"Dzieci z DPS nie wykazywały lęku". Kurator Nowak o sytuacji w Jordanowie
"Uczniowie z DPS w Jordanowie w szkole nie wykazywali lęku czy negatywnych emocji" - napisała na Twitterze małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, odnosząc się do śledztwa prokuratury w sprawie znęcania się nad dziećmi z niepełnosprawnością w Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez siostry prezentki. Zakonnice oddały prowadzenie DPS-u powiatowi. Sprawę badają także RPO i służby wojewody.
Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak odniosła się do sprawy prowadzonego przez siostry zakonne Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Prokuratura Rejonowa w Suchej Beskidzkiej prowadzi śledztwo w sprawie znęcania się nad jego podopiecznymi, zarzuty usłyszały siostra Alberta oraz jej przełożona, dyrektorka jordanowskiego DPS-u siostra Bronisława.
Z urzędu sprawę wszczął Rzecznik Praw Obywatelskich, a szefowa MRiPS Marlena Maląg zwróciła się do wojewodów z prośbą o przeprowadzenie dodatkowych czynności kontrolnych w nadzorowanych przez nich DPS-ach i placówkach całodobowej opieki nad osobami z niepełnosprawnościami, przewlekle chorymi i w podeszłym wieku.
Barbara Nowak: Dzieci nie potrafią zakłamywać emocji
W ośrodku prowadzonym w małopolskim Jordanowie przez zakonnice działy się szokujące rzeczy. Dzieci z niepełnosprawnościami były bite, poniżane i zamykane w klatkach.
"Zbyt łatwo feruje się wyroki jeszcze przed uzyskaniem pełnej wiedzy o faktach. To ja celem uzupełnienia informacji o DPS w Jordanowie" - napisała w piątek o sytuacji w jordanowskim DPS małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
ZOBACZ: DPS w Jordanowie. Zakonnice nie będą już prowadzić ośrodka. Placówka trafi w ręce powiatu
"Uczniowie z DPS w szkole nie wykazywali lęku, czy negatywnych emocji. Dzieci o specjalnych potrzebach z DPS nie potrafią zakłamywać emocji" - dodała kurator.
Kotula: Pani kurator Nowak stoi po stronie katów
"Dobrze wiedzieć, po czyjej stronie Pani kurator Nowak stoi. Katów - nie ofiar" - napisała na Twitterze Katarzyna Kotula, posłanka Lewicy.
"Zupełnie bez zdziwienia" - dodała polityk.
Agnieszka Dudzińska socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, autorka książki o kształtowaniu polityk publicznych wobec niepełnosprawności w odpowiedzi Barbarze Nowak przytoczyła swoje wcześniejsze wypowiedzi, w których argumentowała, że rodzice dzieci z niepełnosprawnościami kochają je i stoją po ich stronie.
ZOBACZ: DPS Jordanów. Matka jednej z podopiecznych w Polsat News. "Odbieraliśmy córkę w stanie agonalnym"
"Polskie rodziny nie mają żadnych świadczeń z racji niepełnosprawności dziecka" - przypomniała socjolog i wyjaśniła, że DPS (w tym zakonny) "dostaje kilka tysięcy miesięcznie na pokrycie kosztów pobytu, w tym płatną całodobową opiekę".
Przypomniała także, że episkopat w tej sprawie apelował do rządu w 2015 r. jednak "rząd zignorował ten apel" - dodała.
Jezuita: Czy to jest oficjalne stanowisko władz?
"A pani zna ustalenia odpowiednich organów, czy postanowiła pani przed uzyskaniem pełnej wiedzy zawyrokować?" - pytał z kolei na Twitterze Grzegorz Kramer SJ, jezuita.
"Jako kurator jest pani przedstawicielem władz rządowych, czy to jest oficjalne stanowisko (ustalenia) władz?" - kontynuował duchowny, który pisze o sobie na Twitterze: "Moja wiara jest prosta. Wierzę w Boga, który kocha".
ZOBACZ: DPS w Jordanowie. Wiceminister Stanisław Szwed: Placówka dalej funkcjonuje
Jezuita, były proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Opolu stał się znany z bloga "Bóg jest dobry" oraz kazań umieszczanych codziennie w sieci. Kilka lat temu otrzymał od władz zgromadzenia zakaz wypowiadania się w mediach.
Afera w zakonnym Domu Pomocy Społecznej
- Podczas pobytu w ośrodku moja córka przestała mówić, chodzić, jeść. Faszerowali ją lekami uspokajającymi. Odbieraliśmy ją w stanie agonalnym - bełkotała, z głowy wypadły albo zostały jej wyrwane prawie wszystkie włosy. Mąż wynosił ją na rękach - mówiła reporterce Polsat News Marta Lisak. Jej córka - Anastazja - spędziła półtora roku w DPS w Jordanowie.
Rodzice, którzy wcześniej regularnie odwiedzali córkę i zabierali ją do domu na weekendy, zostali od dziecka odcięci ze względu na pandemię COVID-19 i restrykcyjne przepisy, które wykluczały bezpośredni kontakt. Mogli wyłącznie telefonować do swojego dziecka.
ZOBACZ: DPS w Jordanowie. Marlena Maląg: Jeżeli procedury były naruszone, to sankcje zostaną wyciągnięte
Na wybór akurat tego ośrodka matka zdecydowała się, wierząc, że zakonnice będą ciepłymi, empatycznymi osobami.
- Byłam przekonana, że będzie jej dobrze. Nie sądziłam, że zgotuję jej piekło na ziemi - powiedziała Polsat News. Ujawniła, że słyszała przez telefon, jak jej córka była bita, wskutek czego miała jej się "lać krew z nosa".
21-letnia obecnie Anastazja ma padaczkę lekooporną z zespołem Dravet i obecnie przebywa w innym ośrodku opiekuńczym.
Siostry rezygnują z prowadzenia DPS
Rada Generalna Zgromadzenia Sióstr Prezentek zgodziła się, żeby DPS w Jordanowie był prowadzony przez powiat suski - przekazały w czwartek służby wojewody małopolskiego.
Oczekiwanie, że podmiot prowadzący tę placówkę zostanie zmieniony, wojewoda Łukasz Kmita wyraził po tym, jak media obiegły zdjęcia i filmy, ukazujące, w jaki sposób siostry z Jordanowa miały traktować swoich podopiecznych. Służby wojewody wszczęły w ośrodku kontrolę.
ZOBACZ: Koszmar dzieci z niepełnosprawnością w Jordanowie: Terlikowski: sprawę należy wyjaśnić w Kościele
W myśl porozumienia z zakonem powiat suski ma się stać organem prowadzącym jordanowski DPS. - Powiat sam podejmie decyzję w tej sprawie, ale my sugerujemy, że najprostsza formuła organizacyjna na tym etapie byłaby taka, żeby nie był to nowy dom pomocy społecznej, tylko filia któregoś z tych istniejących już na terenie powiatu - przekazała rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo.
Matka Anna Telus, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Prezentek, w czwartkowym oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej przekonywała, że decyzja o rezygnacji z prowadzenia ośrodka motywowana jest odpowiedzialnością za jego istnienie i troską o przebywających tam podopiecznych.
Przekazała ponadto, że zakon zdecydował o użyczeniu budynku, w którym jest DPS, "aby dalej mogli w nim przebywać dotychczasowi podopieczni". Wskazała, że warunki przekazania ośrodka zostaną doprecyzowane z władzami powiatowymi "w najbliższych dniach".
Czytaj więcej