Aleksandr Łukaszenka twierdzi, że Polska chce "rozczłonkowania" Ukrainy
Po raz kolejny prezydent Białorusi próbuje podzielić Polaków i Ukraińców. Podczas rozmowy z Putinem Łukaszenka stwierdził, że niepokoją go działania Zachodu, w tym Polski, która chce "rozczłonkowania" Ukrainy.
Aleksandr Łukaszenka w poniedziałek uczestniczył w telewizyjnym spotkaniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Stwierdził, że "Kijów w końcu będzie musiał poprosić o pomoc w zapobieganiu zajęciu zachodniej Ukrainy".
Jak sam mówi, jest zaniepokojony działaniami Zachodu, które rzekomo mają prowadzić do "rozczłonkowania" Ukrainy. Cytowany przez Reutersa oskarżył przy tym Polskę o dążenia do zajęcia zachodniej części napadniętego kraju.
Nie przedstawił żadnych dowodów na potwierdzenie swoich tez.
Propaganda Łukaszenki
W ostatnim czasie prezydent Białorusi zasłynął wypowiedzią o sąsiadach swojego kraju. - Oni byli tacy szczęśliwi, weseli. Żyli w zamożnym świecie, wszystko u nich było. I gdzie są dzisiaj? Stoją wzdłuż granicy i proszą o wpuszczenie na Białoruś. Żeby im kupić kaszę gryczaną. Tam kaszę, soli nie ma, o sól na proszą - stwierdził.
ZOBACZ: Mariupol. Deszcze mogą rozmyć groby. Rośne ryzyko epidemii
- My, jako szlachetni ludzie, tę granicę otwieramy (...). Chodźcie, tu wasi ludzie. Granica nie powinna przeszkadzać w normalnym życiu, również naszym sąsiadom. My zawsze traktujemy ludzi po sąsiedzku, po ludzku. Jedyne czego chcę, to żeby taki sam stosunek był do nas - mówił dalej.
Przypomnijmy, że 24 lutego Rosja napadła na Ukrainę również z terenu Białorusi. 27 lutego Łukaszenka stwierdził, że Rosjanie wystrzeliwują pociski z terytorium jego kraju, ponieważ Kijów rozmieścił w pobliżu granicy dywizje rakietowe. Powiedział też wtedy, że "nikt nie zbombardował Kijowa".
Czytaj więcej