"Panuje przejmująca cisza. Padają porównania z Buczą". Reporterka Polsat News w Krzemieńczuku
Obraz jest przerażający. To centrum handlowe, jakich w Polsce mamy wiele. W tej chwili trwa przeczesywanie zgliszcz, by sprawdzić, czy nie ma tam jeszcze ciał ofiar - relacjonuje reporterka Polsat News Adrianna Borowicz, która jest w Krzemieńczuku. Rosjanie ostrzelali tam galerię handlową, w której znajdowało się około tysiąca osób.
- Tutaj cały czas przyjeżdżają kolejne jednostki. Przed momentem dotarł kontener, który ma pomóc w uporządkowaniu terenu. Wszystko robi koszmarne wrażenie. Lista ofiar śmiertelnych nie jest zamknięta. Nie wiadomo, jak długo na miejscu będą działać służby - stwierdziła reporterka Polsat News.
Niektórych ciał nie da się zidentyfikować
Bilans ofiar śmiertelnych wciąż nie jest ostateczny. Za zaginione jest uznawane 40 osób. Część zwłok wydobywanych spod gruzów jest w stanie uniemożliwiającym identyfikację.
- Obraz jest przerażający. To centrum handlowe, jakich w Polsce mamy wiele. Tutaj zakupy robili zwykli ludzie. W tej chwili trwa przeczesywanie zgliszcz, by sprawdzić, czy nie ma tam jeszcze ciał ofiar - mówiła Adrianna Borowicz.
Na miejscu panuje przejmująca cisza
- To co nas uderzyło, gdy tu przyjechaliśmy, to swąd spalenizny wyczuwalny z odległości kilkuset metrów. Na tym placu jest bardzo wielu ludzi, w tym także wolontariuszy. Panuje przejmująca cisza. Tutaj nikt nie komentuje, nikt nie rozmawia. Wszyscy mają świadomość tego, do jakiej tragedii tutaj doszło. Sami mieszkańcy mówią, że to porównywalne z tym, co wydarzyło się w Buczy - relacjonowała.
Zobacz WIDEO: Mieszkańcy Krzemieńczuka: To tragedia porównywalna do Buczy
Atak rakietowy na centrum handlowe
Wiceszef biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował we wtorek, że liczba ofiar śmiertelnych ataku wzrosła do ponad 20. 59 osób zostało rannych, a 25 z nich przebywa w szpitalach.
Rosja nie przyznała się do celowania w budynek pełen cywilów. Twierdził, że jej wojska chciały trafić jedynie w pobliski magazyn broni.
Czytaj więcej