. Wciąż nie wiadomo, jakie będą plony pszenicy na Ukrainie, która dotychczas była jednym z głównych producentów tego zboża. Im mniej uda się zebrać, tym ceny będą wyższe, co może wywołać klęskę głodu w krajach afrykańskich. Pod znakiem zapytania stoją także możliwości eksportowe.
Zobacz WIDEO: Ekonomista Marek Zuber: Inflacja nie osiągnęła jeszcze szczytowego poziomu
Czy inflacja przekroczy 20 proc.?
Marek Zuber twierdzi, że w związku z wyżej wymienionymi czynnikami wzrost inflacji do 20 proc. jest realny.
- Zakładam, że najczarniejszy scenariusz się nie ziści i szczyt będzie w okolicach 16,5 proc., jednak nie możemy niczego wykluczyć - stwierdził.
Co ze stopami procentowymi?
Ekonomista spodziewa się skoku stóp procentowych o kolejne o 100 punktów bazowych, jednak zaznaczył, że jest przeciwnikiem dalszych podwyżek.
- Nie podnosiłbym stóp, cały czas mamy wysokie oczekiwanie inflacyjne, wciąż wysoka pozostaje inflacja bazowa, która nie obejmuje cen żywności i energii. Nie robiłbym tego ruchu w lipcu, poczekałbym dwa miesiące aby mieć szansę zaobserwować efekty poprzednich podwyżek. Wzrost wynagrodzeń w maju po raz pierwszy był wolniejszy niż inflacja. Jak nałożymy na to spowolnienie wzrostu sprzedaży detalicznej, to sugeruje, że spirala cenowo-płacowa mogła nieco wyhamować - mówił ekspert.
ZOBACZ: Marek Belka: Nie popełniłbym takich błędów jak Glapiński
- Ostatni czynnik to coraz gorsze nastroje polskich przedsiębiorców. W Polsce zaczyna się mocne hamowanie, być może będziemy mieć recesję. W tej sytuacji musimy podchodzić do tej podwyżki inaczej, aby nie okazało się, że operacja się udała tylko pacjent zmarł - podsumował Zuber.
Najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się 7 lipca.
Czytaj więcej