"Przyszłość po Putinie". Źródła "blisko Kremla" o planie
Władimir Putin zagrożony? Tak twierdzą źródła "blisko Kremla" w rozmowach z niezależnym portalem Meduza. Rosyjski prezydent zwrócił przeciw sobie zarówno zwolenników wojny, jak i tych pragnących pokoju. Moskiewskie elity nie przygotowują co prawda zamachu stanu, ale pracują nad planem na "przyszłość po Putinie". Pojawiły się pierwsze nazwiska polityków, którzy mogą przejąć władzę w Rosji.
Dziennikarze Meduzy zauważają, że w ciągu ostatnich miesięcy następowały skrajne zmiany nastrojów u rosyjskich elit. Na początku marca portal wskazywał, że politycy i urzędnicy "nie wiedzieli co robić". Obawiali się nałożonych sankcji oraz nie wiedzieli, jak dalej potoczy się ich kariera i życie. W kwietniu natomiast wzrosło poparcie dla Putina i nadzieja na poczynienie znacznych postępów w inwazji. Tak się jednak nie stało.
"Trzy miesiące po rozpoczęciu inwazji ponownie dominuje pesymizm w ocenie tego, co się dzieje. (...) Jednocześnie Kreml wciąż nie widzi realnego scenariusza, w którym mógłby zakończyć walki w Ukrainie i utrzymać swoje poparcie" - wskazuje Meduza.
"Rosjanie nie są zadowoleni z działań Putina"
Prawdopodobnie nie ma ludzi, których cieszą działania Putina. Oligarchowie i ministrowie są niezadowoleni z faktu, że prezydent rozpoczął wojnę, nie myśląc o skali sankcji. Z kolei zwolennicy inwazji nie są zadowoleni z tempa 'operacji specjalnej'. Uważają, że można działać bardziej zdecydowanie" - mówi źródło "bliskie Kremlowi" cytowane przez dziennikarzy.
ZOBACZ: Premier w Davos dla Polsat News: Zachód chciał mieć tanie surowce i święty spokój. Dziś ma wojnę
Według Meduzy choć zwolennicy wojny chcą m.in. mobilizacji rezerwistów i kontynuowania inwazji "aż do zdobycia Kijowa", to sam Kreml nie jest gotowy do podjęcia radykalnych kroków. "Rosjanie, którzy nawet wspierają 'operację specjalną' nie zamierzają walczyć sami ani wysyłać krewnych na front" - wyjaśniają dziennikarze.
Kto zastąpi Putina? Są trzy nazwiska
Przy rosnących głosach niezadowolenia coraz częściej pojawiają się sugestie na temat przyszłości "po Putinie". "Nie chodzi o obalenie go w tym momencie i przygotowanie spisku. Ale istnieje zrozumienie lub życzenie, że w dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie on zarządzał państwem" - mówi jedno ze źródeł. Inny rozmówca dodaje, że choć prezydent "sp... sprawę", to w przypadku zmiany władzy dałoby się "dojść do porozumienia z Zachodem i Ukrainą".
ZOBACZ: Cywile próbowali się ewakuować. Rosjanie wskazali im drogę przez zaminowaną trasę
Wśród możliwych następców Putina wymienia się trzy nazwiska - wieloletniego mera Moskwy Siergieja Sobianina, byłego prezydenta, wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Dmitrija Miedwiediewa oraz Siergieja Kirijenkę - byłego premiera i szefa Rosatomu, który aktualnie jest pierwszym zastępcą szefa sztabu prezydenta Rosji. Kirijenko ma należeć do "wewnętrznego kręgu" najbardziej zaufanych ludzi Putina.
Źródła Meduzy podkreślają jednocześnie, że wszyscy u władzy rozumieją, że Putin przestanie być prezydentem, kiedy stan jego zdrowia znacznie się pogorszy.
"W rezultacie niezadowolenie wysokich rangą urzędników spełza na niczym - poza rozmowami z samymi sobą. Według słów jednego rozmówcy blisko rządu 'ludzie plują, ale nadal pracują, wprowadzając kraj na wojenną ścieżkę" - dodaje portal. Elity Kremla nie rezygnują więc z planów przeprowadzenia referendów w republikach ludowych, jak i m.in. okupowanym Chersoniu.
Czytaj więcej