6-latka miała alergię na orzechy. Jej rodzinę wyproszono z samolotu
Orzeszki ziemne stały się powodem, dla którego z samolotu należącego do Turkish Airlines wyproszono czteroosobową rodzinę z Wielkiej Brytanii. "6-letnia córka miała na nie alergię. Zgłosiłem ten fakt wcześniej, nigdy nie miałem podobnego problemu. Tutaj jednak nie mogliśmy polecieć - musieliśmy opuścić pokład" - relacjonował Eren Dervish, ojciec dziewczynki.
Mieszkające w Essex małżeństwo z dwojgiem dzieci w maju poleciało na wakacje na Cypr. Ich lot powrotny przebiegał przez Turcję. Rodzina Dervish wybrała więc tamtejszego narodowego przewoźnika.
"Moja 6-letnia córka ma alergię na orzeszki ziemne, więc zwykle dzwonię z wyprzedzeniem i informuję o tym linie lotnicze" - mówił mężczyzna "The Independent".
W British Airways - którymi dolecieli na wyspę - nie było problemu. "Po prostu nie zaserwowano orzeszków" - opowiadał.
Spór o orzeszki w samolocie
Turkish Airways podało, że zgłoszenie dopisano do rezerwacji, a personel zostanie o tym poinformowany. Gdy 5 czerwca rodzina przybyła na lotnisko, mocno się zdziwiła.
"Przy odprawie członek załogi wydawał się nie rozumieć, o co chodzi. Kiedy weszliśmy do samolotu, zaczęto zadawać dziwne pytania - np. Jak daleko może być ktoś, kto je orzeszki ziemne? Zapytałem, czy po prostu mogą ich nie podawać. Odparli, że kapitan i reszta kadry chcą dalej je serwować" - relacjonował Dervish.
ZOBACZ: USA. Mężczyzna wyszedł na skrzydło samolotu podczas kołowania. Został zatrzymany przez policję
Mężczyzna zaproponował, że porozmawia z pasażerami pierwszej klasy (około 12) i poprosi o wstrzymanie się od ich jedzenia przez 90 minut.
"Wyproszono nas z pokładu"
W pewnym momencie wyproszono go z samolotu i poproszono, by poczekał na schodach. "Podano mi kartkę, którą kazano podpisać. Miałem zapewnić, że jeśli coś stanie się córce, wezmę na siebie całą odpowiedzialność. Byliśmy w szoku. Nikt nie poinformował mnie o takiej polityce przed lotem, gdy dzwoniłem" - dodał.
Dervish nie podpisał dokumentu. Zaproponował za to, że wspomni o tym, co działo się podczas poszczególnych etapów rezerwacji. Zanim jednak to uczynił, na pokład wszedł pracownik w kamizelce odblaskowej. Rodzinę poinformowano, że ich bagaż czeka na pasie startowym, a oni muszą opuścić samolot. Na zewnątrz stało sześciu ochroniarzy.
ZOBACZ: W nadkolu samolotu przyleciał z RPA do Holandii. Był tam co najmniej osiem godzin
"Nie byli agresywni, ale przekonywali mnie, że się mylimy. Żona i dzieci płakały, córka wiedziała, że chodzi o nią" - mówił. Cała czwórka musiała czekać w urzędzie imigracyjnym. Turkish Airlines podało, że nie pomoże im w kontynuowaniu podróży.
Ponad 3 tysiące funtów straty
Rodzina wróciła do domu następnego dnia, z British Airways. Dodatkowe koszty, jakie ponieśli, sięgają ponad 2500 funtów plus 700 funtów za nieodbyty lot.
Pan Dervish złożył standardowy formularz skargi online. Skontaktował się z linią lotniczą na dwóch platformach społecznościowych i mailem, ale otrzymał tylko jedną wiadomość zwrotną.
"Nie mogliśmy znaleźć niczego na temat alergii w rezerwacji, ale alergie traktujemy naprawdę poważnie" - czytamy.
ZOBACZ: USA. Nastolatek próbował przejąć kontrolę nad samolotem. "Chciał odebrać sobie życie"
Na stronie Turkish Airlines możemy znaleźć następujące informacje:
"Nasze przekąski oferowane podczas lotów mogą zawierać orzechy i orzeszki ziemne. Jeśli pasażerowie z alergią przekazują te informacje za pośrednictwem kanałów sprzedaży Turkish Airlines do 48 godzin przed lotem, ich menu jest odpowiednio modyfikowane. Nie robimy jednak zmian w menu innych pasażerów na pokładzie".
"Jeśli pasażerowie z alergią na orzechy laskowe i orzeszki ziemne zgłoszą to za pośrednictwem kanałów sprzedaży Turkish Airlines do 48 godzin przed lotem, żywność je zawierająca nie zostanie zabrana na pokład".
Czytaj więcej