Kursy franka, dolara i euro w górę, wzrost cen nie hamuje. Eksperci: Grozi nam stagflacja
- Właściciele firm nie będą mogli zrealizować zamówień, bo będzie to dla nich niekorzystne - o takim czarnym scenariuszu mówił "Wydarzeniom" Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. Eksperci przestrzegają przed stagflacją, czyli nałożeniem się inflacji i spowolnienia gospodarki. Sytuacji nie poprawiają decyzje m.in. USA i Szwajcarii, gdzie podwyższono stopy procentowe.
W czwartek nasze banki i warszawska giełda nie pracowały, bo w polskim kalendarzu świąt przypadło Boże Ciało. Jednak w innym europejskim kraju - Szwajcarii - podjęto decyzję, która zaskoczyła ekonomistów.
ZOBACZ: Podwyżki w budżetówce. Zapowiedź minister finansów
Tamtejszy bank centralny pierwszy raz od 15 lat podwyższył stopy procentowe - o 0,5 pkt proc. Poszedł więc w ślady amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która podniosła stopy o 0,75 pkt proc., czyli najwięcej od niemal trzech dekad.
Na podobny ruch zdecydował się Bank Anglii, podnosząc ten wskaźnik o 0,25 pkt proc.
Inflacja w Szwajcarii to "tylko" 3 proc. "Mówią, że to dla nich za dużo"
Posunięcie Szwajcarów, mierzących się z około 3-procentową inflacją, wpłynęło na kurs ich waluty, w której kredyty posiada wielu Polaków.
Po godz. 16:00 frank kosztował 4,67 zł; dla porównania, o siódmej rano wyceniano go na 4,48 zł. Zdrożały również euro, dolar i funt brytyjski.
- Bank centralny Szwajcarii mówi: taki wzrost cen już jest dla nas za duży i musimy działać, aby inflacja nie wymknęła się spod kontroli - opisał "Wydarzeniom" Paweł Kwiecień, główny ekonomista XTB.
WIDEO: Kursy walut wystrzeliły, wzrost cen nie hamuje. Grozi nam stagflacja
"Ryzyko stagflacji jest coraz bardziej realne"
Ze słabym kursem złotego zmierzymy się wszyscy, a część ekspertów przestrzega, że grozi nam stagflacja. To zjawisko następuje, gdy kraj mierzy się z inflacją, a jednocześnie jego gospodarka hamuje.
- W świetle aktualnej sytuacji i czynników zagrażających gospodarce, ryzyko stagflacji jest coraz bardziej realne - powiedział Tomasz Kopyściański z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Szybko rosnące ceny pogarszają sytuację nie tylko kredytobiorców, płacących coraz wyższe raty, ale i przedsiębiorców. Liczne firmy podpisały kontrakty, zanim wystrzeliła inflacja, więc ich zyski mogą zostać "zjedzone".
ZOBACZ: Mariusz Błaszczak: Polska opowiedziała się za zwiększeniem budżetu NATO
- Przedsiębiorcy znajdą się w sytuacji, że nie będą mogli zrealizować zamówień, bo będzie to dla nich najzwyczajniej w świecie niekorzystne. Musieliby do nich dokładać - wyjaśnił "Wydarzeniom" Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Ekonomista przestrzega: przyznając dotacje, przedłużymy wysoką inflację
Natomiast w środowym "Gościu Wydarzeń" Ignacy Morawski, ekonomista "Pulsu Biznesu", polemizował z opinią szefa NBP Adama Glapińskiego, zdaniem którego drożyzna wkrótce zacznie hamować.
- Jeżeli będziemy chcieli zrekompensować wszystkim wydatki, obniżając podatki i przyznając różne dotacje, to niestety jedynie przedłużymy problem inflacyjny - ocenił ekspert.
W środę GUS potwierdził, że wzrost cen w maju, w skali roku, wyniósł 13,9 proc. Zdaniem niektórych specjalistów, wkrótce w Polsce - poza zmieniającymi się cenami na sklepowych półkach - zetkniemy się również z innym problemem, dawno niewidzianym, czyli wzrostem bezrobocia.
Czytaj więcej