Wojna w Ukrainie. Rosjanie atakują Siewierodonieck. "Niszczą wszystko na swojej drodze"
Trwają walki o Siewierodonieck; w Donbasie siły rosyjskie prowadzą zmasowany ostrzał artyleryjski i podejmowały próby szturmu na niektórych odcinkach - podał w piątek rano Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. W komunikacie zaznaczono, że Rosjanie stracili do tej pory niemal 32 tys. żołnierzy. Z kolei Serhij Hajdaj, szef obwodu ługańskiego ocenił, że wróg niszczy wszystko na swojej drodze.
Z komunikatu sztabu generalnego wynika, że wojska rosyjskie atakują w Donbasie pozycje ukraińskich wojsk oraz miejscowości z artylerii, wyrzutni rakietowych i z powietrza.
ZOBACZ: Zełenski rozmawiał z Macronem. Francja nadal będzie dostarczać Ukrainie ciężką broń do walki z Rosją
Według sztabu Rosjanie w dalszym ciągu bezskutecznie próbują zdobyć pełną kontrolę nad Siewierodonieckiem w obwodzie ługańskim i trwają tam walki.
Wojna w Ukrainie. Sytuacja na frontach
W rejonie Bachmutu przeciwnik aktywnie używał lotnictwa bojowego, podjął szturm w rejonie Nyrkowego i Mykołajiwki oraz został wyparty przez ostrzał ukraiński.
Na północny wschód od Charkowa Rosjanie zgromadzili do 30 batalionowych grup taktycznych – prowadzą działania bojowe i ostrzał sił ukraińskich, by nie dopuścić do ich wyjścia ku granicy z Rosją.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. "Sąd" separatystów w Doniecku skazał na śmierć trzech obcokrajowców
W obwodzie chersońskim siły przeciwnika skupiają się na działaniach obronnych, by zablokować postęp sił ukraińskich; umacniają swoje pozycje, minują tereny w rejonie miejscowości Wysokopilla.
Rosjanie niszczą wszystko na swojej drodze
Serhij Hajdaj, szef obwodu ługańskiego stwierdził, że "Siewierodonieck się trzyma, ale Rosjanie niszczą wszystko na swojej drodze.
"Ruski mir to pustynia i do tego właśnie dąży wróg" - napisał. Zaznaczył też, że Rosjanie doszczętnie zniszczyli Pałac Lodowy – duży kompleks sportowo-koncertowy w Siewierodoniecku - oraz kolejne 40 budynków w różnych miejscowościach.
ZOBACZ: Ukraina. Minister obrony: Polskie armatohaubice Krab gotowe do wykonywania zadań na froncie
Urzędnik wskazał przy tym, że w ciągu ośmiu lat okupacji Ługańska Rosjanie nic tam nie zbudowali, a w zajętych niedawno Rubiżnem i Popasnej nawet nie wznowili dostaw wody i prądu.
WIDEO - Michał Stela o sytuacji na froncie ukraińsko-rosyjskim
Wojna w Ukrainie. Rosjanie tracą żołnierzy
Najnowsze dane, jakie opublikował w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy wskazują, że w związku z inwazją na Ukrainie Rosjanie stracili około 31,9 tys. żołnierzy.
Minionej doby Rosja straciła też 11 czołgów, 12 pojazdów opancerzonych, system artylerii, dziewięć wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, system przeciwlotniczy i 10 dronów.
ZOBACZ: Ukraina. Sztab Generalny: Bezskuteczne ataki Rosjan na Siewierodonieck
Łączne straty Rosji od 24 lutego do 10 czerwca wynoszą zdaniem ukraińskiego sztabu: 1409 czołgów, 3450 pojazdów opancerzonych, 212 samolotów, 178 helikopterów, 712 systemów artylerii, 222 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, 97 systemów przeciwlotniczych, 2438 pojazdów i cystern, 13 jednostek pływających i 572 drony.
Ekspert: Jestem pewien, że Niemcy nie dostarczą broni
Niemiecki kanclerz Olaf Scholz będzie kontynuować politykę swojej poprzedniczki Angeli Merkel i Niemcy nie wyślą Ukrainie obiecanego uzbrojenia - ocenił w telewizji TSN ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.
- Moim zdaniem wątpliwe jest otrzymanie niemieckich dostaw. Najprawdopodobniej jest to polityka samego Scholza. Zapewne nie może się do tego przyznać publicznie, lecz skrycie kontynuuje politykę Angeli Merkel. Niedawno gazeta 'Bild' wprost oskarżyła Merkel i Scholza o pranie rosyjskich pieniędzy. Dlatego wydaje mi się, że Scholz zrobi wszystko, żeby broń nie trafiła na Ukrainę - powiedział.
Ekspert dodał jednocześnie, że brak niemieckiej broni zaboli Ukrainę, ale "nie będzie to śmiertelny cios".
ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Doradca prezydenta: Codziennie ginie 100-200 naszych żołnierzy
- Obiecali Gepardy – to broń do obrony przeciwlotniczej, która jest nam niezbędna, ponieważ rosyjskie lotnictwo jest bardzo aktywne i zadaje nam duże straty. Ale ani Gepardy, ani Leopardy – całe to niemieckie zoo, jak ja to nazywam, do nas nie dotarło – podkreślił Żdanow.
Czytaj więcej