Hiszpania. Wyścigi w psim surfingu. "Ćwiczenie posłuszeństwa i powściągliwości"
Niedaleko Barcelony, w miejscowości El Masnou nad Morzem Śródziemnym odbywają się niecodzienne wyścigi, w których uczestniczą czworonogi. Psy i ich opiekunowie muszą jak najszybciej pokonać półtorakilometrową trasę.
Uczestnicy muszą przepłynąć wyznaczoną trasę w jak najszybszym czasie. Zadaniem człowieka jest wiosłowanie, zaś psa - posłuszeństwo.
Psi zawodnicy muszą być odpowiednio przeszkoleni przez swoich opiekunów i całkowicie im posłuszni. Zwierzaki muszą stać na desce, podczas gdy ich ludzcy towarzysze wiosłują na desce surfingowej. Wymaga to od psów stłumienia naturalnego dla nich zachowania, czyli skoku do wody i płynięcia do brzegu.
Najszybszy i... najwolniejszy
W ostatnim wyścigu wygrali Marc San Pedro i jego pies Dana. Dotarcie do celu zajęło im niespełna dziesięć minut. Najwolniejszy zespół potrzebował dwukrotnie więcej czasu, czyli 20 minut.
- Ma osiem lat i nie wiem, czy będziemy mogli znowu razem ścigać się, bo się starzeje. Mam nadzieję, że uda nam się zrobić jeszcze kilka wyścigów razem - mówił zwycięzca o swoim psie.
ZOBACZ: Festiwal w Cannes. Pies-saper Patron z nagrodą
Zawody zorganizowała weterynarz Laia Sabat jako pretekst do wspólnej zabawy dla psów i ich opiekunów. To też okazja na zacieśnianie więzi i trening posłuszeństwa psa.
- Dla ludzi to okazja na aktywne spędzenie czasu. A dla psa jest to ćwiczenie posłuszeństwa i powściągliwości, ponieważ zwierzę myśli tylko o skakaniu do wody. Chcą skakać. Jest to więc inne doświadczenie dla każdego z uczestników - mówiła Sabat.