Wojna w Ukrainie. Krzemieńczuk. Atak na centrum handlowe. Dymytro Łunin dla Polsat News
Na chwilę obecną prace poszukiwawcze dalej są kontynuowane. Ponieważ główne nasze zadanie to znaleźć wszystkie ciała zaginionych - powiedział w Polsat News Dymytro Łunin, szef władz obwodu połtawskiego, w którym leży Krzemieńczuk.
- Pracujemy bardzo ostrożnie. Na chwilę obecną mamy 61 osób poszkodowanych, 25 osób jest w szpitalu. Jedna osoba zmarła w szpitalu. 18 osób zaginęło w tej strasznej tragedii, znajdujemy fragmenty ciał - zaznaczył.
Dodał także, że wiele ciał jest w złym stanie i ich identyfikacja jest bardzo trudna lub niemożliwa. - Prowadzimy testy DNA - mówił Łunin.
Uchodźcy z innych rejonów Ukrainy
Szef władz obwodu przypomniał, że w Krzemieńczuku byli też uchodźcy tzw. wewnętrzni, czyli osoby, które ewakuowały się z innych rejonów Ukrainy, gdzie trwają walki.
ZOBACZ: Ukraina. Rosyjska zbrodnia w Krzemieńczuku może być rozpatrywana przez trybunał w Hadze
- Mogę powiedzieć, że faktycznie mamy bardzo dużo osób, 180 tys. uchodźców z Charkowa, Sum, Ługańska. Oni tu się znajdują i też ucierpieli w tej tragedii - tłumaczył.
- To taki obwód pracujący z przesiedleńcami, zapewniający im wszystkie niezbędne rzeczy - dodawał.
WIDEO: Atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku. "Nasze zadanie to znaleźć wszystkie ciała"
Podkreślił, że centrum nie było obiektem militarnym. - Niektórzy pracowali, inni je odwiedzali - powiedział.
Czytaj więcej