Wojna w Ukrainie. 100 dni wojny w Ukrainie. Jak wygląda obecnie rosyjska strategia?
Od początku wojny Siły Zbrojne Ukrainy wyeliminowały około 30 850 rosyjskich żołnierzy. Mniej mówi się o stratach po stronie ukraińskiej, prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał jednak, że codziennie ginie od 60 do 100 ukraińskich żołnierzy. W piątek mija sto dni od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
24 lutego rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. W piątek mija zatem 100 dni od wejścia wojsk Władimira Putina na Ukrainę.
Wojska rosyjskie przekroczyły granice od wschodu i południa oraz od północy z terytorium Białorusi. Ukraina została również zaatakowana z okupowanego przez Rosję od 2014 roku Krymu i kontrolowanej przez zależnych od Moskwy separatystów części Donbasu.
Nieudany blitzkrieg Władimira Putina
Rosyjski prezydent planował tzw. "blitzkrieg", czyli wojnę błyskawiczną. Chciał w pierwszych dniach wojny przejąć kontrolę nad Kijowem, co jednak mu się nie udało. Miasto było oblężone do około 2 kwietnia. Siły rosyjskie próbowały dotrzeć do niego z różnych stron.
- Mając znaczącą przewagę w ludziach i sprzęcie, zwłaszcza w pierwszych dniach obrony Kijowa, wróg nie był w stanie przejąć inicjatywy. Było to możliwe dzięki właściwej organizacji naszej obrony, efektywnym wykorzystaniu naturalnych barier i - oczywiście - heroizmowi naszych obrońców - wyliczał w kwietniu gen. Serhij Kornijczuk, szef sztabu w wojskowej administracji Kijowa.
Wojna w Ukrainie - oblężenie Kijowa i zniszczone przedmieścia
W wyniku rosyjskich działań ucierpiały przedmieścia stolicy - w tym miejscowości Bucza, Borodzianka i Irpień. Dopiero po wycofaniu się stamtąd wojsk rosyjskich można było ocenić skalę zniszczeń, która jest ogromna. Można się o tym przekonać, wchodząc na stronę kijowskiego ratusza. Uruchomiono tam niedawno możliwość wirtualnej wędrówki po zniszczonych miastach.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Szef dyplomacji Watykanu odwiedził Buczę - miejsce masakry ludności
W początkowej fazie inwazji licząca ok. 12,5 tys. mieszkańców Borodzianka była wielokrotnie ostrzeliwana i bombardowana. Z kolei w Buczy wojska rosyjskie zamordowały ok. 400 cywilów.
100 dni wojny w Ukrainie - straty
- Rosja okupuje około 20 proc. terytorium Ukrainy - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim wystąpieniu przed parlamentarzystami Luksemburga, które wygłosił w czwartek za pośrednictwem łącza wideo. Prezydent dodał, że linia frontu ciągnie się przez ponad tysiąc kilometrów.
Od 24 lutego do 2 czerwca Siły Zbrojne Ukrainy wyeliminowały około 30 850 rosyjskich żołnierzy - podał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. SBU informuje, że Rosjanie porywają Ukraińców dla okupu
Strona ukraińska rzadko podaje liczby poległych w wojnie żołnierzy ukraińskich. W połowie kwietnia w wywiadzie udzielonym stacji CNN, Wołodymyr Zełenski powiedział, że ukraińskie władze oficjalnie mówią o 2500 – 3000 poległych oraz o około 10 tys. rannych, co do których "trudno powiedzieć ilu przeżyje". W ostatnich dniach Zełenski przyznał, że codziennie ginie od 60 do 100 ukraińskich żołnierzy, a ok. 500 odnosi rany.
Stacja Sky News wyliczyła, że w Ukrainie zabitych zostało już 32 dziennikarzy.
Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR) przekazało w zeszły piątek, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło 4031 cywilów, a 4735 zostało rannych. Głównie przez ostrzały rakietowe i bombowe.
W samym Mariupolu zginęło co najmniej 22 tys. osób - informował w zeszły wtorek Petro Andriuszczenko, doradca mera tego miasta.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Mer Mariupola: pod każdym rumowiskiem i zniszczonym blokiem od 50 do 100 ciał
W wyniku agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę zginęło 261 dzieci, a 463 kolejnych zostało rannych – przekazało w piątek Biuro Prokuratora Generalnego w Kijowie.
Wojna na wymęczenie
Obecna faza to wojna na "zmęczenie przeciwnika" - mówią analitycy wojskowości po 100 dniach wojny.
- W stosunku do pierwszych dni i tygodni konfliktu Rosjanie zredukowali swoje cele i teren, na którym działają. Trwa wojna, którą można określić jako pozycyjną, a aktywność skupia się obecnie przede wszystkim w obwodzie ługańskim, w Siewierodoniecku i jego okolicach, na łuku rzeki Doniec - uważa redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej Mariusz Cielma.
Oficjalnym celem Kremla jest obecnie podbój całego Donbasu. Najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim.
ZOBACZ: Siewierodonieck. Zacięta wymiana ognia, kula trafia ukraińskiego żołnierza. Nagranie z hełmu
Ciężkie walki toczą się o to miasto od zeszłego tygodnia. Wojska rosyjskie, wspierane przez ciężką artylerię, kontrolują obecnie ok. 70-80 proc. Siewierodoniecka. Przejęcie miasta dałoby Rosji de facto kontrolę nad obwodem ługańskim, jednym z dwóch regionów tworzących Donbas, przemysłowe serce Ukrainy.
Postępująca utrata pozycji w obwodzie ługańskim i graniczącej z nim części obwodu donieckiego oraz przede wszystkim przebieg walk o Siewierodonieck świadczą o rosnącym wyczerpaniu obrońców - uważają analitycy warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich.
"Rosja walczy jak w średniowieczu"
- Rosja ma dużo nowoczesnej broni – rakiety manewrujące (...) trafiające w cel z dużą dokładnością, ma precyzyjną amunicję, którą można wystrzeliwać z powietrza, morza i lądu. Dlaczego jednak ta wojna prowadzona jest tak, jakbyśmy żyli w średniowieczu? Dlaczego tak wielu cywilów cierpi? - pytał ambasador Stanów Zjednoczonych przy OBWE Michael Carpenter na posiedzeniu Stałej Rady tej organizacji w Wiedniu.
Według amerykańskiego ambasadora takie barbarzyństwo można wyjaśnić jedynie tym, że Rosja ma na celu zmuszenie cywilów do ucieczki z własnych domów i pozbycia się w ten sposób ludności na terytoriach okupowanych. Powiedział, że grabież zasobów na zajmowanych terenach i zmuszanie ludności do ucieczki to "jeszcze jedna średniowieczna taktyka".
Czytaj więcej