Gen. Stróżyk o nowych dywizjach wojska: To polityczna mrzonka
Każdy wojskowy cieszy się ze wzrostu liczby żołnierzy, jednak mam wrażenie, że to zbyt ambitne cele. Dwie dywizje, kilkadziesiąt tysięcy nowych osób i sprzęt to koszt setek miliardów złotych, co wydaje mi się polityczną mrzonką - powiedział w “Gościu Wydarzeń” gen. Jarosław Stróżyk.
Emerytowany generał, który był związany m.in. ze Służbą Wywiadu Wojskowego, odniósł się w tych słowach do zapowiedzi Mariusza Błaszczaka, który mówił w poniedziałek o konieczności sformowania dwóch dodatkowych dywizji Wojsk Lądowych.
- Lepiej uzbroić już istniejące jednostki w dobrą broń? - dopytał Bogdan Rymanowski.
- To na pewno. I oczywiście też zwiększać liczebność wojska, ale nie mówmy na tym etapie o dwóch dywizjach. Podajmy chociaż okres, w którym miałyby one powstać. Na razie są to dla mnie hasła polityczne, a nie plan - odpowiedział Stróżyk.
WIDEO: Zobacz całą rozmowę z gen. Jarosławem Stróżykiem w "Gościu Wydarzeń"
"Sprzęt z Zachodu pozwala nie przegrać, ale nie pozwala wygrać"
Jarosław Stróżyk był pytany także o aktualną sytuację w Donbasie. Mówił o dostawach sprzętu, które pozwalają Ukraińcom dalej się bronić. W jego ocenie, na tym etapie żadna ze stron nie osiągnęła długotrwałej przewagi.
- Stany Zjednoczone przekazują Ukrainie od 30 do 40 razy więcej uzbrojenia niż państwo, które zajmuje drugie miejsce. Niestety ten sprzęt pozwala na tym etapie nie przegrywać wojny, ale nie pozwala jej wygrać - powiedział generał.
Zaznaczył, że zapowiedziana w środę przez prezydenta USA Joe Bidena kolejna transza dostaw sprzętu może zawierać więcej broni, która jest najbardziej potrzebna, czyli ciężkiej artylerii.
Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
