Wojna w Ukrainie. Mariupol. Rosjanie szukają chętnych do pracy w obozach
Okupanci rekrutują pracowników do obozów koncentracyjnych. Biuletyn od władz Donieckiej Republiki Ludowej wysyłany jest do abonentów sieci komórkowej - przekazał doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
"Tak wygląda nazizm XXI wieku" - skomentował Andriuszczenko, który opublikował zdjęcia wiadomości SMS otrzymywanych przez mieszkańców Mariupola.
ZOBACZ: Ukraina. Sztab generalny o stratach Rosji: Ponad 30 tys. żołnierzy, prawie 5 tys. czołgów i pojazdów
Władze Donieckiej Republiki Ludowej szukają pracowników do "kolonii karnych" i "kolonii poprawczych". Oferują "godną pensję" i "pakiety socjalne".
"Rosja i jej satelici nie ukrywają już swoich adresów, ani obecności izb tortur dla Ukraińców. Brak kadr wynika z likwidacji byłych zakładów karnych" - wyjaśnia Andriuszczenko.
Dramatyczna sytuacja w Mariupolu. Ludzie mdleją w kolejkach po jedzenie
Agencja UNIAN podaje, że w Mariupolu zostało ok. 100 tys. cywilów. Sytuacja w mieście jest jednak dramatyczna - brakuje wody i jedzenia, występują przerwy w dostawie energii, a większość budynków nie nadaje się do zamieszkania.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Mariupol: Rosjanie rozpowszechniają kłamstwa. Chcą zdobyć pieniądze mieszkańców
"Codziennie w kolejce po żywność ustawia się 1,5-2 tys. osób, stoją w upale po sześć godzin, czekając na około 400 wydawanych zestawów; jedzenia nie wystarcza dla każdego" - informował Andriuszczenko w poniedziałek.
"Co godzinę do szpitala z powodu omdlenia trafia do 10 osób" - dodał.
Czytaj więcej