"Interwencja". Córka oskarżyła matkę o gwałt. Kobieta trafiła do więzienia
Agnieszka Tucholska z Bolesławca została oskarżona przez córkę o bicie, znęcanie się oraz brutalne gwałty. Wszystko dlatego, że miała zabronić jej wyjść z domu. 15-latka trafiła do rodziny zastępczej, a jej matka… do więzienia. Wyszła z niego dopiero po dwóch miesiącach, gdy biegły wydał opinię na temat córki. - Stwierdził, że jest dziewicą – mówi pani Agnieszka. Materiał "Interwencji".
Ostatnie dziewięć miesięcy były bardzo trudne dla 42-letniej Agnieszki Tucholskiej z Bolesławca. W połowie października ubiegłego roku pani Agnieszka pokłóciła się z córką. 15-letnia dziewczyna miała wyjechać do znajomych. Nie chciała podać ani miejsca spotkania, ani godziny powrotu.
- Poszłam ją zapytać, bo nie powiedziała, o której chce wrócić. Powiedziała, że chce wrócić sama o 20:00 busem. Nie zgodziłam się na coś takiego. Powiedziałam, że mogę ją zawieźć, ale odmówiła. Córka zaczęła się denerwować, krzyczeć, że już jest prawie dorosła, że jej rówieśnicy mogą, a ona nie może – opowiada Agnieszka Tucholska.
Córka doniosła na matkę, bo chciała się zemścić
18 października zaraz po szkole, zła na matkę nastolatka udała się na komisariat policji. Od tego momentu życie jej i rodziny zmieniło się w koszmar.
- Dzień przed pójściem na komisariat, córka przeglądała w internecie strony z informacjami o charakterystyce dziecka krzywdzonego, jak się zachowuje. Przeglądała strony z Niebieską Kartą, z opisami maltretowanych dzieci. Następnie zgłosiła przemoc domową: znęcanie się nad nią psychiczne i fizyczne. Mówiła, że ją biłam kijem, że ją wyzywałam – mówi pani Agnieszka.
ZOBACZ: Interwencja. Rozwinęli hodowlę ryb, przegrali z urzędnikami
- Dla mnie są to totalne brednie, wyssane z palca. Takich rzeczy nigdy nie było w tym domu. To była zemsta, w jakimś stopniu ukaranie żony – dodaje Sebastian Tucholski, ojciec dziewczyny.
Sprawą zajęła się prokuratura. 15-letnia dziewczyna trafiła do rodziny zastępczej, a pani Agnieszce postawiono zarzuty. Cztery miesiące później, podczas trzeciego przesłuchania córka zeznała, że pani Agnieszka gwałciła ją i znęcała się nad jej młodszym bratem. Matka na dwa miesiące trafiła do aresztu.
ZOBACZ: "Interwencja": Dramatyczny bój o dziecko. Siedmiolatka siłą odebrana matce
- Powiedziała swojemu opiekunowi, że mama stosowała wobec niej przemoc na tle seksualnym, że w wieku przedszkolnym wpychałam jej do pochwy pogrzebacz. Powiedziała, że włożona szklanka do pochwy pękła i ją poraniła, że wsuwałam jej tam palce i że to było praktycznie codziennie. Ona mi się odgrażała SMS-ami, jak już zgłosiła przemoc domową – opowiada Agnieszka Tucholska.
To SMS-y między matką a córką:
Matka: Zawsze mogłaś na mnie liczyć. O co ci chodzi?
Córka: Jesteś śmieszna, teraz dostaniesz za swoje. Mam nadzieję, że walną ci jak największy wyrok.
Matka: Chcesz mnie wsadzić do więzienia dla koleżanki?
Córka: Nie, dla własnego spokoju życia, które mi niemal odebrałaś przez te 16 jakże zaj*** lat.
Prokuratura badała sprawę, pani Agnieszka myślała o samobójstwie
- Policja po mnie przyszła i robiła przeszukanie, szukała dysków z pornografią, zdjęć pornograficznych, broni palnej, bo córka zeznała, że mam taką. Niczego nie znaleźli. Zostałam odizolowana od rodziny. Od niepełnosprawnego syna, którym zawsze się zajmowałam. Było bardzo ciężko. Chciałam odebrać sobie życie – tłumaczy pani Agnieszka.
- Pani Agnieszka jest podejrzana o znęcanie się fizyczne i psychiczne nad swoją córką. Jest podejrzana też o doprowadzenie jej do innych czynności seksualnych, w tym przemocą – informuje Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Pani Agnieszka wyszła jednak na wolność. Jak tłumaczy, "sąd nie dopatrzył się, by były dowody. Nic nie wskazywało, oprócz zeznań córki, że ja to zrobiłam".
ZOBACZ: Interwencja. Zakonnice z Jordanowa znęcały się nad dziećmi. "Interwencja" rozmawia z rodzicami
- Cały czas zeznania dziewczynki się zmieniały. One od początku nie są ze sobą spójne. Jest wiele rozbieżności – zaznacza Wojciech Kasprzyk, pełnomocnik pani Agnieszki.
Biegły ginekolog: Córka pani Agnieszki jest dziewicą
Ekipa "Interwencji" dotarła do opinii biegłych. Lekarz ginekolog podał w wątpliwość zeznania 15-latki. Natomiast psycholog uznał, że nastolatka nie konfabuluje. Ale to samo o matce stwierdzili niezależni biegli z zakresu psychiatrii, którzy nie zauważyli żadnych dysfunkcji w rodzinie. Materiał wideo dostępny jest tutaj.
- Biegły ginekolog stwierdził, że córka jest dziewicą. Nie ma też żadnych blizn w okolicach narządów płciowych. Uznał, że ten pogrzebacz na pewno przerwałby błonę i doprowadził do takich uszkodzeń, że wymagałoby to interwencji chirurgicznej – twierdzi pani Agnieszka.
ZOBACZ: Interwencja. Slumsy w centrum Płocka. Miały być wyburzone, służą za mieszkania
Śledczy zapytani o ustalenia biegłych odmówili odpowiedzi "z uwagi na charakter sprawy i dobro pokrzywdzonej". Powstała również prywatna opinia psychologa na temat rodziny. Jakie jest prawdopodobieństwo, że córka pani Agnieszki mówi prawdę?
- Naszym zdaniem nikłe. Nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek miał konfabulować z obecnie badanych. To jest bardzo trudne do ukrycia przy czterech osobach – mówi Dawid Kołodziej, psychiatra.
Rodzina na razie nie chce powrotu córki
Przez oskarżenia córki pani Agnieszka mogła stracić też prawa do opieki nad synami. W tym jednym niepełnosprawnym. Niedawno sąd uznał, że nie ma do tego podstaw.
- Powiedzieliśmy dzisiaj na rozprawie w sądzie, że nie widzimy szansy, żeby ona mogła wrócić do domu – przyznaje pani Agnieszka. Kobieta zamierza walczyć o uniewinnienie i odzyskanie dobrego imienia. O jej losie będzie decydował sąd. Córka kobiety do ukończenia szkoły może przebywać w rodzinnym domu dziecka.
- Nie jestem w stanie wybaczyć jej tego. Może po czasie… ale nie teraz – podsumowuje Sebastian Tucholski.
Czytaj więcej