Tragedia na lotnisku. Nie żyje pasażer z niepełnosprawnością ruchową
Na lotnisku w Wielkiej Brytanii doszło do tragedii. Pasażer z niepełnosprawnością ruchową, nie czekając na pomoc personelu, postanowił sam przemieścić się z samolotu do terminala. 82-latek przewrócił się jednak na ruchomych schodach i mimo reanimacji zmarł. Policja wyjaśnia okoliczności śmierci, a władze lotniska komentują: "braki kadrowe nie wpłynęły na ten incydent".
Do tragicznej śmierci doszło na lotnisku Gatwick, pasażer korzystał z linii EasyJet. Rzecznik Gatwick poinformował, że personel samolotu pomagał w tym czasie opuścić pokład trzem innym pasażerom o ograniczonej sprawności ruchowej, w tym partnerce zmarłego 82-latka.
Mężczyzna zdecydował się jednak nie czekać na pomoc i samodzielnie opuścić samolot. Wchodząc po ruchomych schodach upadł - poinformował rzecznik.
- Pasażer z pasa startowego przeszedł krótki dystans w kierunku ruchomych schodów do miejsca, z którego pasażerowie przemieszczają się do północnego terminala - relacjonował. Personel pokładowy EasyJet, który był najbliżej mężczyzny, po upadku próbował go reanimować jeszcze zanim zjawili się medycy. 82-latka nie udało się jednak uratować.
Tragedia w Gatwick. "Braki kadrowe nie wpłynęły na ten incydent"
Do tragicznego wypadku doszło w środę.
Według władz lotniska to "normalne, że jeden członek załogi pomaga przy wysiadaniu trzem osobom z niepełnosprawnościami, które potrzebują pomocy na niewielkiej odległości od fotela do czekającego na nich wózka".
- Braki kadrowe nie były więc czynnikiem wpływającym na ten incydent - dodano. Innego zdania są eksperci. - Aż za dobrze znam poczucie ogromnej frustracji, gdy patrzysz, jak wszyscy inni pasażerowie wysiadają, a ty zostajesz sam w pustym samolocie, czekając, aż personel naziemny przyniesie ci wózek inwalidzki i pomoże ci wysiąść - skomentował w tekście dla BBC Frank Gardner, dziennikarz zajmujący się kwestiami bezpieczeństwa.