Krzysztof Gawkowski: Adam Glapiński jest rozpustnikiem, który nic nie potrafi
- To nieprawda, że tylko Władimir Putin i wojna wywołały najwyższą od 24 lat inflację w Polsce. To wina rządów Prawa i Sprawiedliwości, które nie zareagowało kiedy trzeba było, czyli pod koniec 2021 roku - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Krzysztof Gawkowski, przewodniczący klubu Lewicy. Adama Glapińskiego nazwał najgorszym prezesem NBP od 1989 roku, "rozpustnikiem, który nic nie potrafi".
- To nie jest tak, że drożyzna i inflacja zapanowały w maju. Przeżywamy to już od kilku miesięcy. Przeżywaliśmy to już przed świętami i to były naprawdę drogie święta. Później był styczeń i naprawdę drogi Polski Ład - mówił Gawkowski.
W jego opinii "premier Morawiecki z pełną premedytacją chce zarabiać na inflacji, bo ma większe wpływy do budżetu, oczywiście górka z VAT, górka z podatków".
ZOBACZ: Opozycja krytykuje rząd. "Inflacja wyniesiona na szczyty przez orły polskiej gospodarki"
Przewodniczący klubu Lewicy dodał, że inflacja to "rak, który zżera polską gospodarkę. - Jeśli nie zawalczymy o to, by inflacja spadła, Polacy będą tracić mieszkania, nie będzie ich stać na to, by przeżyć od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca - stwierdził. - Premier odpowiada na to, poczekajcie pół roku, może coś się rozluźni - dodał.
Podczas rozmowy, Krzysztof Gawkowski stwierdził, że "rząd postawił stempel i stwierdził, że nic złego się w Polsce nie dzieje".
- Zrobili to, zostawiając Glapińskiego, najgorszego prezesa NBP od 89 roku, na kolejną kadencję. Ten to jest dopiero rozpustnikiem, który nic nie potrafi - powiedział.
Krzysztof Gawkowski: PiS odwróciło się od polskiej rodziny
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, przewodniczący klubu Lewicy stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość "odwróciło się od polskiej rodziny".
- Dzisiaj PiS nie pomaga polskiej rodzinie. Nie zauważają, że Polacy mają większe problemy niż tylko inflacja, mówię tu o rosnących cenach paliwa czy ratach kredytu. Premier wychodzi co kilka tygodni i mówi Polacy nie martwcie się. Może powinien przyjść i powiedzieć, założyliśmy w budżecie 3 proc. inflacji, mamy 14 proc., bardzo się pomyliliśmy, przepraszam was - stwierdził szef klubu Lewicy.
Gawkowski stwierdził też, że obecnie w rządzie jest więcej pieniędzy.
ZOBACZ: Opole. Brak księży i łączenie parafii. "Wierni będą musieli dzielić się proboszczem"
- Przecież widzimy, że inwestują w różne rzeczy, inwestują poza budżetem, namawiają by zmieniać konstytucję do tego, by prowadzić wydatki na armię poza budżetem. My mówimy nie - ocenił.
- Mówię to otwarcie, gdybyśmy budżet przygotowywali jako Lewica, to ten budżet zakładałby 14-proc. inflację, a nie tak jak teraz 3,3 proc. - stwierdził. Premier podpisał nieprawdę i mówi, że nic się nie stało. Byłeś bankowcem, zarabiałeś miliony, to chyba umiesz to policzyć - powiedział Gawkowski, odnosząc się do premiera Morawieckiego.
"W UE są kolaboranci Putina"
Krzysztof Gawkowski odniósł się też do przyjętego w nocy z poniedziałku na wtorek szóstego pakietu sankcji na Rosję, który zakłada m.in. ograniczenia importu rosyjskiej ropy o 90 proc. do końca roku.
- To jest jakiś kompromis, nie chce powiedzieć, że zgniły, bo krok po kroku Unia Europejska przyczynia się do podduszania prezydenta Putina, a ten będzie musiał jeszcze bardziej nadwyrężyć gospodarkę, a wojna mu się nie opłaca, to dobrze - powiedział.
- Wprowadzenie szóstego pakietu sankcji trwało tak długo, bo w Unii Europejskiej są kolaboranci Putina, m.in. pan Orban. Myślę, że jest kilka krajów, które puszczają oko do Putina i zarabiają na cenach ropy i gazu transportowanych do ich krajów.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Kułeba o sankcjach: niebezpieczny precedens fragmentacji. Potrzebny siódmy pakiet
- Jeżeli UE chce bezpieczeństwa energetycznego, to musi mieć bardzo spójną politykę energetyczną. Jeśli ktoś się będzie z tego wyłamywał, to wojna przyjdzie do Europy, może włączy się w to NATO i to będzie trzecia wojna światowa - ocenił Gawkowski, pytany o ewentualny siódmy pakiet sankcji, który miałby zawierać zakaz importu rosyjskiego gazu.
Porozumienie w sprawie KPO
- Chciałbym, żeby Polska dostała w końcu pieniądze z Unii Europejskie, bo jeśli Fundusz Odbudowy nie zacznie działać, to inflacja będzie rosła. Mam nadzieję, że Ziobro to w końcu zrozumiał - powiedział Gawkowski, odnosząc się do planowanej wizyty Ursuli Von der Leyen w Polsce.
- Pieniądze powinny być pół roku temu, wtedy byłaby niższa inflacja. Jeśli to porozumienie zostanie podpisane, to Polacy skorzystają, co nie zmienia faktu, że dalej trzeba naprawiać sądownictwo w Polsce, które PiS zepsuł.
Dotychczasowe wydania "Gościa Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej