Piotr Zychowicz: Jeżeli Rosjanie będą się przebijali do Kaliningradu, to nie przez przesmyk suwalski
- Rosja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że atak na którekolwiek państwo NATO, to prawdopodobna wojna, a Kreml sił na to nie ma - ocenił w Polsat News publicysta Piotr Zychowicz. Jak dodał, pogróżki płynące z Moskwy do Wilna, które zablokowało tranzyt towarów do Kaliningradu, jak i państw Zachodu wspierających decyzję Litwinów to "robienie groźnych min".
Portal Politico nazwał "najniebezpieczniejszym miejscem na Ziemi" przesmyk suwalski, czyli okolice Suwałk, Augustowa i Sejn, gdzie Polska graniczy z Litwą. Ten stosunkowo krótki odcinek jest jedynym kontrolowanym przez NATO lądowym połączeniem z państwami bałtyckimi, należącymi do Sojuszu.
O miano, jakim medium "ochrzciło" przesmyk, Michał Stela z Polsat News pytał Piotra Zychowicza, publicystę portalu historiarealna.pl. Ekspert ocenił, że przed 24 lutego 2022 roku - czyli datą ataku Rosji na Ukrainę - byłby takim stwierdzeniem bardziej zaniepokojony.
- Ale od tego czasu Rosja straciła ok. 30 tys. żołnierzy oraz dużo różnego rodzaju sprzętu wojskowego i pocisków - powiedział.
"Kreml nie ma siły 'wyrąbać' korytarza do Kaliningradu"
Według Zychowicza "w takiej sytuacji myśl, że Rosja będzie sobie teraz 'wyrąbywała' korytarz do Kaliningradu przez terytorium państw NATO jest dość mało prawdopodobna lub mniej prawdopodobna niż przed wojną".
- Po prostu Kreml nie ma na to siły. I jest element ryzyka, że NATO może się ruszyć w całości, a wtedy Rosja zostanie zamieciona - ocenił.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski: Siódmy pakiet sankcji potrzebny jak najszybciej
Odniósł się również do blokady niektórych towarów do obwodu kaliningradzkiego, którą wprowadziły Koleje Litewskie. Region objęty "szlabanem" to enklawa Rosji granicząca z Polską.
- Litwa po prostu wypełnia sankcje unijne. Po drugie, Kaliningrad nie jest zblokowany, bo zostaje jeszcze trzecia droga - oprócz kolei i dróg - morze. Rosja ponosi konsekwencje agresji na Ukrainę, jedną z nich są unijne sankcje. Litwa jest częścią UE, więc Rosja nie ma powodu, żeby być nagle zdziwiona i oburzona - dodał.
Zychowicz, odnosząc się do ślubowania prezesa NBP Adama Glińskiego, podczas którego z banerami protestowała opozycja, a posłanka Klaudia Jachira z galerii zrzucała imitację banknotów, stwierdził, że obecnie "dużo więcej dzieje się w Sejmie niż na przesmyku suwalskim".
Zychowicz: Na razie to jest tylko robienie groźnych min
Ekspert ocenił, że naruszanie przez Rosję przestrzeni powietrznej Estonii, do którego dochodziło w ostatnich dniach, to wywieranie presji.
- Natomiast Rosja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że atak na którekolwiek państwo NATO, to nie jest pewna wojna z Sojuszem, ale to prawdopodobna wojna, a sił na to nie ma - dodał.
- Jak na razie to jest tylko robienie groźnych min. Rosja ma teraz bardzo poważne problemy. Jeżeli od czterech miesięcy nie potrafi sobie poradzić z zajęciem obwodów ługańskiego i donieckiego, to trudno mi sobie wyobrazić, żeby pakowała się teraz w kolejną wojnę - podsumował Zychowicz.
Czytaj więcej