Aleksander Kwaśniewski w programie "Gość Wydarzeń": Nie lekceważyłbym ryzyka ataku nuklearnego
- Rosja zdaje sobie sprawę, że w typowej wojnie nie osiągnie celów, czyli nie przejmie pełnej kontroli nad Ukrainą. Stąd jest ryzyko, że Władimir Putin zdecyduje się na skorzystanie z nadzwyczajnych możliwości jakie ma, choćby taktycznej broni nuklearnej - stwierdził były prezydent Aleksander Kwaśniewski w programie "Gość Wydarzeń". Dodał, że wskazuje na to działanie rosyjskiej propagandy.
- Takie dramatyczne wydarzenia sprzyjają temu, żeby nastąpiła refleksja (...). Dobrze, że NATO na szczycie w Madrycie podjęła tę decyzją, że mamy NATO silniejsze niż wcześniej, jeszcze zwiększone o Szwecję i Finlandię - mówił były prezydent.
Kwaśniewski przyznał, że "paradoksalnie dzięki wojnie i Putinowi osiągamy coś, co jeszcze rok temu wydawało się niewyobrażalne".
- Kraje neutralne, bardzo ceniące sobie tę neutralność, zdecydowały się wejść do Sojuszu. To kraje demokratyczne, dobrze zorganizowane, zamożne, z bardzo dobrymi armiami. To niezwykły zastrzyk świeżej, mocnej, dobrej krwi - stwierdził.
Były prezydent podkreślił, że "Francja i Niemcy mają do Rosji szczególny rodzaj sentymentu".
ZOBACZ: Szczyt w Madrycie. Joe Biden: Władimir Putin ma teraz NATO bliżej niż kiedykolwiek
- Najważniejsze jest to, że Niemcy rozumieją, że dziś zagrożeniem jest Rosja. Rozumieją, że w ostatnich latach popełnili zbyt wiele błędów, polegających na swoistej naiwności politycznej wobec Rosji, przekonaniu, że poprzez rozmowy, biznes, handel można dokonać przemian w Rosji, by była bardziej demokratyczna, mniej imperialna i agresywna. To się nie udało. Niemcy to rozumieją - tłumaczył Kwaśniewski.
Dodał, że "najważniejsze, aby utrzymać natowską jedność, by Niemcy były ważną częścią jedności, finansowali wiele projektów, które pomogą Ukrainie i by wysyłali broń".
Kwaśniewski o zmianie strategii NATO: Niezwykle istotny krok
Kwaśniewski dobrze ocenił zmianę strategii NATO wobec Rosji. - Sam fakt, że określono Rosję jako największe zagrożenie dla bezpieczeństwa w świecie jest krokiem niezwykle istotnym - mówił. Decyzję szczytu dotyczące zwiększonej obecności wojsk amerykańskich ocenił pozytywnie.
Odnosząc się do komentarzy opozycji na temat bierności Polski w czasie szczytu NATO były prezydent powiedział, że "szczyt być może nie spełnił wszystkich oczekiwań, ale daje wyraźne instrumenty, by pomóc Ukrainie".
ZOBACZ: Jens Stoltenberg w Madrycie: Zakończyliśmy szczyt, który przygotował NATO na wyzwania przyszłości
- Czy to wystarczy, żeby wygrać z Rosją, w rozumieniu odzyskania zajętych przez nią terytoriów? Tego nie wiem. Raczej wątpię. Zatrzymanie Rosjan w ich agresywnych planach wobec innych państw, krajów bałtyckich, być może Polski - w tym sensie daje nam istotne wzmocnienie - tłumaczył.
WIDEO: Aleksander Kwaśniewski w programie "Gość Wydarzeń"
Kwaśniewski o ataku nuklearnym: Nie lekceważyłbym takiego ryzyka
Aleksander Kwaśniewski został zapytany przez Piotra Witwickiego o to, czy Rosja, która jest mocno zaangażowana w wojnę w Ukrainie, jest w stanie odpowiedzieć Zachodowi.
- Takie ryzyko niestety jest. Rosja zdaje sobie sprawę, że w takiej typowej wojnie, ona nie może osiągnąć swoich celów, czyli przejąć pełnej kontroli nad Ukrainą. Stąd jest ryzyko, że Putin zdecyduje się na skorzystanie z nadzwyczajnych możliwości jakie ma, choćby taktycznej broni nuklearnej (...) Gdzieś tam w gabinetach dyskutuje się również, co zrobić, jeżeli któregoś dnia Putin wobec Ukrainy lub innego kraju NATO, użyje takiej broni, jaka będzie odpowiedź. Ja bym tego ryzyka nie lekceważył. Szczyt NATO w Madrycie jest kolejnym sygnałem dla Putina, żeby nie podejmował takiego ryzyka - mówił Kwaśniewski.
Dodał, że jeśli Putin użyje broni, a Zachód odpowie, to "jesteśmy w środku konfliktu, który można nazwać III wojną światową".
Kwaśniewski: To jest przyzwolenie na zastosowanie najstraszniejszych metod
Były prezydent stwierdził, że Rosjanie "mają poczucie wielkiej dumy" oraz "poczucie zagrożenia przez siły zewnętrzne". - Jedność rosyjska jest dość wyraźna, sankcje niewiele zmieniają. Sankcje mają skutki ograniczone, nie wywołują natychmiastowej reakcji. W dalszej perspektywie Rosję czeka recesja, obniżenie poziomu życia, ale oni są w stanie to zaakceptować. Pewnie nie wszyscy Rosjanie, ale zdecydowana większość - mówił.
Podkreślił, że dużo zależy od postawy ludzi młodych mieszkających w Moskwie czy też w Petersburgu, którzy "są otwarci na świat" i "widzą co się dzieje w Ukrainie". - Wojna, stan zagrożenia bardzo silnie wykorzystywany przez propagandę Putina jest czynnikiem spajającym - dodał.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Szef biura prezydenta Ukrainy: Na Wyspie Węży nie ma już żołnierzy rosyjskich
Zdaniem Kwaśniewskiego pomoc Zachodu dla Ukrainy będzie wykorzystana "żeby przedstawić Zachód i Stany Zjednoczone jako wroga, który chce wykończyć wielką Rosję". Były prezydent stwierdził, że "rosyjska propaganda coraz częściej powtarza, że jeżeli świat miałby istnieć bez Rosji, to lepiej, by świata nie było. To przyzwolenie na użycie broni nuklearnej". - Bo skoro "oni chcą nas zniszczyć, to bądźmy pierwsi i zniszczmy ten cały świat" - mówił Kwaśniewski.
Kwaśniewski: Możliwy jest napór na Ukraińców, żeby próbowali się dogadać
Były prezydent RP powiedział, że "dostawy broni i pieniędzy nie są głównym problemem w Europie". - Głównym problemem jest to, jak społeczeństwa przyjmą problemy ekonomiczne, które będziemy mieli lub mamy już - mówił. Dodał, że chodzi o wysokie ceny paliwa czy też energii.
Powiedział, że "wyobraża sobie taki scenariusz, w którym jesienią czy zimą, w związku z trudnościami, jakie przeżywają ludzie w innych krajach, także w Polsce, napór na Ukraińców, żeby próbowali się dogadać z Rosjanami, kosztem terytorium będzie rósł".
ZOBACZ: Kiedy spadną ceny mieszkań. Ekspert: Przespaliśmy temat, teraz spijamy tę gorzką śmietankę
Zdaniem prezydenta "trzeba liczyć się z tym, że mamy konflikt na bardzo długi czas", a wojna będzie trwała "raczej lata niż miesiące".
Kwaśniewski o inflacji: To jest choroba
Były prezydent stwierdził, że inflacja z pewnością "źle wpłynie na polską gospodarkę".
- Trzeba pamiętać o kilku kwestiach m.in o tym, że inflacja rośnie szybko, a schodzi się z niej długo. Czyli te wszystkie procesy dyscyplinujące trwają długo - powiedział.
Przyznał, że jego zdaniem "jeszcze nie osiągnęliśmy szczytu inflacji, który może wynieść 20 procent".
- Schodzenie z 20 proc. inflacji może trwać parę lat - stwierdził.
Kwaśniewski powiedział, że "czekają nas chude lata", które będą związane m.in z ograniczeniem wydatków na programy socjalne czy tez problemów kredytobiorców.
ZOBACZ: Inflacja w Polsce. Dane GUS. Wynagrodzenie rosną wolniej niż ceny
- Inflacja to jest choroba (...) myślę, że będą dla tego istotne konsekwencje nie tylko dla gospodarki, ale i dla polityki. My z inflacją wejdziemy w wybory - mówił.
Stwierdził, że dalsze podwyżki stóp procentowych mogą doprowadzić do problemu, z którym przed laty zmagano się w Stanach Zjednoczonych. - Perspektywa utraty mieszkań, czy domów to może być kolosalny problem społeczny - zakończył.
Poprzednie programy "Gość Wydarzeń" do obejrzenia na polsatnews.pl
Czytaj więcej