Wojna w Ukrainie. Zatonięcie krążownika Moskwa. Krewni marynarzy zmuszani do milczenia
Krewni marynarzy, którzy zginęli w kwietniu na rosyjskim krążowniku Moskwa na Morzu Czarnym są w Rosji zmuszani do milczenia przez urzędników i służby specjalne, Rosja wciąż nie uznała marynarzy za poległych na wojnie - ocenia ukraiński wywiad wojskowy (HUR).
W komentarzu opublikowanym w niedzielę na Facebooku HUR opisuje, jak krewni zmuszani są do ukrywania informacji o zabitych.
"Funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa, gdy dowiedzieli się, że krewni chcą ujawnić w mediach informację o poległych, przyszli do nich do ich domów i miejsc pracy. Przeprowadzają >>pracę wyjaśniającą<<, w tym grożą odpowiedzialnością karną za ujawnienie tajemnicy państwowej" - podaje wywiad.
Specjalna grupa ds. ukrywania informacji
Jak przekazuje HUR, rodzin marynarzy nie przyjęto w dowództwie rosyjskiej marynarki wojennej ani w dowództwie Floty Czarnomorskiej. Nie przyjmują ich także organy państwowe odpowiedzialne za wsparcie socjalne.
Według ukraińskiego wywiadu krewni "kierowani są do grupy psychologów, lekarzy i prawników, którą stworzono specjalnie w celu ukrywania informacji o poległych i zaginionych" spośród żołnierzy służby zasadniczej w rosyjskiej armii.
Sprzeczne informacje ws. ofiar
Oficjalnie rosyjskie ministerstwo obrony uznało za zaginionych 27 marynarzy, w tym 19 ze służby zasadniczej. Twierdziło też, że około 400 marynarzy ewakuowano. Za poległego uznano tylko Iwana Wachruszewa, którego oficjalny pogrzeb odbył się w Sewastopolu na anektowanym Krymie.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Krążownik Moskwa zatopiony. Wrak uznany za obiekt dziedzictwa kulturowego
Władze Ukrainy szacowały, że załoga krążownika liczyła około 510 osób. Nie jest jasne, co stało się z pozostałymi - poza 27 "zaginionymi" członkami załogi. Dane z rozmaitych źródeł niezależnych różnią się. Według portalu Meduza co najmniej 37 osób zginęło, a setki zostało rannych. Zaś według byłego rosyjskiego parlamentarzysty Ilji Ponomariowa potwierdzono informacje o uratowaniu tylko 58 osób spośród 510-osobowej załogi.
Wywiad ukraiński podał też, że kapitan krążownika Anton Kuprin opuścił tonący okręt "jako jeden z pierwszych".
Zatonięcie krążownika Moskwa
Krążownik Moskwa zatonął na Morzu Czarnym w wyniku trafienia ukraińskimi rakietami. Oficjalnie władze Rosji nie poinformowały o stratach. Ukraińska straż graniczna podawała, że Kuprin zginął, jednak kapitan pojawił się na opublikowanym przez władze nagraniu wideo pokazującym spotkanie załogi z dowództwem marynarki wojennej.
ZOBACZ: USA. Media: informacje amerykańskiego wywiadu pomogły Ukraińcom zatopić krążownik Moskwa
Zatonięcie Moskwy, flagowego okrętu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, to najbardziej dotkliwa strata, jaką poniosła rosyjska marynarka wojenna od początku inwazji na Ukrainę z 24 lutego.
Czytaj więcej