Kraków. Na Wawelu kosili... ziemię. Mieszkańcy zdziwieni

Polska
Kraków. Na Wawelu kosili... ziemię. Mieszkańcy zdziwieni
Polsat News
Zdaniem Katarzyny Pilitowskiej, która jest autorką nagrania, koszenie trawy nie było potrzebne.

Na Wzgórzu Wawelskim w Krakowie w ruch poszły podkaszarki. Sęk w tym, że trawa nie wymagała koszenia. Zamiast niej "skoszono" więc ziemię, co oburzyło mieszkańców. Resztki trawy wyschły, a sprawą zajęli się aktywiści.

Sprawa skoszenia ziemi na Wzgórzu Wawelskim stała się głośna dzięki filmikowi, na którym widać, jak pracownicy koszą rozrzucone z rzadka kępy trawy, pomiędzy którymi jest sucha ziemia.

Tumany kurzu i ryk podkaszarek

- Zobaczyłam tumany kurzu i usłyszałam ryk podkaszarek. Widziałam, że koszą pod Wawelem głównie ziemię, bo trawy tam jak na lekarstwo, bujniejszą skoszono miesiąc temu. Teraz znów chwycono za maszyny - powiedziała autorka nagrania Katarzyna Pilitowska.

 

- Pomyślałam sobie, dlaczego to się w ogóle tam odbywa? Po pierwsze dlaczego w miejscu, w którym w zasadzie nie ma trawy, a po drugie dlaczego po miesiącu od pierwszego koszenia - pytała lokalna aktywistka, która wszystko zarejestrowała.

 

Nadmierne koszenie to zmora polskich miast.

 

ZOBACZ: Dolnośląskie. Kosili trawę mimo śniegu. Urzędnicy mówią o "zwykłym sprzątaniu"

 

- Największym problemem jest dostosowanie umów z wykonawcami tak, aby płacone mieli nie od liczby koszeń, ale od ich jakości - mówi Łukasz Maślona, krakowski radny.

 

- Zwrócimy uwagę na to, że koszenie musi być logiczne, musi być z sensem i dostosowane do tego, co się dzieje - komentuje Dariusz Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krakowa.

 

- Nikt tej trawy nie będzie przyklejał z powrotem do wzgórza wawelskiego. Stało się coś, czego już nie da się odwrócić - alarmuje Katarzyna Pilitowska.

 

WIDEO - Koszenie suchej ziemi na Wzgórzu Wawelskim oburzyło mieszkańców 

 

Naukowcy: utrata bioróżnorodności

Nie są zadowoleni także odwiedzający Kraków turyści.

 

- Taka wyschnięta trawa nie wygląda tak świeżo, tak ładnie, ładniej wygląda trawa zielona, soczysta - uważa Urszula, turystka z Lubelskiego.

 

- Przed domem to się kosi, bo wiadomo, że ona przeszkadza, jak jest większa. Ale w mieście fajniej by było, gdyby była większa, to by było nawet gdzie usiąść - sądzi Elżbieta, turystka ze Świdnika.

 

ZOBACZ: Leszno. Drogowcy kosili trawę w śniegu. "Zlecenie poszło na początku października"

 

- Częste koszenie związane jest z utratą bioróżnorodności biologicznej. Mamy wtedy dużo mniej roślin kwitnących i zapylaczy - mówi dr Joanna Kajzer-Bonk z Wydziału Biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Na uniwersytecie Jagiellońskim znaleźli na to sposób.

 

- Kosimy pasy tylko przy ulicy i przy chodniku. Natomiast te fragmenty położone dalej, koszone są znacznie rzadziej - mówi dr Kajzer-Bonk.

Agnieszka Molęda/hlk / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie