Krzysztof Śmiszek: Donald Tusk był już premierem. Czas na młodsze pokolenie

Polska
Krzysztof Śmiszek: Donald Tusk był już premierem. Czas na młodsze pokolenie
Polsat News
Krzysztof Śmiszek w "Graffiti"

- Donald Tusk był już premierem. Czas na młodsze pokolenie, inne twarze i ludzi spoza układu - powiedział Krzysztof Śmiszek w "Graffiti". Dodał, że jeśli jedna lista będzie bardziej skuteczna, to powinna powstać, "bo nie ma niczego gorszego, niż pisowski rząd, który nie potrafi zadbać o nasze interesy". Śmiszek wrócił też do czasów pracy z Jarosławem Kaczyńskim.

Marcin Fijołek w programie "Graffiti" zapytał Krzysztofa Śmiszka o zbliżające się wybory. - Mam taką propozycję do wszystkich, którzy kreślą listy wyborcze. Trzeba zakasać rękawy, gryźć trawę, przekonywać swoich wyborców do swoich programów, poszerzać elektoraty, a na parę miesięcy przed wyborami, postawić swoje rodowe srebra na tym stole - powiedział.

 

Według posła Lewicy, jeśli jedna lista będzie bardziej skuteczna, to powinna taka powstać, "bo nie ma niczego gorszego dzisiaj, niż pisowski rząd, który nie potrafi zadbać o nasze interesy".

 

ZOBACZ: Donald Tusk ponawia apel o wspólną listę opozycji w wyborach parlamentarnych

 

Na pytanie, czy jest szansa na jednego kandydata na premiera ze strony opozycji, Śmiszek odpowiedział, że "jeśli wszystko będzie wskazywało na to, że Polacy nie chcą już rządów PiS i będą chcieli jednej listy, to myślę, że trzeba będzie rozmawiać o jakiejś twarzy tej jednej listy". Na słowa Adriana Zandberga, który stwierdził, że "Donald Tusk tym premierem być nie może", Krzysztof Śmiszek zareagował słowami, że "Donald Tusk był już premierem. Czas na młodsze pokolenie, inne twarze i ludzi spoza układu".

 

- Czas idzie do przodu, ja mam już trochę po dziurki w nosie przepychanki między PiS a PO - podkreślił.

Śmiszek pracował dla Jarosława Kaczyńskiego

Marcin Fijołek przypomniał, że Śmiszek pracował kiedyś dla Jarosława Kaczyńskiego. - Byłem prawnikiem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - poinformował poseł Lewicy. Dodał, że pracował dla kilku premierów "od  Millera po Tuska. W międzyczasie był m.in. Kaczyński".

 

- To był czas ciężkiej pracy, bo prezes PiS wprowadzał wówczas pierwszą rewolucję w 2005 roku. Tak jak jestem na antypodach polityki Jarosława Kaczyńskiego, to w KPRM panował całkiem niezły porządek i każdy wiedział co robi - wspominał ten czas wiceprzewodniczący Nowej Lewicy.

 

- Wtedy jeszcze nie myślałem o polityce i nie były mi bliskie żadne partie polityczne, oprócz wartości Lewicy. Po dwóch latach pracy w KPRM zrezygnowałem. Wystarczy na całe życie - spuentował Krzysztof Śmiszek.

Krzysztof Śmiszek: to chyba jest końcówka serialu pt. "Likwidujemy Izbę Dyscyplinarną"

Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy został zapytany także o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. - To już chyba jest końcówka tego serialu pt. "Likwidujemy Izbę Dyscyplinarną". Głosowania w zeszłym tygodniu pokazały, że Ziobro z Kaczyńskim przehandlowali różne kwestie - odpowiedział.

 

ZOBACZ: Spór o kształt zmian w Izbie Dyscyplinarnej. Terlecki: jesteśmy dobrej myśli, że się dogadamy

 

- Ziobro dostał prawie wszystkich nominatów do "KRS 2.0", a prezes Kaczyński dostał poparcie Ziobry dla Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa NBP - kontynuował.

Śmiszek: Polska od siedmiu lat łamie podstawowe zasady praworządności

Poseł z Lewicy poinformował, że w czwartek odbędzie się "posiedzenie Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka". - Pewnie tę Izbę wreszcie zlikwidujemy - dodał. Dopytywany, czy to dobra decyzja, odpowiedział, że jest to "to krok absolutnie niewystarczający". - To jest coś, co nie wychodzi na przeciw oczekiwaniom KE. Polska od siedmiu lat konsekwentnie łamie podstawowe zasady praworządności, a jednym z elementów jest istnienie bata na sędziów w postaci Izby Dyscyplinarnej - stwierdził Śmiszek.

 

ZOBACZ: KE: kary nałożone na Polskę w sporach o praworządność to ponad 160 mln euro

 

Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek uważa, że projekt prezydenta Andrzeja Dudy nie rozwiąże problemu praworządności w Polsce - Zmiana tabliczki z Izby Dyscyplinarnej na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej nie rozwiązuje problemu - podkreślił.

 

WIDEO: Krzysztof Śmiszek w "Graffiti"

 

 

- Jeśli ustawa w kształcie proponowanym przez prezydenta nie zostanie zmieniona podczas prac w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Lewica nie będzie popierać tego projektu, bo ten projekt jest niebezpieczny dla obywateli - poinformował wiceprzewodniczący partii.

Śmiszek: system dyscyplinowania sędziów jest potrzebny

Na pytanie, czy sędziów nie trzeba postawić przed organem dyscyplinującym, Śmiszek odpowiedział, że "system dyscyplinowania sędziów jest potrzebny i on zawsze był".

 

ZOBACZ: Komisja Europejska potrąciła Polsce pierwszą część kar. Chodzi o Izbę Dyscyplinarną SN


- Komisja Europejska absolutnie nie zajmuje się tym, czy w danym państwie członkowskim są procedury dyscyplinarne, czy też nie, ale postępowania dyscyplinarne nie mogą łamać kręgosłupów sędziów i nie mogą być straszakiem na niezależnych i niezawisłych sędziów - dodał. - Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie będzie zdrowym organem do dyscyplinowania sędziów, ponieważ ciągle jest ryzyko, że na końcu to prezydent będzie wyznaczał sędziów do tej Izby, bo tak zapisano w ustawie - stwierdził poseł Lewicy.

 

- Niektórzy sędziowie, którzy są w Izbie Dyscyplinarnej, mogą znowu trafić do Izby Odpowiedzialności Zawodowej - podkreślił Śmiszek.

Śmiszek: Nie byłbym optymistą, jeśli chodzi o uruchomienie pieniędzy z KPO

Magazyn "Politico" napisał, że "w czasie dwóch tygodni KPO ma zostać odblokowany" i pieniądze w lipcu mogłyby popłynąć do Polski. Krzysztof Śmiszek zapytany, czy KE nie jest zbyt łaskawa dla rządu, stwierdził, że "to nie jest kwestia łaskawości KE". - To PiS próbuje od lat kreślić obraz instytucji unijnych, które prześladują polski rząd za to, że jest prawicowy, a to jest nieprawda - dodał.

 

ZOBACZ: Zbigniew Ziobro: pieniądze z KPO należą się Polsce jak kość psu

 

- Nie byłbym takim optymistą, jeśli chodzi o uruchomienie samych pieniędzy - oświadczył Śmiszek. - Najpierw trzeba podjąć decyzję w samej KE, a drugim krokiem będzie decyzja ministrów finansów wszystkich krajów UE, a wiemy, że są kraje takie jak Finlandia, Holandia, czy Szwecja, które są przywiązane do kwestii praworządności - dodał.

 

Poseł Lewicy podkreślił, że "Komisja Europejska nie jest samodzielna, w tym sensie, że nie ma aż tak wielkiego pola manewru". - Jest ograniczona wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a także jest nadzorowana przez Parlament Europejski - wyliczył.

 

ZOBACZ: Adrian Zandberg z Lewicy o odblokowaniu środków z KPO: uwierzę, jak zobaczę

 

- Życzę Polakom, żeby te pieniądze popłynęły. Jako Lewica głosowaliśmy "za" ratyfikacją funduszu odbudowy i mamy pełne prawo upominać się o te pieniądze - powiedział wiceprzewodniczący Nowej Lewicy. - Mam takie wrażenie, że to wszystko jest dzisiaj jeszcze na etapie zasłony dymnej rządzących, bo od uzgodnienia tych kamieni milowych do odkręcenia kurka z pieniędzmi z KPO jest jeszcze daleka droga - dodał.

 

- Będą kolejne odsłony tego sporu i to co robiło PiS przez ostatnie siedem lat, dzisiaj przynosi efekty w postaci kolejnych wyroków przeciwko Polsce - zakończył.

 

Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.

aml/ml / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie