Papież: "Nie jestem za Putinem". Słowa o "szczekaniu NATO" usłyszał od jednego z przywódców
Papież Franciszek ujawnił, że słowa, jakie wypowiedział o "szczekaniu NATO u drzwi Rosji", to wypowiedź, którą miał usłyszeć na dwa miesiące przed wybuchem wojny w Ukrainie. Według ojca świętego ich autorem miał być przywódca jednego z państw. Włoski dziennik "La Stampa" opublikował we wtorek zapis rozmowy papieża z mediami jezuickimi, w której. deklaruje, że "nie jest za Putinem".
"Nie jestem" za Putinem - zapewnił Papież w wywiadzie. Mówił też o okrucieństwie rosyjskich wojsk i heroizmie narodu ukraińskiego.
Podczas rozmowy z redaktorami naczelnymi mediów jezuickich z różnych krajów papież wyjaśnił kwestię jego wypowiedzi dotyczącej NATO. Na początku maja ojciec święty powiedział, że jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę mogło być "szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO". - To złość. Nie wiem, czy została sprowokowana, ale może tak ułatwiona - dodał wtedy katolicki hierarcha.
ZOBACZ: Papież Franciszek: przyczyną wojny mogło być szczekanie NATO pod drzwiami Rosji
"Parę miesięcy przed wybuchem wojny spotkałem się z przywódcą państwa, mądrym człowiekiem, który mało mówi, naprawdę bardzo mądrym. Po tym, gdy mówił o tym, o czym chciał rozmawiać, powiedział mi, że bardzo jest zaniepokojony tym, jak porusza się NATO" - wyjaśnia Franciszek w wywiadzie.
"Zapytałem go, dlaczego, a on mi odpowiedział: 'Szczekają u drzwi Rosji i nie rozumieją, że Rosjanie są imperialni i nie pozwalają żadnej obcej sile zbliżać się do nich'" - powiedział papież. "Zakończył tak: 'Sytuacja może doprowadzić do wojny'. Taka była jego opinia. 24 lutego zaczęła się wojna. Ten szef państwa potrafił odczytać znaki tego, co nadchodziło" - oświadczył Franciszek.
Papież Franciszek: Nie, nie jestem za Putinem
Następnie stwierdził: "To, co widzimy, to brutalność i okrucieństwo, z jaką ta wojna jest prowadzona przez żołnierzy, przeważnie najemników, wykorzystywanych przez Rosjan. A Rosjanie tak naprawdę wolą wysyłać Czeczenów, Syryjczyków, najemników. Lecz niebezpieczeństwo polega na tym, że widzimy tylko to, co jest potworne, a nie widzimy całego dramatu, jaki rozgrywa się w tle tej wojny, która może została w jakiś sposób albo sprowokowana, albo jej nie zapobieżono".
"Ktoś może mi powiedzieć w tej sytuacji, że jestem za Putinem. Nie, nie jestem" - zadeklarował ojciec święty, który mówił ostatnio m.in., że jest gotów spotkać się z prezydentem Rosji, a także, że "czeka na odpowiedni moment", by jechać do Ukrainy.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. MSZ o słowach papieża: ta wojna nie została sprowokowana przez NATO
"Byłoby uproszczeniem i błędem stwierdzić coś takiego" - mówił o rzekomej przychylności dla Kremla. "Ja jestem po prostu przeciwny sprowadzaniu złożoności do rozróżniania między dobrymi i złymi bez refleksji nad korzeniami i interesami, które są bardzo skomplikowane" - powiedział papież.
"Kiedy widzimy dzikość, okrucieństwo rosyjskich wojsk, nie możemy zapominać o problemach, by spróbować je rozwiązać" - wyjaśnił Franciszek" - kontynuował.
Ojciec święty wyraził także uznanie dla heroizmu narodu ukraińskiego.
Czytaj więcej