Szczyt UE. Viktor Orban o embargu na ropę z Rosji: Najpierw trzeba rozwiązań, później sankcji
- Jesteśmy w trudnej pozycji ze względu na nieodpowiedzialne zachowanie Komisji Europejskiej - w ten sposób premier Węgier Viktor Orban skomentował stan negocjacji wokół szóstego pakietu unijnych sankcji przeciw Rosji. Stwierdził jednocześnie, że zwolnienie z embarga ropy transportowanej rurociągami byłoby "dobrym rozwiązaniem".
W poniedziałek w Brukseli rozpoczął się dwudniowy szczyt Unii Europejskiej, poświęcony m.in. rosyjskiej agresji na Ukrainę. Węgry reprezentuje na nim premier tego kraju Viktor Orban.
Jak stwierdził, sprawy "nie wyglądają dobrze", jeśli chodzi o unijne embargo na ropę z Rosji. Zgodził się jednak, że "dobrym rozwiązaniem" byłoby, gdyby z restrykcji zwolniono surowiec przesyłany rurociągami.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Poparzenia u delfinów świadczą, że Rosja stosuje bomby fosforowe
- Potrzebujemy też gwarancji (bezpieczeństwa - red.) - uściślił premier Węgier. Wspomniane "gwarancje" miałyby sprawić, że Budapeszt mógłby kupować ropę transportowaną drogą lądową, gdyby wstrzymano przesył morski.
Viktor Orban: Komisja Europejska zachowuje się nieodpowiedzialnie
Orban potwierdził, że na brukselskim szczycie nie zawarto dotąd kompromisu w sprawie kolejnych sankcji przeciw Kremlowi. - Jesteśmy w trudnej pozycji ze względu na nieodpowiedzialne zachowanie Komisji Europejskiej - dodał.
Zdaniem Orbana "najpierw potrzeba rozwiązań, a później sankcji". Zapowiedział też swoją rozmowę z szefem słowackiego rządu ws. antyrosyjskich restrykcji.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski: Ukraińscy wyzwolili 1015 miejscowości
Zgodnie z najnowszym projektem konkluzji szczytu UE, Rada Europejska ma zgodzić się, by szósty pakiet sankcji wobec Rosji objął ropę oraz produkty ropopochodne dostarczane z Rosji do państw członkowskich UE z tymczasowym wyjątkiem dla ropy dostarczanej rurociągami.
Kanclerz Niemiec: Wszystko brzmi tak, jakby mogło dość do konsensusu
Węgry podnosiły w ostatnim czasie, że nie są w stanie utrzymać gospodarki, gdyby nakazano im całkowitą rezygnację z ropy dostarczanej przez Moskwę.
- Pierwsze pięć pakietów sankcji zostało przyjętych w odwrotnej kolejności: najpierw sankcje, a potem poszukiwanie rozwiązań i myślenie o konsekwencjach. W przypadku energii jest to ryzykowne, to poważna sprawa. Dlatego musimy zmienić nasze podejście (...). Propozycja, którą teraz mamy, jest zła. Jesteśmy gotowi poprzeć szósty pakiet, jeśli znajdą się w nim rozwiązania dla węgierskiego bezpieczeństwa dostaw energii - podsumował Orban.
Tymczasem kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest przekonany, że "wcześniej czy później" uda się osiągnąć konsensus wśród przywódców państw UE w tej sprawie. - Wszystko, co słyszę, brzmi tak, jakby mogło dojść do porozumienia i prędzej czy później on nastąpi - powiedział.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Władze: Rosjanie wyeksportowali blisko 500 tys. ton zboża z zajętych terenów
Scholz wyraził też nadzieję, że UE "nadal będzie zjednoczona w swojej reakcji wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę".
Polska popiera szósty pakiet sankcji na Rosję
W Brukseli przebywa też polski premier Mateusz Morawiecki. - Szósty pakiet sankcji musi zawierać te najdalej posunięte żądania z naszej strony, czyli jednocześnie odcięcie Rosji od dochodów, które pozwalają toczyć tę wojnę. Dlatego domagamy się, aby częścią pakietu była również ropa naftowa - mówił.
Szef rządu RP podkreślał też, że wokół tego jest próba budowania konsensusu. - Rozumiemy, że są kraje, które nie mają dostępu do wybrzeża i w związku z tym są skazane na transport ropy tylko rurociągami, ropociągami. Mamy specjalne rozwiązania dla nich, ale jeżeli te kraje - włączywszy w to oczywiście Węgry - nie zaakceptują tych rozwiązań, to Polska będzie domagać się wprowadzenia specjalnego instrumentu - stwierdził Morawiecki.
Jak wyjaśnił, chodzi o rodzaj "wyrównywania cenowego". - Tak żeby kraj, który korzysta z rosyjskiej ropy dłużej, nie mógł korzystać na konkurencyjności wobec innych krajów; żeby tutaj wszelkie nierówności cenowe zostały wyrównane - objaśnił.
Czytaj więcej