Szef NATO Jens Stoltenberg w Polsat News o historycznym szczycie i obronie przesmyku suwalskiego
Zdaniem sekretarza generalnego NATO, rozpoczynający się we wtorek szczyt w Madrycie, będzie "historyczny". - Ustalimy nową koncepcję strategiczną , która będzie wyznaczała cele NATO na przyszłość - powiedział Jens Stoltenberg w rozmowie z korespondentką Polsat News Dorotą Bawołek. Padło też pytanie, czy NATO uruchomi artykuł 5 traktatu, gdyby Rosja zaatakowała przesmyk suwalski.
Dorota Bawołek: Znalazł Pan chwilę na rozmowę z nami, tuż przed szczytem, który już został okrzyknięty historycznym. Dlaczego to może być historyczny szczyt NATO?
Jens Stoltenberg: To będzie historyczny szczyt z wielu względów, nie tylko dlatego, że po raz kolejny podkreślimy naszą jedność i zgodę na wsparcie Ukrainy i zwiększenie tego wsparcia, ale również dlatego, że ustalimy nową koncepcję strategiczną, która będzie wyznaczała cele NATO na przyszłość. To będzie nie tylko najważniejszy dokument Sojuszu obok traktatów, uchwalających powstanie NATO, ale uzgodnimy w nim również fundamentalną zmianę w natowskim systemie obrony i odstraszania poprzez wzmocnienie wysuniętej obecności wojskowej, zwiększenie sił wysokiej gotowości do ponad 300 tysięcy i dalsze zwiększenie liczby grup bojowych i wzmocnienie tych już istniejących we wschodniej flance Sojuszu. Więc myślę, że podejmiemy dużo ważnych decyzji, które zaważą na przyszłości Sojuszu.
Około trzech tysięcy dodatkowych amerykańskich żołnierzy, na stałe, nie na zasadach rotacyjnych, jak do tej pory - słyszał Pan o takiej możliwej decyzji na szczycie?
Nie będę wchodził w szczegóły, ale to co obserwujemy ostatnio to gotowość sojuszników do zwiększania swojej obecności na wschodniej flance. Obserwujemy znaczący wzrost tej obecności w ciągu ostatnich miesięcy. Amerykanie i inni sojusznicy już od 2014 roku wzmacniają swoją obecność wojskową w Polsce i krajach bałtyckich, ale również państwach Morza Czarnego. Po rosyjskiej inwazji podwoiliśmy rozmiar grup bojowych i podwoiliśmy liczbę tych grup. Obecność wojskowa sojuszników w Polsce znacząco się zwiekszyła. Na szczycie zdecydujemy o dalszym wzmocnieniu naszej wysuniętej obecności wojskowej i o tym jak zmienić naszą obecną odpowiedź i gotowość do obrony. Będziemy mieć ponad 300 tys. sił szybkiego reagowania NATO i po raz pierwszy od czasów zimnej wojny będą one przypisane do działania na terenie konkretnych państw sojuszniczych, w tym w Polsce, a grupy bojowe (bataliony - red.) zostaną zwiększone do poziomu brygady.
W Polsce?
Tak, będzie zwiększona obecność wojskowa również w Polsce. Nad szczegółami cały czas pracujemy, ale zapewniam, że jest mowa też o zwiększonej obecności wojskowej sojuszników w Polsce.
Obecność stała czy rotacyjna jak dotąd?
Najważniejsze jest to, że będzie więcej wojsk, gotowych do wykorzystania szybko, mowa o ponad 300 tys takich żołnierzy, wyszkolonych, przypisanych do obrony konkretnych krajów. Ważne, że będzie zwiększona dotychczasowa wysunięta obecność wojskowa, jak również zostanie ulokowane więcej sprzętu wojskowego: zaopatrzenia dla armii, broni, paliwa. Bo ludzie w czasie kryzysu militarnego mogą zostać przemieszczeni szybko, ale transport zaopatrzenia, uzbrojenia, paliwa zajmuje więcej czasu. Jeśli będą już rozmieszczone, to możemy bardzo szybko wysłać armię, również po to, by wzmocnić polską obronę.
Czy to wszystko oznacza, że ryzyko napaści Putina również na Polskę jest większe niż kiedykolwiek dotąd?
Na pewno żyjemy w dużo bardziej niebezpiecznych czasach, czasach w których nawet Rosja stała się jeszcze bardziej agresywna. Ale Sojuszowi udało się utrzymać pokój i zapobiec atakowi na któregokolwiek z sojuszników przez ostanie 70 lat. Wszystko to dzięki możliwości wiarygodnej obrony i strategii odstraszania. To co robimy teraz to znaczące wzmocnienie tych zdolności, tego będą dotyczyły decyzje, które zapadną w Madrycie. Częściowo stanie się to przez zwiększenie obecności wojskowej sojuszników w Polsce i pozostałych krajach wschodniej flanki, częściowo poprzez rozmieszczenie tam sprzętu, paliwa i zapasów, a częściowo poprzez desygnowanie nowych wojsk do obrony konkretnych państw, gdzie będą rotacyjnie odbywać szkolenia. To właśnie ta kombinacja: większa obecność wojsk, więcej rozmieszczonego sprzętu, więcej wojsk gotowych do obrony przypisanych im państw, to zwiększy nasze zdolności obronne.
WIDEO - Szef NATO Jens Stoltenberg w Polsat News o historycznym szczycie i obronie przesmyku suwalskiego
Obserwujemy olbrzymie rosyjskie zbrojenia w Kaliningradzie i rosnące napięcia wokół tego regionu miedzy Rosją a państwami bałtyckim. O przesmyku suwalskim mówi się, że to najbardziej niebezpieczne obecnie miejsce świata. Czy NATO uruchomi Art. 5 i stanie w obronie tego kawałka Polski, jeśli zostanie zaatakowany przez Rosję? Na Zachodzie pojawiają się wątpliwości, czy należałoby rozpocząć wojnę jeśli zaatakowany zostałby ten niewielki i mało zaludniony kawałek ziemi.
NATO jest po to, by bronić każdego centymetra ziemi swoich sojuszników, niezależnie czy to duży, czy mały kawałek ziemi, czy jest gęsto, czy słabo zaludniony. Naszym celem jest obrona całego terytorium NATO. I właśnie po to, by zapobiec złemu zrozumieniu, czy złej kalkulacji ze strony Moskwy dotyczącej naszej gotowości do obrony wszystkich sojuszników przed każdym zagrożeniem, zwiększamy naszą obecność wojskową nie tylko na terenie Polski czy Litwy. Uczestniczyłem w ćwiczeniach NATO w przesmyku suwalskim, bo to krytyczna część NATO, obszar między Białorusią a Kaliningradem, wąski pas ziemi - doskonale go w NATO znamy. Dlatego wysyłamy tam nasze siły, przeprowadzamy szkolenia i mamy plany wojskowe dotyczące obrony również tej części NATO.
Na co może na tym szczycie liczyć Ukraina? I czy znów nie będzie to za mało, za późno?
Ukraina wykazała się niesamowitą odwagą i gotowością do obrony swojej niepodległości.
Dlaczego jest Pan zaskoczony, gdy to mówi?
Myślę że wielu polityków na Zachodzie również było zdania, że Ukraina będzie miała większe problemy w obronie swojego kraju. A to co obserwujemy, to że olbrzymia determinacja, profesjonalizm i odwaga ukraińskiej armii, władz i zwykłych ludzi połączona z bezprecedensową pomocą natowskich sojuszników, pozwala im przeciwstawić się brutalnej rosyjskiej agresji. Dlatego musimy nadal ich wspierać, być przygotowani na taką pomoc przez długi okres, chodzi oczywiście o wsparcie o charakterze defensywnym. Nie możemy dopuścić do tego, że prezydent Putin zauważy, iż jego agresja wojskowa przynosi mu korzyści, to przyniosłoby surowe skutki dla naszego własnego bezpieczeństwa, dlatego musimy pomagać Ukrainie. Oczywiście dobrze się stało, że sojusznicy NATO zaczęli podnosić zdolności wojskowe Ukrainy, nie po tym gdy doszło do inwazji w lutym, ale już od 2014 roku. Od tego czasu sojusznicy wyszkoli dziesiątki tysięcy ukraińskich żołnierzy. Osobiście odwiedziłem centrum szkoleniowe w Jaworowie, gdzie NATO zapewniało szkolenia i wszelkiego rodzaju pomoc ukraińskim wojskowym od 2014 roku aż do dzisiaj. To ta ukraińska armia wyszkolona przez NATO teraz codziennie zmienia bieg bitew z Rosją. To najlepszy przykład na to, że należy udzielać właśnie takiego wsparcia i robić to przed, a nie po szkodzie.
To jeszcze na koniec, choć wiem, że kończy nam się czas, ale proszę w takim razie o krótką odpowiedź, na szczycie dojdzie do rozszerzenia NATO, tak czy nie?
Nie mogę na to jednoznacznie odpowiedź. Mogę zapewnić tylko, że ciężko nad tym pracuję i jestem bardzo zaangażowany w to, by Finlandia i Szwecja stały się członkami NATO tak szybko, jak to możliwe. Jedyny sposób by to osiągnąć to wyjść naprzeciw zastrzeżeniom zgłaszanym przez Turcję, która jest ważnym członkiem NATO.
Czytaj więcej