Drogie wakacje. Nad polskim morzem ceny wyższe niż w śródziemnomorskich kurortach
59 proc. Polaków nie stać na to, aby wyjechać na urlop - wynika z sondażu Instytutu Badań Pollster. Ceny nad polskim morzem nie ułatwiają zadania. Nad Bałtykiem jest drożej niż w wielu śródziemnomorskich kurortach.
Z ankiety przeprowadzonej przez Polską Izbę Gospodarczą Hotelarstwa wynika, że nawet 65 proc. obiektów ma zarezerwowane mniej niż 30 proc miejsc na wakacje. - First minute przestało praktycznie istnieć - zauważył reporter Polsat News Wojciech Gaweł.
- W pierwszym kwartale 2022 organizatorzy turystyki sprzedali imprezy dla ponad miliona turystów, dokładnie 1,1 miliona. To jest - uwaga - prawie 2 razy mniej niż w rekordowym roku przed pandemią, czyli 2019. I chociaż widać odbicie w stosunku do zeszłego roku, czyli 2021 do tego samego kwartału, bo wtedy to były raptem imprezy dla 400 tys. osób. Pamiętajmy, że zeszły rok był pandemiczny, więc trochę trudno to porównywać. Do rekordowego 2019 wciąż nam dużo nam brakuje i wynik to pokazał, to jest 2 razy mniej - powiedział Damian Ziąber, rzecznik Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.
WIDEO: Sondaż: 59 proc. Polaków nie stać na to, aby wyjechać na urlop
- Branża turystyczna od lat zmaga się z problemami. Po pierwsze z pandemią, a teraz z agresją Rosji na Ukrainę - zauważył Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki. - Wojna ma negatywny wpływ na turystkę przyjazdową do Polski, a co za tym idzie na kondycję branży hotelarskiej - dodał Niewiadomski.
Prezes Polskiej Izby Turystyki zauważa jednak szansę. - Po okresie covidu, kiedy byliśmy zamknięci w domach, zauważamy, że teraz wiele osób jest zainteresowanych odpoczynkiem zarówno w Polsce, jak i za granicą - podkreśla.
W polskich kurortach drożej niż za granicą
Jednak ceny nad polskim morzem nie należą do najniższych. Według ekspertki z zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego Pauli Kukołowicz powszechne jest przekonanie, że w polskich kurortach - zwłaszcza tych nadmorskich - jest drożej niż za granicą.
- Ogólnie rzecz biorąc ceny noclegów nad polskim morzem są wyższe niż w wielu śródziemnomorskich kurortach. Z tym jednak zastrzeżeniem, że wiele jednak zależy od jakości miejsca noclegu. Można i w Polsce nad morzem w szczycie sezonu znaleźć tani nocleg - jednak dosyć daleko do plaży i w niezbyt wysokim standardzie - zauważyła.
WIDEO: Problemy branży turystycznej
Według specjalistki Polskiego Instytutu Ekonomicznego wyższe ceny nad Bałtykiem wynikają przede wszystkim z krótkiego sezonu turystycznego oraz niewielkiego geograficznie obszaru, na którym koncentruje się ruch turystyczny.
ZOBACZ: "Gość Wydarzeń". Michał Dworczyk: szczyt inflacji może mieć miejsce w wakacje
- Pierwszy czynnik powoduje, że roczny przychód osób oferujących usługi zakwaterowania ograniczony jest do około trzech miesięcy w roku, kiedy to można liczyć na pełne obłożenie obiektu. Stąd tendencja do oferowania wysokich cen - wyjaśniła.
Dodała, że równolegle działa jednak drugi czynnik, czyli wciąż duże zainteresowanie Polaków wypoczynkiem nad polskim morzem. Ze względu na niewielki obszar, na którym ten ruch turystyczny jest skupiony, mamy do czynienia z wysokim popytem, który nie jest równoważony wysoką podażą - oceniła.
- W efekcie wysokie ceny noclegów są akceptowane przez konsumentów, którzy płacąc więcej za nocleg, mogą równocześnie zapłacić mniej za dojazd czy wyżywienie - stwierdziła ekspertka.
Drożyzna i niska jakość nad Bałtykiem
Kukołowicz zwróciła uwagę, że w opiniach o panującej nad polskim morzem drożyźnie chodzi nie tylko o cenę, ale przede wszystkim o niedopasowaną do ceny jakość.
- W opinii wielu Polaków wakacje spędzone nad polskim morzem mają być tą bardziej dostępną i tańszą wersją wypoczynku. Zamiast jechać do dalekiej Chorwacji czy Hiszpanii, rezerwować noclegi z dużym wyprzedzeniem, często wybieramy wariant prostszy - polskie morze, krótszą i tańszą podróż samochodem lub pociągiem, mając przy tym świadomość, że nie będziemy sycić się widokami Costa Brava, rozkoszować smakiem dań śródziemnomorskich czy wylegiwać w słońcu przez cały dzień - zaznaczyła.
Tydzień nad polskim morzem to koszt 5 tys. zł
Według ekspertki PIE rezygnujemy z wielu atrakcji, podświadomie oczekując również niższego kosztu zaplanowanego wypoczynku. - 5 tys. zł za tygodniowy pobyt w hotelu nad polskim morzem - wydaje się drogo, jeśli wziąć pod uwagę niepewną pogodę, zimne morze i to wszystko, czego nie zobaczymy, a co moglibyśmy oglądać w wymarzonej Chorwacji czy Hiszpanii - oceniła.
ZOBACZ: Ryszard Petru o inflacji: Jesteśmy bliżej Grecji niż kiedykolwiek
Jednak jeżeli dołożymy jeszcze ok. 1000-2000 zł (w zależności od liczby osób w rodzinie) na dojazd, to prawdopodobnie całkowity koszt wypoczynku nad Adriatykiem wyniesie nas tyle, co nad Bałtykiem - zauważyła.
Dokąd najchętniej jeżdżą Polacy?
Prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski odpowiada, że latem w Polsce dużą popularnością cieszą się miejscowości wypoczynkowe. Pandemia wpłynęła na Polaków w taki sposób, że częściej szukamy miejsc daleko od dużych skupisk ludzi. Hitem cały czas są pola namiotowe czy kempingowe.
Najchętniej wybierane kierunki zagraniczne to z kolei: Turcja, Grecja, Egipt, Hiszpania, Albania czy Bułgaria.
Niewiadomski zauważa jednak, że w wielu miejscach za granicą dostępność miejsc hotelowych jest ograniczona. - Są oczywiście problemy z inflacją. Zauważalne są podwyżki cen, średnio o 20 proc. - dodał Niewiadomski.
Coraz mniej przyjazdów do Polski
- W tym roku Polskę odwiedzi mniej osób. Wynika to z błędnego przekonania turystów, szczególnie ze Stanów Zjednoczonych czy krajów pozaeuropejskich, że wojna jest w Europie - dodał Niewiadomski.
- Myślę, że można wykorzystać fakt przyjaznego podejścia Polaków do uchodźców z Ukrainy i zapewnienia im pobytu w Polsce. W ten sposób możemy promować Polskę na kierunkach, na których nam zależy - dodał Niewiadomski.
Czytaj więcej