Chrust alternatywą dla węgla? Nadleśnictwo: Są pewnie ograniczenia
W związku z rosnącymi cenami węgla, Polacy zaczęli szukać alternatyw. I choć jedną z nich wydaje się zbieranie chrustu, na chętnych do pozyskiwania w ten sposób drewna czekają pewne ograniczenia. - Każdy może sobie takie drewno pozbierać, ale we wskazanym miejscu przez leśniczego czy personel danego leśnictwa - mówi Polsat News Piotr Fitas z Nadleśnictwa Suchedniów.
- Jeżeli chcemy zbierać w lesie drewno na opał to musimy z tym naprawdę bardzo uważać. Łatwo jest się natknąć na mandat karny - mówi reporter Polsat News, Bartosz Mokrzycki.
"Drzew nie można ścinać na własną rękę"
- Jeżeli w ten sposób chcemy szukać oszczędności opałowych, musimy pamiętać, że drzew nie można ścinać na własną rękę. Są jednak pewne metody, żeby trochę zaoszczędzić - mówi dziennikarz po rozmowie z Nadleśnictwem Suchedniów.
ZOBACZ: Rząd zachęca do zbierania chrustu na opał. Kto może go zbierać?
Jeśli wycinkę lasu prowadzi dane nadleśnictwo, wówczas zostaje po tym mnóstwo gałęzi i drewna. - Uzbierane przez siebie drewno można kupić od nadleśnictwa w atrakcyjnej cenie - dowiedział się Mokrzycki.
"To opcja dla ludzi, którzy chcą i lubią oszczędzać"
Jednak żeby móc pozbierać gałęzie, nadleśnictwo musi najpierw wskazać przeznaczony do tego obszar. Dopiero później, gdy zebrana zostanie wystarczająca ilość gałęzi, przyjeżdża leśniczy, który szacuje ich koszt. - Zwykle jest to przeliczane w metrach - mówi Polsat News Piotr Fitas z Nadleśnictwa Suchedniów.
WIDEO: relacja reportera Polsat News
Dodał też: "W naszej nomenklaturze nie mamy do czynienia z 'chrustem', ale z drobnicą opałową. Oczywiście każdy chętny na nabycie takiego drewna może je kupić. To są odpady pozrębowe do 7 cm w najgrubszym końcu, każdy może takie drewno przygotować we wskazanym przez leśniczego czy personel danego leśnictwa miejscu".
- Drewno to przeznaczone jest dla ludzi, którzy lubią i chcą oszczędzać. Chciałbym też obalić fake newsy, że my wprowadzamy jakieś limity na zakup tego drewna, na gałęziówkę. Nie, nie ma limitów - podkreślił Piotr Fitas.
Czytaj więcej