Premier Mateusz Morawiecki w Sejmie. Uderzył w Rafała Trzaskowskiego
- Nie ustępujemy przed Komisją Europejską my wypracowujemy to, co i tak zamierzaliśmy zrobić m.in. zmiany w Izbie Dyscyplinarnej. My nie jesteśmy traktowani przez Unię Europejską tak, jak to bywało za waszych rządów. Niepiękna panna na wydaniu, albo gorzej - jak Rafał Trzaskowski traktuje kobiety - mówił do członków opozycji w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu nawiązał do wywiadu prezydenta Warszawy dla Onetu. Rafał Trzaskowski określił, że w przeszłości był "dupiarzem" nie "bawidamkiem".
ZOBACZ: Ursula von der Leyen w Polsce. Podała konkretne warunki wypłaty pieniędzy z KPO
Po swoich słowach premier w Sejmie poprosił przedstawicieli koalicji rządzącej, by "nie klaskali". - Nad tym należy się ze smutkiem pochylić - mówił Mateusz Morawiecki.
Morawiecki w Sejmie. Mówił o "goebbelsowskiej polityce"
W Sejmie Morawiecki omawiał m.in. założenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy, który w zeszłym tygodniu został przyjęty przez Komisję Europejską.
- W dobie zbliżającego się kryzysu globalnego, problemów z łańcuchami dostaw, z łańcuchami produkcji Polsce potrzebne są inwestycje i to najlepiej inwestycje z grantów, promocja eksportu, Polsce potrzebne są oszczędności i wszystkie te elementy zabezpiecza Krajowy Plan Odbudowy - mówił premier.
- Ja wiem, że Platforma Obywatelska chciałaby zapewne, aby tam był jeden kamień milowy, taki, który dawałby wam gwarancję powrotu do władzy. Powiem szanowni państwo, że to nie byłby dobry kamień milowy, to byłby kamień młyński - mówił szef rządu.
Podczas swojego przemówienia premier wielokrotnie uderzał w opozycję. Stwierdził, że za czasów rządów politycznych oponentów "nie było praworządności". Przy omawianiu, w jaki sposób rząd zapobiega skutkom inflacji, mówił o uprawianiu przez Platformę Obywatelską "goebbelsowskiej polityki" i o tym, że "kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą".
Premier: Zostawiłem za sobą złote trony
Przemówienie premiera było wielokrotnie zakłócane przez okrzyki "obligacje" i "drożyzna".
- Ja wiem, że was boli i dręczy to, że ja zostawiłem za sobą złote trony i 100 lub więcej milionów złotych dla służby publicznej. A wasz lider zostawił zaszczytną funkcję premiera dla kasy w Brukseli. Zostawił was, przyczynił się do waszej klęski - dodawał Morawiecki.
W ostatnich dniach media informowały, że Mateusz Morawiecki - jak wynika z jego z oświadczenia majątkowego - w ubiegłym roku kupił obligacje skarbowe za ponad 4,6 miliona złotych, które - jak podkreślają media - są korzystniej oprocentowane niż lokaty bankowe. Premier odniósł się do tego podczas przemówienia.
- Chcecie usłyszeć o obligacjach? Otóż tak, skoro sam namawiam od dłuższego czasu, nakłaniam Polaków nie od wczoraj, nakłaniam od wielu miesięcy, od wielu lat do tego, by inwestować, by kupować polskie obligacje, (...) ponieważ jest to inwestycja transparentna, bezpieczna dla wszystkich i propaństwowa. To chyba, jeśli sam robię to, do czego namawiam, to dobrze, jeśli za moimi słowami idą czyny. Czyż nie tak? - mówił w czwartek premier w Sejmie.
- Gdybym tego nie zrobił, to jestem przekonany, że krzyczelibyście, że trzymam pieniądze na depozytach i lokatach w tych strasznych bankach. Tak to już z wami jest, przyzwyczaiłem się do tego - kontynuował Morawiecki, zwracając się do polityków opozycji.
- Ale jeszcze jedno chciałbym też powiedzieć, ponieważ widzę tu zainteresowanie ze strony sali, że mniej więcej 10 do 30 tys. zł średnio miesięcznie przeznaczam na różne działania charytatywne, na wspieranie różnych domów dziecka, warsztatów terapii zajęciowej, kolonii, wyjazdy dzieci w różne miejsca w Polsce i na Litwę - zaznaczył szef rządu. Podkreślił, że wspiera też osoby z niepełnosprawnościami, a od niedawna otacza opieką również kilkanaście rodzin z Ukrainy po to, by się jak najszybciej zasymilowały w Polsce.
Premier do opozycji - nie idźcie tą drogą, nie donoście na Polskę
Szef rządu podkreślał, że Polska potrzebuje współpracy, by wyjść z kryzysu. - Potrzebujemy walki wspólnej, razem, aby zdusić inflację, aby walczyć o lepszy los Polaków - przekonywał.
Jak wskazywał Morawiecki, "dzisiaj nie potrzebujemy wroga wewnętrznego". - Nie szukajcie wroga wewnętrznego. Poproście wasze media, żeby nie szukały wroga wewnętrznego. Dzisiaj nie pielgrzymujcie gdzieś tam do tej Brukseli, do Berlina skarżyć się, donosić, gdzieś tam jakieś mównice europejskie okupować - mówił, zwracając się do opozycji. - Dla nas najważniejsze (jest) to, co się tutaj dzieje - tu, w Polsce, w Augustowie, w Krośnie, w Rzeszowie, w Gorzewie, w Gorlicach, nie mylić z Goerlitz - dodał.
- Nie idźcie tą drogą, nie donoście na Polskę. To jest naprawdę haniebne. Wszyscy razem powinniśmy pracować na rzecz Rzeczypospolitej, na rzecz wyjścia z tego ogromnego kryzysu - mówił szef rządu i dodał, aby opozycja nie proponowała swoich rozwiązań walki z inflacją, bo - jak wskazywał - może to doprowadzić do inflacji takiej jak w Turcji, na poziomie 73,5 proc.
- Dzisiaj mamy jednego przeciwnika, jednego wroga - podkreślał Morawiecki. - Jest nim Kreml, jest nim straszliwa wojna na Ukrainie, którą Ruscy zaczęli. Jest wojna z rosyjskim reżimem. Wojna o to, żeby pokojowo zakończyć te straszne zmagania, ale utrzymać suwerenność Ukrainy i z tych zmagań wyjdziemy zwycięsko - mówił. - Pomagajcie Polsce, pomagajcie nam pomagać Ukrainie i będzie dobrze - przekonywał premier.
Reakcja polityków opozycji. Hennig-Kloska wymienia "dokonania rządu"
Po przemówieniu premiera głos zabrała Paulna Hennig-Kloska (Polska 2050). - Wnoszę o przerwę, żeby pan premier mógł ochłonąć i przestać kłamać. Niestety od nieudolnych, retorycznych popisów Polakom nie będzie żyło się lepiej - mówiła posłanka. Wymieniła "prawdziwe dokonania rządu", wśród których wymieniła m.in. 14-proc. inflację, gigantyczny wzrost rat kredytów oraz cen żywności.
Hennig-Kloska stwierdziła ponadto, że każdy, kto będzie głosował w czwartek przeciwko senackim poprawkom do noweli ustawy o SN, "podnosi rękę na polskie portfele i na pieniądze, które się Polakom po prostu należą".
Kosiniak-Kamysz: Jako lekarz muszę pana zdiagnozować
- Gdy premier poprosił o głos myślałem, że chce przeprosić panią Agnieszkę, naczelniczkę poczty z Pacanowa za to, że próbowaliście ją dyscyplinarnie zwolnić za mówienie prawdy - mówił z kolei lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Jako polityk, mogę pana oceniać, ale jako lekarz, muszę pana zdiagnozować. Pan jest patologicznym kłamcą. Proszę o odroczenie obrad, dopóki premier Morawiecki nie podda się terapii - oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Odniósł się również do zaplanowanego na czwartek głosowania nad senackimi poprawkami do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która likwiduje Izbę Dyscyplinarną SN. W środę sejmowa komisja sprawiedliwości opowiedziała się za odrzuceniem zdecydowanej większości z nich. - Dziś jest głosowanie nad praworządnością, nad pieniędzmi dla Polski, za Polską. Kto będzie głosował za odrzuceniem poprawek Senatu, jest przeciwko Polsce - oświadczył Kosiniak-Kamysz.
W reakcji na wystąpienie lidera PSL marszałek Sejmu Elżbieta Witek stwierdziła, że akurat po nim "spodziewała się czegoś innego". - To są uwagi, które są absolutnie niedopuszczalne panie przewodniczący, absolutnie. Sugerowanie czegoś takiego jest niedopuszczalne - oświadczyła. - Wam wolno, prawda? Wam wolno ubliżać, upokarzać, wolno - dodała zwracając się do posłów opozycji.
Czytaj więcej