Małopolskie. Tajemnicza śmierć klaczy pod Krakowem
Trzymiesięczna klacz Jagienka została znaleziona martwa na terenie stadniny koni we wsi Młynka (woj. Małopolskie). Śledczy wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Pierwsze ustalenia mówiły o zastrzeleniu zwierzęcia, jednak biegły nie potwierdził tych informacji, ponieważ w ranie brakowało kuli.
Właściciele Stajni Młynka poinformowali w mediach społecznościowych o śmierci trzymiesięcznej klaczy. Pierwsze doniesienia mówiły o postrzeleniu Jagienki z broni sportowej. Do tragicznego zdarzenia miało dojść 19 czerwca wieczorem. Kula miała trafić zwierzę w skroń.
Sprawa została zgłoszona na policję. Właściciele stajni prosili w mediach społecznościowych o pomoc w poszukiwaniu sprawcy.
ZOBACZ: Łódzkie. Śmiertelnie potrącił rowerzystę, uciekł i zmienił tablice. 65-latek zatrzymany
"Konie były na ogrodzonej posesji około 30 metrów od ogrodzenia. Zastrzelona 3-miesięczna klacz Jagienka znajdowała się na podwórku, 20 m od domu mieszkalnego. Na posesji znajdowały się również dzieci, psy, koty" - informowano na Facebooku.
Strzał miał zostać oddany z niedużej broni sportowej z tłumikiem oraz lunetą.
Tajemnicza śmierć klaczy. Biegły nie znalazł kuli
W poniedziałek portal krknews.pl poinformował, że biegły nie znalazł kuli w ranie zadanej zwierzęciu.
"Post o źrebaku musiał zostać usunięty na prośbę biegłego. Jeżeli będziemy wiedzieli coś więcej, to damy znać - poinformowali w kolejnym poście".
Czytaj więcej