Holandia. Z zatoki wyłowiono ciało polskiego kierowcy ciężarówki
Ciało polskiego kierowcy wyłowiono z zatoki w Rotterdamie. 59-latek utonął, gdy chciał ochłodzić się w wodzie. - Porwał go wir wytworzony przez silnik pobliskiego statku - przekazała holenderska straż pożarna.
Polak poszedł w piątek popływać w zatoce Merwehaven w Rotterdamie. 59-latek znalazł się zbyt blisko statków, które mogą być śmiertelnym zagrożeniem - przekazała holenderska straż pożarna. Dodano, że mężczyznę wciągnął pod wodę wir wywołany śruba okrętową.
Do wody weszły najpierw dwie, a później trzy ekipy nurków straży pożarnej. Gdy po godzinie poszukiwań nikogo nie znaleziono, odwołano akcję.
- Wtedy mija najważniejsza godzina - powiedział rzecznik straży pożarnej. - Jest to czas, kiedy można założyć, że uda się jeszcze wyciągnąć kogoś żywego z wody - dodał.
ZOBACZ: Holandia. Lotnisko Schiphol odwoła latem tysiące lotów. Powodem braki kadrowe
W końcu, około godziny 21:30 straż pożarna otrzymała zgłoszenie, że w pobliżu Marconistraat znaleziono człowieka w wodzie. Ciało mężczyzny zostało wydobyte z zatoki. W sobotę potwierdzono jego tożsamość.
Holenderskie służby: Silnik statku wytworzył nurt, który porwał kierowcę
- Okazało się, że był to Polak, kierowca ciężarówki, który chciał popływać w wodzie w Merwehaven - wyjaśnił rzecznik rotterdamskiej straży pożarnej.
- Niestety, wtedy jeden z pobliskich statków włączył swój silnik. A obracająca się śruba napędowa statku powodowała powstawanie prądu, który w rezultacie wciągnął mężczyznę pod wodę - dodał.
Czytaj więcej