Wzrośnie kwota, od której kradzież to przestępstwo? "Inflacja wchodzi wszędzie"
Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś zabrał głos w sprawie propozycji podniesienia z 500 do 800 zł kwoty, od której kradzież przestaje być wykroczeniem. - Inflacja wchodzi wszędzie, ale taka zmiana byłaby sensowna ze względu na zmniejszenie biurokracji - powiedział.
Wprowadzenia kilkunastu poprawek do obszernego rządowego projektu nowelizacji Kodeksu karnego i niektórych innych ustaw, zaostrzającego m.in. kary za najcięższe przestępstwa, zarekomendowała w ubiegły czwartek sejmowa komisja nadzwyczajna. Wśród zaproponowanych do projektu poprawek znalazło się podwyższenie z 500 do 800 zł kwoty, od której kradzież przestaje być wykroczeniem (zmiana dotyczy art. 119 par. 1 Kodeksu wykroczeń). Teraz projekt trafi na drugie czytanie na posiedzeniu Sejmu.
Michał Woś: 800 zł wydaje się być roztropne
O zmianie mówił w środę w Radiu Plus wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
- Inflacja wchodzi wszędzie, rzeczywiście poprawka została złożona i będzie to głosowane na następnym posiedzeniu Sejmu. Taką mam wiedzę, tak mi się wydaje - powiedział.
Wiceszef MS ocenił, że taka zmiana byłaby "sensowna i roztropna", jednak nie tyle z perspektywy inflacyjnej, co właśnie ze względu na zmniejszenie "zbędnej biurokracji".
ZOBACZ: Anita Włodarczyk złapała złodzieja. Włamał się do jej samochodu
- To 800 zł wydaje się być roztropne przede wszystkim z perspektywy umniejszenia biurokracji. Z drugiej strony, czy istotne jest to, czy złodziej pójdzie siedzieć z Kodeksu wykroczeń, czy z Kodeksu karnego? Pewnie lepiej z Kodeksu wykroczeń, ale więzienie to więzienie - zauważył.
Woś przypomniał, że zgodnie z obecnym prawem kradzież mienia o wartości do 500 zł jest wykroczeniem i przewidziana jest za to kara do 30 dni aresztu i dzieje się to "w szybkim postępowaniu, gdzie na notatkę policyjną kieruje się sprawę do sądu". Natomiast w przypadku przestępstwa, jakim jest już kradzież mienia o wartości powyżej 500 zł, "prowadzone jest dochodzenie w procesie karnym w bardzo sformalizowanej procedurze".
Zgodnie z art. 119 par. 1 Kw, "Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Resort sprawiedliwości przygotował reformę przepisów
Obszerną reformę przepisów karnych przygotował resort sprawiedliwości; przewiduje ona zaostrzenie kar za najcięższe przestępstwa, wprowadzenie tzw. bezwzględnego dożywocia, konfiskatę aut pijanym kierowcom, nowe typy przestępstw i podwyższenie kar za przyjmowanie łapówek. W ostatnich miesiącach nad tym projektem obejmującym blisko 200 zmian pracowała podkomisja sejmowa. W czwartek nad przepisami pochyliła się sejmowa komisja nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach.
ZOBACZ: Zbigniew Ziobro o prezydenckiej ustawie o Sądzie Najwyższym: to nie my stworzyliśmy ten pasztet
Komisja zarekomendowała przyjęcie projektu z kilkunastoma poprawkami, zgłoszonymi w większości przez klub PiS. Projekt trafi teraz do dalszych prac w Sejmie. Jak wynika ze wstępnego porządku obrad, może znaleźć się on w porządku posiedzenia izby w nadchodzącym tygodniu.
PIH sprzeciwia się podniesienia "progu kradzieży"
Propozycji podniesienia tzw. progu kradzieży sprzeciwiają się handlowcy. W poniedziałek Polska Izba Handlu oświadczyła na Facebooku, że "podniesienie progu przestępstwa przy kradzieży z 500 zł na 800 zł (...) jest absolutnie niedopuszczalne".
"Już wielokrotnie jako organizacja branżowa mówiliśmy, że podnoszenie tego progu uderza w uczciwych przedsiębiorców. 800 zł to poważna kwota, jeżeli chodzi o zakupy w punkcie detalicznym" - podkreśliła PIH.
Izba oceniła ponadto, że "już obecna kwota 500 zł jest uznawana przez branżę za rażąco zbyt wysoką. Zmiana na 800 zł jest przyzwoleniem i zachętą do dokonywania kradzieży w sklepach" - wskazano.
Czytaj więcej