Argentyna. Masowe protesty przeciw wzrostom cen
Dziesiątki tysięcy demonstrantów wyszło na ulice stolicy kraju Buenos Aires. Argentyńczycy domagają się obniżenia cen w sklepach oraz podniesienia płac, a także zmian warunków porozumienia, jakie rząd zawarł z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Zdaniem organizatorów protestu to między innymi Międzynarodowy Fundusz Walutowy odpowiada za największą od dwudziestu lat podwyżkę cen.
Fundusz narzucił Argentynie niekorzystne warunki spłaty długu, który sięga 44 miliardów dolarów. Zobowiązanie zaciągnięto za czasów urzędowania poprzedniego prezydenta Mauricio Macriego.
Winne porozumienie rządu
Porozumienie zawarte między Argentyną a Międzynarodowym Funduszem Walutowym zakłada między innymi cięcia wydatków, choć rząd utrzymuje, że nie oznacza to zmian w systemie emerytalnym czy prawie pracy.
ZOBACZ: "Przedsiębiorcy podnoszą ceny swoich produktów tylko dlatego, że jest inflacja". "Punkt Widzenia"
Szybko rosną w kraju jednak ceny gazu, benzyny i usług. Szacuje się, że podwyżki i niskie płace doprowadzą do wzrostu ubóstwa w kraju, które teraz obejmuje niemal 40 proc. społeczeństwa.
Argentyna ma jedną z najwyższych rocznych poziomów inflacji na świecie, wynoszącą 58 proc., która według ekonomistów może wzrosnąć do 70 proc. lub więcej do końca roku.
Miliony Argentyńczyków korzysta z pomocy społecznej i żywi się w jadłodajniach.
Czytaj więcej