Antoninów koło Warszawy. Kierowca autobusu pomógł nowo narodzonej sarnie. Potrąciło ją auto
Szofer kierujący autobusem linii "737" warszawskiego ZTM zauważył, że na drodze leży potrącona sarna i jej młode. Zatrzymał więc pojazd, aby im pomóc. Okazało się, że wypadek przeżył tylko jeden z nowo narodzonych zwierzaków. Pan Wojciech zabrał sarenkę do autobusu, powiadomił Eko-Patrol i zawiózł na Ursynów.
20 maja pan Wojciech, kierowca autobusu stołecznej linii "737", rozpoczął przed godz. 7:00 kurs z podwarszawskiego Antoninowa do pętli w dzielnicy Ursynów.
Gdy pojazdem Mobilisa - firmy obsługującej linie na zlecenie ZTM - dojeżdżał do pierwszego skrzyżowania, dostrzegł, że coś leży na drodze. Okazało się, że była to sarna wraz z dwoma młodymi. Jak się później okazało, małe zwierzaki dopiero się narodziły.
Sarna została najprawdopodobniej potrącona przez samochód osobowy. Jego kierowca odjechał, pozostawiając poszkodowane zwierzęta na ulicy.
Pan Wojciech otulił sarenkę swoją kurtką. Pasażerka trzymała ją na kolanach
Samica i jedno z jej młodych były martwe, ale pan Wojciech dostrzegł, że drugi czworonożny noworodek próbuje się poruszać. Zatrzymał więc autobus, włączył światła awaryjne i podszedł do zwierzęcia.
Kierowca zadzwonił na numer alarmowy, a jego zgłoszenie zostało przekazane do Eko-Patrolu. Pan Wojciech zabrał żyjącą sarenkę z drogi, owinął ją we własną kurtkę, a jedna z pasażerek całą drogę trzymała zwierzę na kolanach.
ZOBACZ: Złotów. Pijany lekarz przyjmował pacjentów na SOR
Autobus dojechał na Ursynów i przekazał nietypowego pasażera odpowiednim osobom, które przetransportowały ją do kliniki weterynaryjnej.
Mobilis przekazał jednak smutną wiadomość. Po kilku dniach od zdarzenia zmarła także druga z sarenek, która dojechała do Warszawy na pokładzie miejskiego autobusu.
Czytaj więcej